Monday, June 07, 2010

Dzień 1... / Day 1...

Co zdolna Joasia zrobiła pierwszego dnia urlopu, podczas międzynocowania w słowackiej Żylinie?
What did the clever Joanna do on her first day of holidays, during the one night stay in the Slovakian Zilina?

Stłukła sobie stopę w hotelowym lobby, przewracając się na jednym schodku, bo chciała zadać szyku w koturnach... (kto w ogóle nosi koturny na wakacjach?!...)
Jakbym była w klapkach, to nic by się nie stało, ale nie byłam.
She hurt her foot in the hotel lobby, falling down off one step because she was wearing high heels... (who on earth wears high heels on holidays?!...)
If I wore flip flops nothing would happen, but this wasn't the case.


A potem jeszcze przeszłam kawałek miasta w poszukiwaniu knajpki na kolację, i z powrotem do hotelu. Wieczorem stopa obłożona resztką lodu z hotelowej kuchni (o 21:00 mieli dwie małe kosteczki i nastawiali dopiero nowy lód...) leżała na pościeli, a mnie nie pozostało nic innego jak tylko upić się z rozpaczy czeskim piwem, oglądając koreański kanał telewizyjny Arirang...
To na szczęście nie kostka, nic nie jest skręcone, tylko mam obitą stopę, jutro poszukamy w aptece jakiejś maści.
And then I even took a walk in search for the restaurant to eat dinner, and back to the hotel. In the evening my foot had two pieces of ice on it (all that was left in the hotel bar at 9 pm...), and all I could do was to get drunk with Czech beer, watching the Korean Arirang channel on tv...
Lucky me it's not the ankle, nothing is broken, it's just a hurt foot, tomorrow we'll try to find some ointment at the pharmacy's.

W każdym razie, kilka zdjęć z pierwszego dnia:
Anyway, some photos:

Słowacja z samochodu. / Slovakia as seen from the car.

Nasz hotel na Słowacji, w Żylinie. / Our hotel in Zylina, Slovakia.

Ja na Żylińskim rynku, szukamy miejsca, żeby zjeść kolację. (nie daruję Wam zdjęć jedzenia, ale to już wiecie, prawda? ~^^~)
Me at the Żylina Old Town, we are looking for a place to eat dinner. (I won't spare you the food photos, but you've known that already, right? ~^^~)

I znaleźliśmy - restauracja Vix przy Grand Hotelu, menu w języku słowackim, angielskim i niemieckim, ceny bardzo przyzwoite, jedzenie bardzo smaczne! ~^^~
And we found one - Vix restaurant in Grand Hotel, menu in Slovakian, English and German, very affordable prices, very tasty food! ~^^~

Karkówka z jajkiem sadzonym, na pierzynce z pasolki szparagowej z podsmażonym bekonem, sałatą i frytkami, sprytnie podanymi w osobnej miseczce, żeby nie nasiąkały sosem balsamicznym. ^^
Grilled pork chop with an egg, on the green beans with fried bacon, lettuce and fries, cleverly served in a separate bowl so they wouldn't soak in balsamic vinegar. ^^

I stek wołowy z jajkiem na plastrach bekonu, z sałatką i podsmażonymi kartofelkami.
And a beef steak with an egg oh fried bacon slices, with a salad and potatoe wedges.
A potem wróciliśmy do hotelu i poszliśmy do baru, gdzie czekaliśmy 15 minut na mierną kawę i następne 10 minut na drinki, bo pani dzwoniła do kogoś dopytując o składniki...
And then we went back too our hotel and went to hotel bar where we waited for 15 minutes for a poor coffee and the next 10 minutes for some drinks because the lady had to call somebody and ask for the ingredients...


Jutro ruszamy dalej, do właściwego celu naszej podróży, jakim jest Siofok nad Balatonem. *^v^*
Tomorrow we are going towards our final destination, which is Siofok at the Balaton. *^v^*


PS.: Zrobiłam po drodze 6 elementów szala na szydełku, bardzo wygodna robótka do samochodu. ^^
PS.: I crocheted 6 elements of my shawl's on the way here, very comfortable project for a car travel. ^^

10 comments:

  1. Eh,wakacje!Ja to dopiero czekam na koniec roku szkolnego.W dodatku czekam razem ze starą znajomą-grypą.Życzę udanej dalszej podróży i...żeby stupcia nie bolała.No ale przecież "Gdyby kózka nie skakała to by gorszą kondycję miała".:)

    ReplyDelete
  2. Dużo przyjemności i niezapomnianych chwil Wam życzę, ale tylko tych cudownych!!! Bez obolałych nóg i innych części ciała:)

    ReplyDelete
  3. I będziesz tak każdego dnia nas raczyć opowiastkami wakacyjnymi i fotkami jadła? Ale czadowo!!! już się cieszę :) Oby wypadek ze stopą był jedynym na wakacjach. Miłej dalszej jazdy życzę!

    ReplyDelete
  4. Ale fajne sprawozdanie z pierwszego dnia :) liczę na codzienne takie relacje i dużo fotek :) miłych wakacji!!! I oby wszelkie wypadki omijały Was z daleka.

    ReplyDelete
  5. heheheh I salute you! Podziwiam Cie za takie zdawanie relacji. Super! Czekam na wiecej.

    ReplyDelete
  6. A ja tym razem już jestem po posiłku, hi hi hi!

    ReplyDelete
  7. Zazdroszczę Żiliny, nie zazdroszczę nogi. Moczenie w Balatonie powinno pomóc. ;]

    ReplyDelete
  8. sorry to hear about your foot, hope it feels better soon buti am glad you still had a nice day and enjoyed some good food.

    ReplyDelete
  9. Beautiful sights, food, and times...although so sorry for your foot!

    ReplyDelete
  10. Dobrze, że jednak nie skręciłaś kostki :).
    Życzę udanych wakacji bez dalszych "niechcianych" przygód :).

    Asiu dziękuję Ci bardzo za obrazek jest cudny, bardzo mi się podoba :).

    ReplyDelete