Sunday, June 24, 2012

Leniwa niedziela / Lazy Sunday

Po dwóch dniach totalnego szaleństwa wybieralno-zakupowego związanego z remontem niedzielę przeznaczyliśmy na spokojne bezczynne leniuchowanie. W związku z tym Robert skoro świt pobiegł na siłownię (sic!) a po śniadaniu poszedł się zdrzemnąć... W lodówce chłodzi się arbuz i różowe wino, popołudnie wypełnią nam szprycery i planowanie układu kafelków w łazience (i robienie na drutach do wieczornego meczu!). *^v^*
After two crazy days of choosing and buying things for the renovation of our apartment we decided to spend a lazy Sunday at home. So, early in the morning Robert went to the gym (sic!) and after breakfast he decided he needed a nap... There is a watermelon chilling out in my fridge (pun intended ^^) and some rose wine, I can sense an afternoon full of rose wine spritzers and bathroom tiles planning (and evening knitting while watching soccer game!). *^v^*


Remontowo - w sklepie bez patrzenia na nazwy, zgodnie i jednogłośnie wybraliśmy do mieszkania glazurę Origami i panele podłogowe Dąb Coventry. Japonia i Wielka Brytania to obok Skandynawii nasze dwa ulubione kręgi kulturowe, a biorąc pod uwagę, że kuchnię i większość mebli mamy z IKEA, to trzeci bok tego trójkąta ładnie się zamyka. *^v^*
As far as renovation goes - without looking at the labels we both chose the Origami tiles for the bathroom and Coventry Oak floor for the living room. Japan and Great Britain are our two favourite cultures, right next to Scandinavia (and we'll have the kitchen cabinets and most of the furniture from IKEA*^v^*).

Mam już metalowy regalik na balkon dla mojej zieleniny! Na razie leży w pudle i czeka na koniec remontu, ale cieszę się,  że udało mi się go już kupić. ^^
I bought the metal rack for my balcony plants! It'll wait in the box until the renovation is finished, but I'm very happy I've already got it. ^^

A w mieszkaniu fajne gruzowisko!... Lubię ten etap remontowy - już wszystko ruszone młotkiem, ale na razie wygląda to jak jedna wielka dewastacja, z której powoli wyłaniają się świeże elementy zapowiadające świetlaną przyszłość - nowe przewody elektryczne na ścianach, nowa instalacja hydrauliczna. A tuż obok, zerwane stare parapety i wielkie dziury na wylot tu i tam! *^v^*~~
In our apartment there is a nice rubble!... I really like this stage of the renovation - everything has been touched with a hammer, but at the moment it's one big mess, from which you can see pieces of future glory emerging - new electic wires on the walls, new pipes. And right next to them - broken old window sills and holes in the walls here and there! *^v^*~~

25 comments:

  1. No to się zaczęło i bardzo dobrze!!! I aż się uśmiechnęłam, bo Origami rozważaliśmy do nas :) Ale Ślubny miał wątpliwości co do wzory płytek podłogowych na tak wielkich powierzchniach jak u nas. Co nie zmienia faktu, że to co na ściany podoba nam się strasznie i okropnie, i potwornie :))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tak, ruszyło z kopyta w czwartek! *^v^*
      To ja się teraz zaczynam zastanawiać, czy to będzie dobrze wyglądać w tak mikroskopijnej łazience jak nasza.... Ale chcieliśmy czerń i biel, i żeby nie było na wysoki połysk, i żeby płytki nie były za wielkie, Origami odpowiada tym wymaganiom.
      Gdybym miała wielką łazienkę, położyłabym Tokyo Minato (http://www.romax.waw.pl/p/144-minato) ale tutaj zrobiłaby się ciemna norka.

      Delete
    2. Fakt, do Mminato trzeba mieć nie łazienkę, ale pokój kąpielowy.
      A Origami nawet w małej będzie świetne.
      A jak zaplanowaliście dekory? I te liściaste, czy mozaikę też?

