Sunday, August 07, 2016

Z lenistwa

W sobotę wstąpił we mnie duch pracy, więc żeby go nie zmarnować skończyłam sukienkę, którą zaczęłam szyć tuż przed wyjazdem na wakacje. Poznajcie Leniwca. ^^*~~
To nie jest pierwsza kiecka z taką górą, ale ta pierwsza powstała tuż na granicy siarczystej zimy z mokrą wiosną, a jest syberyjsko ciepła, więc zostanie noszona i pokazana na blogu następnej zimy (o ile takowa nastanie, bo coś te zimy ostatnio takie nie bardzo...).
I felt very energetic on Saturday so in order to use this feeling I finished the dress I started making before our holidays. Please meet the Lazy Dress. ^^*~~
It's not the first dress with the neckline like that, the first one was made at the end of Winter and I didn't get a chance to wear it because it's for the Siberian type of weather, seriously! So, I'll share it with you next Winter, when the frost comes (if at all, because recently we were having such mild Winters.... Anyway, I am prepared for that, thank gods!.... ^^*~~)


 

Ta sukienka kształtowała się w trakcie szycia. Najpierw miała być bombką, ale kupiłam za mało materiału i słaba by z niej była bombka, więc postawiłam na szerokie kontrafałdy, co w sumie bardzo mi się spodobało. Góra to modyfikowany wykrój 124 z Burdy 01/2014, gdzieś podpatrzyłam tak wycięty dekolt (dodatkowo z kołnierzykiem, ale nie zostało mi tkaniny na kołnierzyk) i postanowiłam go spapugować.
This dress was taking its shape in the making. It was supposed to be a bubble dress at first but I didn't buy enough fabric and it would have been a really poor bubble... So, I chose wide box pleats instead which I liked very much in the end. The top part is the modified pattern 124 from Burda 01/2014, I saw such neckline somewhere and decided to try it out.




Mówiłam już, że pokochałam kieszonki miłością wielką? Mówiłam. *^v^* Postanowiłam więc dodać tej sukience kieszenie. Logicznym wyborem byłoby wszycie ich w boczne szwy ale w jednym z nich wypadał mi suwak. Wiem, są sposoby na wszycie suwaka razem z kieszenią, ale z lenistwa zwyczajnie nie chciało mi się szukać w Sieci jak to zrobić....
Did I tell you that I fell in love with pockets recently? Yes, I did. *^v^*
I decided to add the pockets to this dress but the logical choice would have been the ones in the side seams, and in one seam I had a zipper... I know there are ways to insert a pocket AND a zipper at the same time, but I was too lazy to google it and learn how to do it. 




Ale kieszenie chciałam, więc wykorzystałam znany mi sposób umieszczenia kieszeni na przodzie lekko przesuniętych w stosunku do bocznych szwów, z wlotami odszytymi pliskami, tak jak w Kretonce. *^V^* Sposób sprawdził się idealnie, musiałam potem pokombinować z kontrafałdami na przodzie, żeby to się wszystko ładnie układało ale się udało! Takie ułożenie kieszeni wydają się nawet bardziej naturalne i wygodne dla rąk niż na samych bokach.
But I desperately wanted the pockets so I used the known to me from the Summer dress front pockets with bound openings that are several cms moved away from the sides, I even used the paper pattern from Kretonka to place the slits in the right places. *^V^* It worked perfectly, I only had to juggle the box pleats on the front to make everything lay flat and look nice! Such placement seems even more natural and comfortable than the sides.




Jak na razie uważam tę kieckę za jedną z bardziej udanych - wszystko mi się w niej podoba, materiał, kolorystyka, kształt, jest wygodna, ma kieszenie... ^^*~~ Uszyłam ją z bawełny, która jest dość sztywna i jakby lekko powlekana (była już w praniu i pozostała taka sama), będzie przyjemnie ją nosić chłodniejszym latem, ciepłą jesienią i wiosną.
I consider this dress to be one of the better choices because I like everything about it - the fabric, the colours, the shape, how comfy it is, the pockets... ^^*~~ I used the cotton that is a bit stiff and somehow coated (it was in the washing already and stayed the same), it'll be nice in the Summer but also during the warm Autumn and Spring.



