Sunday, June 10, 2012

"Ach, co to był za ślub!..."

I wesele! 
Wczorajszy dzień spędziliśmy na ślubie i weselu PinUpCandy w Pałacu Wola Chojnata pod Warszawą, o którym wspominałam jakiś czas temu i na który planowałam kreację retro. Pytałyście o zdjęcia strojów i obiecywałam, że dostarczę dokumentację fotograficzną.
What a wedding it was! 
Last night we went to a wedding of my friend PinUpCandy's - the vintage style event I mentioned some time ago and I promised to show you the photos of the clothes.

Niestety - pierwsze niestety - po przemyśleniu sprawy doszłam do wniosku, że naszej sytuacji finansowej nie mogę sobie pozwolić na szycie wizytowej sukienki, która poza tym dniem będzie wisieć w szafie, bo na tak odświętne wizyty nie chadzam, więc skorzystałam z tego, co już miałam. Założyłam czarno-białą ołówkową sukienkę w paseczki, do niej czarny dopasowany krótki żakiet, nylony ze szwem, własnoręcznie zrobiony kiedyś fascynator z piór, czerwone szpilki i czerwoną kopertówkę.
Unfortunately - for the first time - after I gave it some thought I decided that in our financial situation I cannot afford to sew myself a fancy dress that will stay in the closet for the rest of the time because I don't really attend any fancy official events. So, I combined my outfit from what I already had - I wore the black&white dress, black jacket, nylon stockings, self-made feather fascinator, red high heels and a red bag.

Niestety - drugie niestety - mój mąż nie zrobił mi ani jednego porządnego zdjęcia całości, więc mam tylko kilka ujęć w kawałkach albo z daleka...
Unfortuately - for the second time - my husband didn't take a single good shot of me, so I only have several partial photos or the one from far away...

Niestety - trzecie niestety - nie licząc Państwa Młodych i Rodziców, okazało się, że goście prawie wcale nie wzięli sobie do serca uprzejmej prośby o styl retro i na palcach jednej ręki mogłam policzyć kobitki w sukienkach w stylu lat 50-tych z fascynatorami we włosach (trzy sztuki?...), a nylony ze szwem miałam chyba tylko ja. 
Unfortunately - for the third time - apart from the Newly Weds and their parents, it turned out that almost nobody from the guests understood the suggestion that it would be a vintage style wedding and I could barely find anybody dressed accordingly, I saw three girls in 50's dresses and fascinators, and I think I was the only one wearing FF nylons with a seam. 

Za to pokażę Wam Młodą Parę, ubraną według mody lat 30-tych, która zajechała do kościoła pięknym samochodem pod kolor sukni Panny Młodej. *^v^*
What I can show you are the NewlyWeds dressed according to the 1930's fashion who came to the church in a beautiful retro car. *^v^*


Oraz mojego małżonka, który zadawał szyku w ciemnoszarym garniturze w stylu warszawskim z lat 30-tych/40-tych. Proszę zwrócić uwagę na muchę - prawdziwy vintage, którą nosił jeszcze mój dziadek oraz szelki, które mój małżonek sam sobie uszył w piątkowy wieczór (ceny szelek w sklepach są horrendalne...). Całości dopełniła czapka z pracowni pana Sterkowskiego, istniejącej od 1924 roku. Robert usłyszał do mistrza czapkarza komplement, że ma "twarz do kaszkietu"! ~^o^~
And my husband, who was wearing dark grey suit in Warsaw fashion of the 1930's/40's. Please note the real vintage bow tie that belonged to my Grandfather and the suspenders which he made himself on Friday evening (the storebought suspenders are way too expensive...). The most important feature of this style was the hat from the Sterkowski hat maker that's been in business since 1924. The hat maker told Robert a compliment that he had a "face fitting this type of a hat"! ~^o^~


I to tyle, a teraz idę odespać wczorajszą weselną noc. ^^ *~
And now I'm going to have some sleep after last night's partying. ^^*~

21 comments:

  1. O, wyglądacie świetnie! Kaszkiet faktycznie bardzo twarzowy, a szanowny pan bardzo dobrze w nim wygląda, proszę przekazać :) Właściwie to szkoda, że mężczyźni nie noszą już kapeluszy i czapek. Lubię sobie wyobrażać, jak mój Mąż spoglądałby na mnie spod nienagannego borsalino z szatańskim błyskiem w oczach :)
    P.S. Nylony ze szwem są apetyczne, tamte panie po prostu nie wiedzą, jak dyskretnie przynęcić panów oglądania się za ich zgrabnymi nóżkami :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki! ^^
      Szanowny pan poszedł dziś w kaszkiecie do pracy! Chyba rozpoczęła się nowa era męskich nakryć głowy w naszym domu. *^v^*

      Delete
  2. Piękne zdjęcia, a stroje robią ogromne wrażenie, wyglądaliście świetnie, a za szczęśliwe małżeństwo PinUpCandy mocno trzymam kciuki :-))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki! ~^o^~
      Miało w weekend padać, ale cały czas było piękne słońce, to dobra wróżba na szczęśliwe wspólne lata!