      Delete
    3. Tylko czerwone liście chyba tylko w jednym miejscu, na mozaikę nie mamy już miejsca. Dwie ściany stykające się ze sobą czarne, dwie białe, obudowa wanny czarna. Dziś spróbujemy to narysować i zobaczymy. *^v^*

      Delete
  2. Have a great weekend. Taking a nap is very nice both for adults and children. :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Thank you! *^v^*
      I believe your weekend is almost over so I hope you had a great time. ^^
      I'm also going to do some paiting and learning Japanese.

      Delete
  3. U mnie też arbuz, ale wino białe - wypiję kieliszek za sukces Waszego remontu :-)
    Widzę, że okra Ci się uszkodziła, faktycznie szybko rośnie, więc na pewno następna będzie mocniej trzymała się życia. Popatrz w ten wątek - http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=42&t=3839 - wygląda na to, że odniosłaś duży sukces, samo wykiełkowanie nasion mało komu się udaje :-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jestem niezgraba i mam za mały balkon, niestety.... Ale ona naprawdę szybko kiełkuje i rośnie, nie wiem, dlaczego sprawiała innym takie kłopoty, może nie namaczali nasion przez 24 godziny przed wysiewem, a trzeba! *^v^*

      Delete
    2. To nie jest kwestia braku zgrabności, bo tej Ci nie brakuje, tylko rozmiarów balkonu, jak u mnie - muszę się nieźle nagimnastykować żeby przejść przez cały balkon, bo jedna dynia Hokkaido postanowiła, że ona chromoli miejsce w doniczce, i wszystkie liście sobie zwiesi poza nią, nie da się jej trwale naprostować, więc drobię i balansuję żeby krzaczorowi krzywdy nie zrobić.
      Btw - wywaliłam rzodkiewki i jutro sieję tak, jak Zuza-chan doradziła. Mam klęskę urodzaju pędów grochu - sądzisz, że kiedy będą już odrobinę za twarde, żeby jeść je na surowo, można zblanszować i paskudne się przez to nie zrobią?

      Delete
    3. To jednak kwestia mojego gapiostwa - kucałam do doniczki naprzeciwko i stuknęłam zadkiem to, co było z tyłu, a to złamało okrę... Tak definitywnie, że nawet natychmiastowe sklejenie taśmą w czaszki by nie pomogło. Już teraz pamiętam, że jak chcę robić przemeblowania na balkonie to wstawiam doniczki do mieszkania, operuję pozostałymi i dopiero potem wystawiam resztę.
      Pędy groszku chyba nigdy nie zrobią się za twarde, ewentualnie obrywaj same listki z wąsem, ja tak robię. *^v^*

      Delete
    4. Ale nie stuknęłabyś gdyby było więcej miejsca, więc upieram się, że to kwestia metrażu, ja jedną rzodkiewkę pnącą (ostatecznie z niej zrezygnowałam) złamałam jeszcze w salonie, to dopiero jest zgrabność inaczej :-)
      Bardzo się z moich upraw cieszę, Osobisty powiedział nawet, że skoro tak piszczę na widok każdego wąsa i kwiatka to trudno już, niech sobie uprawiam, co chcę, bylebym była szczęśliwa. Już trochę za późno na karczochy chyba, ale mooooże za rok ;-)

      Delete
    5. No pewnie, że za rok! Ja na przykład planuję dwa gatunki bakłażana. *^v^*
      I ogarnę się nieco z tymi chillisami, nie wiem po co mi tyle krzaków, chociaż już widzę, że Labuyo coś trafiło i marnieje w oczach a Cayenne nadal nieduże, to i tak mam ich za dużo. W przyszłym roku zrobię porządne planowanie i selekcję gatunków. ~^w^~

