Monday, March 14, 2011

Wakacje / Holidays

Odpowiadając na pytania o nasze wakacje w Japonii - absolutnie ich nie odwołujemy!
Po pierwsze, do wyjazdu są jeszcze dwa miesiące, więc jeśli tylko nie zdarzy się kolejna katastrofa naturalna (albo nuklearna), to z dnia na dzień Japonia będzie się porządkować i odbudowywać. Po drugie, nie planowaliśmy pobytu w rejonach najbardziej zniszczonych przez tsunami, a tam, gdzie chcemy jechać nie ma większych zniszczeń. Po trzecie, uważamy, że w tej sytuacji Japonia tym bardziej potrzebuje naszych turystycznych pieniędzy, żeby się odbudowywać po katastrofie, a masowe odwoływanie wakacji równa się brakowi tych funduszy.
Answering your questions about our holidays in Japan - we are absolutely going there!
First, it's still two months till the trip so in case nothing more disastrous happens over the time, Japan will be recovering and rebuilding till then. Second, we didn't plan on staying in any regions struck by the tsunami, and our destinations suffered less. Third, we believe that Japan needs our tourists money to boost up the economy and it would be highly inappropriate to cancel our holidays.

Uprzedzając pytanie, czy nie boimy się ponownego trzęsienia ziemi, kiedy będziemy już tam na miejscu - w Warszawie na ulicy też mi może cegła spaść na głowę albo mogę się poślizgnąć we własnym domu i zginąć, nie wiadomo, kiedy i gdzie komu co pisane. *^v^*
Anticipating the question whether we are afraid to live through another possible earthquake while being there - walking along the street in Warsaw or even in my own home I can have some accident and die, so nobody knows how and when we are meant to leave this world. *^v^*

***

Dwa z poniższych trzech materiałów nie są moje (niestety!), należą do klientek, dla których szyję lalkowe sukienki. Ale jeden jest mój i będzie z niego rozkloszowana spódnica a la lata 50-te. ~^^~
Coś czuję, że drugą planowaną sukienkę tweedową odłożę już na sezon jesienny, bo zrobiło się ciepło i poczułam wiosnę. Tym bardziej, że jadą do mnie pocztą trzy wiosenne tkaniny kupione na allegro. *^v^*
Two out of those three fabrics are not mine (unfortunately!), they belong to my doll clothes clients', but one is mine and I'll turn it into a full 50's skirt. ~^^~
Today is very warm and I can feel Spring in the air, I believe I don't want to sew another tweed dress this season, I may postpone it till Autumn and start working on the Spring dresses as soon as I get the fabrics I bought online. *^v^*

9 comments:

  1. Twój pewnie ten w groszki :-)

    ReplyDelete
  2. I like your feelings about still going to Japan...and your correct on all fronts!

    ReplyDelete
  3. Good point. Mam nadzieję, że uda się szybko opanować tę sytuację. Wierzę w organizacyjne zdolności Japończyków, no i też trochę w dobrą wolę innych krajów (chociaż coraz trudniej w to już wierzyć, chociażby patrząc na sytuację w Libii...). Trochę głupio wypadł mój przedwczorajszy komentarz - zupełnie nie na temat; ostatnio wszystko dociera do mnie z opóźnieniem. Dopiero wieczorem sobie uświadomiłam, co się stało. :-((

    ReplyDelete
  4. Na zwolnieniu z laptopikiem w łóżku oglądam sobie serial Mad Men,
    USA, agencja reklamowa, początek lat 60-tych,
    I pomyślałam o tobie, patrząc na stroje kobiet.
    Ładne
    PS. te warzywa nie były gotowane. To coś innego im zrobiono

    ReplyDelete
  5. Po czwarte - może będzie taniej.

    ReplyDelete
  6. Cieszę się, że mimo wszystko jedziecie. Wiem jak marzysz o tej wyprawie.
    Uwielbiam kropeczki.

    ReplyDelete
  7. Groszki i kratka - boskie :D
    Gratuluję decyzji w sprawie Japonii.

    ReplyDelete
  8. Brahdelt, muszę poszukać w moich zapasach - powinnam mieć jakieś groszki w ilości lalkowej. Względnie - maleńkie serduszka na czerwonym tle. Mogłoby być?

    ReplyDelete