Sunday, April 17, 2016

Kwiecień plecień

Za dużo srok próbuję złapać za ogon na raz. Muszę ogarnąć wszystkie pomysły, uszeregować i realizować po kolei, kończąc jeden projekt i dopiero zaczynając drugi, bo inaczej niczego nie uda mi się dociągnąć do końca. I z tego tylko frustracja i zniechęcenie... 
Taki wniosek na dziś.
I've kept on spreading myself too thin recently. I really must organise my ideas, prioritise them and start to realize them one by one, finishing one project and only then starting another one. Now I only keep starting projects, and I'm frustrated and dispirited...
That's my thought for today.

***

Kulinarnie rozpoczęliśmy sezon szparagowy, wprawdzie na razie szparagami zza granicy, ale naszych jeszcze w sklepach nie spotkałam.
We've started the asparagus season already, although not with Polish asparagus yet.

Hiszpańskie z Almy, smak średnioszparagowy...
(szparagi zblanszowane kilka minut, obtoczone w rozkłóconym jajku, bułce tartej i tartym parmezanie, pieczone 10 minut w 200 stopniach)
Spanish ones, tasting so-so....
(I blanched them for a couple of minutes, them tossed them in egg, breadcrumbs and grated parmesan, and baked for 10 minutes in 200 C)




Włoskie z Lidla, smak porządnieszparagowy! *^v^*
(szparagi zblanszowane przez kilka minut, zawinięte w szynkę parmeńską i obsmażone)
Italian ones, tasting properly like an asparagus should! *^v^*
(I blanched them for a couple of minutes, them wrapped them in Parma ham and fried)




A dzisiejszym obiadem (z okazji mężowych imienin *^-^*) rozpoczęliśmy sezon na tempurę i makaron soba! (umyłam wreszcie frytownicę, ha!)
Dzisiaj był smażony kurczak, szparagi, bataty i papryka. A do tego surówka z ogórka, marchewki i edamame z dressingiem z miso.
Today's lunch was the first one in the tempura season (yeah, I finally cleaned the deep fryer...). It was Robert's namesday today and we celebrated it with tempura and soba noodles! I fried chicken, asparagus, sweet potatoes and red pepper. And I made the cucumber/carrot/edameme salad with miso dressing.




***

Jestem w trakcie dwóch dużych szkiców z udziałem Yocchan, więc na razie mogę Wam tylko pokazać efekty prowadzenia codziennego dziennika z rysunkami - małe szybkie szkice tego, co mnie otacza i inspiruje. Cały czas mam wrażenie, że aparat pokazuje te obrazki inaczej niż widać je gołym okiem, hm...
I'm in the middle of two bigger drawings with Yocchan so at the moment I can show you my daily journal sketches - quick small drawings inspired by what surrounds me. I keep thinking that the camera sees those pictures differently from the way they look when you just look at them yourself, oh well...













Trzymajcie kciuki za pogodę, jak nie będzie padać, to w środę albo czwartek zrobię zdjęcia lalce! ^^*~~
Keep your fingers crossed, if there's no rain on Wednesday or Thursday, I'll have a dollfie's photoshoot! ^^*~~

12 comments:

  1. Szparagi :)))) też uwielbiam, a najbardziej z Magnic. Nie wiem czy je znasz? czy docierają do W-wy ? ale jak je spotkasz to kup, moim zdaniem są rewelacyjne :) Obiadek imieninowy super wygląda i pewnie też tak smakował (przy okazji wszystkiego najlepszego dla męża:)).
    Ale najbardziej mnie zaskoczyłaś tym notatnikiem, rysuneczki ciekawe ale teksty fantastyczne. Nie wiem jak to się nazywa, taki styl ale to moja ulubiona forma artystyczna, czy jak to zwać ?
    Muszę Ci powiedzieć, że niestety przez Ciebie ;) kupiłam akwarelowe kredki i popełniłam nawet jeden obrazek. To wszystko Twoja wina;)))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie wiem, czy znam szparagi z Magnic, bo do tej pory nie za bardzo zwracała uwagę, skąd konkretnie pochodzą... Ale przyjrzę się w tym roku, jak tylko będą w sklepach polskie! ^^*~~
      Dziękuję bardzo w imieniu męża! Obiad był podwójnie pyszny, bo od dawna nie chciało mi się zabrać do tej nieszczęsnej frytownicy i w związku z tym nie robiliśmy tempury... A stęskniliśmy się bardzo!
      Bardzo mi miło, że podobają Ci się moje codzienne obserwacje. Ćwiczę szybkie szkice i w miarę szybkie wykańczanie obrazków, to przeciwieństwo dużych prac, w których skupiam się na szczegółach.
      Brawo! Obym tylko za takie winy była sądzona!!! *^V^*

      Delete
  2. To wszystkiego naj dla małzonka.

    nie wiedziałam, że szparagi tak mogą się różnić w smaku?!