      Delete
  3. Paral Młoda świetnie! Po prostu perfekcyjnie :) A Wy równie eleganccy i stylowi. Nie musiałas kupować/szyć nowej kreacji - z tego co już miałas stworzyłas abrdzo udany zestaw. Robertowi świetnie w kaszkiecie :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękujemy! Wiadomo, że nigdy tak nie ma, żeby było pusto w szafie, szczególnie u osoby szyjącej... *^v^*

      Delete
  4. Młoda para wygladała przepięknie! Wy też oczywiście wspaniale wypadliście! Bardzo podoba mi się Wasze zaangażowanie w przygotowanie strojów. Kiedyś wzięłam udział w trzech tematycznych sylwestrach (w pewnych odstępach czasowych) i w dwóch przypadkach byłam jedną z nielicznych osób, które stosownie się ubrały.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękujemy! *^v^*
      Naprawdę wolę nie pójść na tematyczną imprezę, jeśli nie mam co na siebie włożyć, niż iść bez "kostiumu", to bez sensu i burzy koncepcję organizatora.

      Delete
  5. ha! mówiłam, że w szafie Brahdelt znajdziesz coś, w czym będziesz wyglądać ekstra ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. No tak, w końcu nie szyję "do szafy", tylko do noszenia. ~*^o^*~

      Delete
  6. Ach, jak pięknie :) Młoda para cudowna :D
    Wyglądałaś super.

    ReplyDelete
  7. The ceremony looks very fun. Congrats.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Yes, it was a very nice party, with good company, food and music, in a beautiful place. ~^o^~

      Delete
  8. Jejku, jaki fajny slub. Piekne miejsce, Mloda Para cudna! Widze, za Pan Mlody mial odpowiednie paramtery do fraka. Frak to typowy Angielski stroj pana mlodego ale moj maz nie ma parametrow ;).
    Zarowno Ty jak i Pan Maz wygladalisice super!!! Szkoda, ze inni goscie sie nie postarali, szczegolnie, ze po pierwsze PinUpCandy jest wielbicielka stylu vintage i rodzina i przyjaciele powinni o tym wiedziec i tym bardziej sie dostosowac. Po drugie nie trzeba na to nie wiadomo ile kasy jak sama pokazalas. W Anglii takie prosby traktuje sie zazwyczaj powaznie, jest tu spora tradycja 'fancy dress' i w kazdym malym miasteczku jest odpowiedni sklep albo wypozyczalnia.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki! *^v^*
      Oglądam sobie czasami imprezy retro na blogach Angielek i rzeczywiście zaangażowanie i przyłożenie się do strojów jest niesamowite. Zresztą nie tylko na imprezach retro, ale także gotyckich i steampunkowych, ech...

      Delete
    2. Dokladnie! Jak mieszkalismy w Yorku to czasem wypuszczalismy sie nad morze, do Whitby i raz zupelnie przypadkiem trafilismy na zjazd gotow. Bylam w szoku jakie mieli stroje oraz w jakim byli wieku, dorosli ludzie, czasem cale rodziny fajne to bylo.

      Delete
  9. Po pierwsze powinnam skomplementować Państwa Młodych - i za wygląd, i za pomysł na sam ślub. Suknia panny młodej - śliczna!
    Po drugie - jak pisałaś o swoich dylematach odzieżowych, to podobnie jak Agata wiedziałam, że coś rewelacyjnego się u Ciebie w szafie znajdzie! Doskonale wyglądasz, bardzo stylowo.
    Po trzecie - powinnaś się zastanowić, czy pokazywać zdjęcia męża... bo jak on jest na fotkach, to kradnie całe show ;))) Jako córka czapnika oświadczam, że on nie tylko twarz i głowę ma do kaszkietu, ale cały pasuje!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tym razem oddałam pole mężowi, bo rzeczywiście kaszkiet pasuje mu jak ulał! Jak tylko założył go w pracowni, to jakby się w nim urodził, i już poszedł w nim do pracy w chłodny poniedziałek. *^v^*

      Delete