A w ogóle muszę się z Wami podzielić naszym niedzielnym odkryciem! Veg Deli na Radnej na Powiślu to miejsce, do którego na pewno będziemy wracać. Już samo czytanie menu powoduje pobudzenie kubków smakowych, każde jedzenie wychodzące z kuchni wyglądało pysznie, porcje są duże a nasze dania były świetne! Robert zaczął od genialnego chłodnika a potem jedliśmy wariacje na temat boczniaków - smażone w towarzystwie innych warzyw, z dodatkiem szpinaku, u mnie była genialna polenta i jajko w koszulce, po prostu poezja smaków! *^o^*~~~
And today we went to a great vegetarian restaurant for lunch! It's called Veg Deli and it's in Powiśle in Warsaw. Reading the menu makes you drool, everything that left the kitchen looked amazing, the portions are big and our dishes were just great! Robert started with a cold cucumber/mint soup, the we had mushrooms with different accompanying vegetables (I had polenta and a poached egg), it was divine! *^o^*~~~











Nie zostaliśmy na deser, ponieważ umówiliśmy się ze znajomymi na lody - śliwka i fiołki oraz solony karmel z okienka na ulicy Dobrej. ^^*~~
We didn't stay for a dessert only because we had an appointment with our friends to get some ice-cream - plum with violets and salted caramel. ^^*~~




I na spacer nad Wisłą.
And then we took a walk along the river bank.









***
Kartki z codziennika.
Daily journal pages.
 






Testuję nowy szkicownik Vifart wersja rough.
And the new sketchbook - Vifart rough.





18 comments:

  1. Wspaniała ta sukienka! Ta tkanina jest naprawdę intrygująca.
    A Twój patent na kieszenie muszę wypróbować :-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! ^^*~~ Mnie też ten materiał zauroczył!
      A kieszenie są super, będę je teraz dodawać do każdej sukienki. *^v^*

      Delete
  2. Piekna sukienka. Czerwone dodatki swietnie komponuja sie z caloscia.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^* Bardzo lubię to połączenie - granat i czerwień.

      Delete
  3. Sukienka boska! A dekolt stworzony do ekspozycji biżuterii ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! ^^*~~ Rzeczywiście zrobiła się taka ramka na wisiorki na dekolcie!

      Delete
  4. Faaantastyczny dekolt, piękna sukienka, ale ten dekolt to naprawdę cudny :) Widzę, że Twój mąż sobie fajną koszulkę w Japonii kupił :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^*
      Trafił tę koszulkę ostatniego dnia na Odaibie, a raczej ja mu ją znalazłam. ^^*~~

      Delete
  5. Świetna ta sukienka, dekolt faktycznie idealny do eksponowania wisiorów i wisiorków, ale i sam w sobie fantastyczny.....
    a kieszenie..... kieszenie to jest to, co w sukienkach uwielbiam i użytkuję namiętnie :)
    I jak zwykle zachwycam się kartkami z codziennika :)

    Jesteś kobietą wielu talentów :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! ^^*~~ Masz rację, dekolt robi ramkę dla wisiorków, powinnam mieć jakiś mocno czerwony, chyba nawet mam coś pasującego - kawał naturalnego korala!
      Stałam się wielką miłośniczką kieszeni w sukienkach, zamierzam je dodawać nawet jak ich nie będzie w wykroju. *^o^*
      Bardzo dziękuję za komplementowanie codziennika!

      Delete
  6. Sukienka bardzo ładna. Co ja mówię, ładna? Prześliczna. I taka z wdziękiem. Tkanina idealnie podkreśla walory fasonu.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^* Zakochałam się w tej tkaninie jak tylko ją zobaczyłam, czasami trafia się taka bawełniana miłość od pierwszego spojrzenia!

      Delete
  7. Nowy szkicownik ma ładną fakturę papieru.
    A sukienka - cóż, dekolt pyszny :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! ^^*~~
      A wiesz, że nie jestem przekonana do tego papieru?... Spodobała mi się faktura szkicownika Vifart Non Pressed, jest trochę nierówna, ale wersja Rough chyba mi nie do końca odpowiada.

      Delete
  8. Piękna sukienka. A material mnie oczarowal zupelnie.
    I ten czerwony paseczek.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^* Bardzo lubię połączenie granatu i czerwieni, poszukam więcej tkanin w podobnych odcieniach.

      Delete
  9. Ojojoj piękne Ci ten "Leniwiec" wyszedł! I świetnie Ci w takim mocnych, zdecydowanych kolorach. Nawet nie będę wspominać ile mam takich "leniwców" w różnych pudłach. Póki co czekają na lepsze czasy i powrót weny.
    PS. Twój mąż zawsze tak fajnie i poczciwie na zdjęciach wychodzi :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^*
      A ja w tym roku walczę z UFOkami na półce, czuję, że takie niedokończone projekty mnie wstrzymują i ciągną w dół, więc podejmuję męską decyzję o dokończeniu albo pozbyciu się danej rzeczy. Na razie działa! ^^*~~
      Bardzo dziękuję w imieniu męża. *^V^*

      Delete