    Dopisek przy rysunku banana jest rewelacyjny: smak się nie pogniótł :))
    trzymam kciuki za pogode

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję w imieniu małżonka! *^v^*

      Ja też nie wiedziałam, a jednak okazuje się, że jak szparag jedzie do nas z Hiszpanii, to może po drodze zgubić połowę smaku w ciężarówce, albo może na postoju... A te włoskie musiały lecieć samolotem, bo cały smak przyjechał z nimi! ^^*~~

      Pierwszy raz kupiłam ekologiczne banany w Lidlu i okazały się smaczniejsze od wszelkich innych kupowanych gdziebądź. Mimo nagniotków powstałych podczas niesienia ich w plecaku!

      Dziękuję za kciuki!

      Delete
  3. Kciuki zaciśnięte! Na szparagi poczekam, mam metę u mnie niedaleko Cisowej Góry, co roku jest wystawiany zachęcający szyld hand made o świeżych szparagach, także wszystko przede mną:) Twoje dania po prostu są niesamowite!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję za trzymanie! ^^*~~
      Ja tu niestety takiego fajnego źródła szparagów nie znalazłam, ale będę buszować po bazarach.
      A co do dań, to bardzo dziękuję, ale każdy je może ugotować, naprawdę! A te ze szparagami to już nawet przedszkolak by sobie poradził, co to jest zawinąć szparaga w plaster szynki! ^^*~~

      Delete
  4. Chyba rozumiem jak to jest, gdy chciałoby się robić za dużo rzeczy na raz. Ja ciągle tak mam.;) I chyba jestem przez to sfrustrowana. Do tego dochodzą jeszcze różne obowiązki, rzeczy, które należałoby zrobić, a projekty własne dopiero na końcu... No cóż, trzeba ustalić jakieś priorytety...;) Ale spokojnie, wszystko sobie można bez pośpiechu poukładać.:) Ja tam poczekam grzecznie na Twoje prace (kimono!!:))
    Szparagi wyglądają smakowicie. I można z nimi zrobić naprawdę dużo.;P Ja przekonałam się do szparagów dopiero w tym roku - bardzo mi posmakowały takie zawijane w mięsku i potem obsmażane.:)
    Twoje zdjęcia są idealne, więc myślę, że jeśli chodzi o fotografowanie rysunków, to coś innego jest tu na rzeczy.;) W każdym razie bardzo mi się podobają. Zwłaszcza te krótkie opisy - dzięki nim małe, zwyczajne przedmioty stają się nie tylko interesujące, ale okazuje się, że mają swoją historię. Biedny banan! ;P

    ReplyDelete
    Replies
    1. Właśnie o to mi chodzi, że najpierw obowiązki domowe, sport, nauka japońskiego, a potem jak jest czas to cała reszta. Nic to, muszę to jakoś uporządkować i dawać sobie po łapach, jeśli sięgnę po coś innego zanim nie skończę zaczętych projektów. *^v^*
      Kimono nr1 już gotowe, lalka czeka na bezdeszczową pogodę (może nie być słońca, tak nawet jest lepiej, byle by nie lało i nie było wichury!)
      Przyznaję, że ja tez kiedyś nie przepadałam za szparagami, pewnie też dlatego, że moi rodzice ich nie jadali więc nawet dobrze nie znałam ich smaku. To ja kilka lat temu nauczyłam moją mamę jeść szparagi i każde jej imieniny (majowa Zofia) są uczczone półmiskiem szparagów zawijanych w szynkę, w galarecie. *^-^*
      Powiem Ci, o co mi chodzi z tymi zdjęciami - wydaje mi się, że jak patrzę na nie moim okiem, to kolory są bardziej gładko wymieszane, wycieniowane, a kamera pokazuje wyraźne granice między odcieniami, których na żywo nie widać. Albo ja ich nie widzę! ^^*~~ Teraz eksperymentuję z akwarelami, zobaczymy jak one wyjdą na zdjęciach w porównaniu do widzenia ich gołym okiem.
      Banan został zjedzony ze smakiem, mimo, że został nieco sponiewierany w transporcie... *^v^* A tymi dopiskami przy rysunkach trenuję moją spostrzegawczość i otwarcie na to co mnie otacza, przestaję patrzeć ogólnie i zaczynam skupiać się na szczegółach.

      Delete
  5. Potrafisz zaskakiwać... smaczne jedzonko, rękodzieło i śliczne rysunki 👍

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^*
      Rysuję nie od dziś, ale kiedyś bałam się kredek, a teraz się do nich przekonuję!

      Delete
  6. Super! Widziałam niektóre na instagramie, bardzo mi się podobają rysunki:) No a jedzonko jak z żurnala, aż się głodna robię! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo mi miło! *^v^*
      A takie jedzenie można sobie zrobić samemu, zachęcam!

      Delete