      Delete
    6. Moje wszystkie bardzo dzielne są, choć nie tak duże, jak Twoje, i jeszcze nie kwitną, ale musze już poprzesadzać, mam nadzieję, że bardzo się korzeniami nie splątały i szkód nie narobię. Jako ogrodniczka z poważnym fiołem wyszłam własnie z latarką na balkon żeby krzesła i poduchy ustawić tak, żeby na wszelki wypadek osłonić rośliny od ew. wiatru, sąsiedzi muszą mieć o mnie bardzo konkretne zdanie.
      Jakie bakłażany planujesz? Mnie się marzą te małe okrągłe. Na pewno będę miała za rok dużo roślin pnących, ogromnie mi sie podoba uprawa grochu, mogłabym mieć cały balkon opnączony. Do tego widziałam na Allegro nasiona takich odmian pomidorów, że prawie mi oczko wypadło, uwielbiam pomidory :-)

      Delete
    7. Planuję dwie odmiany japońskie - małe białe kuliste i długie chude fioletowe. Poza tym, mam już całą listę pomidorów zwisających w różnych kolorach, ale nie będę kupować na allegro, bo znalazłam kilka sklepów w UK, bardzo dobrze zaopatrzonych. *^v^*
      Pnącza rzeczywiście są fajne, może wsadzę jakieś pnącza pod balkon, żeby mi się pięły w górę barierki od samej ziemi?
      Ziółka pojechały dziś do Piaseczna, powinnaś dostać je wieczorem. ^^

      Delete
    8. Dziękuję :-) Osobistego nie ma dziś w pracy, dopiero jutro odbierze, w dodatku jedzie rowerem, więc przeżyją przygodę, bo weźmie je do plecaka rowerowego :-) To nie są duże sadzonki, prawda? Dadzą sobie radę, wszystkie rośliny od Ciebie to herosi ;-)

      Delete
    9. To będą całkiem nieduże sadzonki, i one i Trener dadzą radę na rowerze. *^v^*

      Delete
    10. Superr :-) Mam jedną dość dużą doniczkę - sądzisz, że mięta i oregano mogą roznąć razem czy będą się wygryzać? Miałam rok temu donicę mieszanych ziół z oregano, ale bez mięty, a ona dość mocno się rozkrzewia, toteż waham się, czy nie puścić jej osobno jednak a oregano nie dosiać kątem u dyni :-)

      Delete
    11. Mięta może wygryźć oregano, możesz go dać kątem u dyni, ono nie zabiera dużo miejsca.

      Delete
    12. Dzięki, tak zrobię :-)

      Delete
  4. Winka zazdroszczę. Łykam antybiotyki i wolę nie mieszać. Zazdroszczę też troszkę zamieszania remontowego. Mam ostatnio natchnienie remontowo-aranżacyjne, tylko mieszkania, na którym mogłabym się wyżyć, brak.
    Przeprowadziliście się już?

    ReplyDelete
    Replies
    1. To zdrówka życzę w takim razie! ~^o^~
      Jeszcze się nie przeprowadziliśmy, to byłoby wesoło, mieszkać tam teraz!... *^v^* Zrobimy to pod koniec lipca.
      A z wybieraniem tego wszystkiego jest straszne zamieszanie, byłoby mniejsze, gdyby budżet był większy, a tak liczymy, kalkulujemy, rwiemy włosy z głowy, itd... ~*^w^*~

      Delete
  5. Fajnie jet remontować i później cieszyć się z efektów.Jak skończycie to może pokażesz efekty.Moja łazienka jest zrobiona " na szaro"każdy obruszał się jak mówiłam że wybrałam taki kolor.Teraz wszystkim się podoba :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Pewnie pokażę! *^v^*
      A co do kolorów, to kafelki na ścianie czyli efekt końcowy wyglądają inaczej niż jak ktoś zobaczy jedną sztukę w sklepie albo usłyszy nazwę koloru. Odcień odcieniowi nie równy, a w ogóle najważniejsze, że podoba się osobie, która wybierała! ^^

      Delete
  6. Oj, tak, gruzowisko w remontowanym mieszkaniu jest, hm, ciekawe :) pod warunkiem, że nie trzeba tam wtedy mieszkać :) życzę Wam, żebyście się wyrobili i wprowadzali na gotowe!
    W kwestii demolowania balkonowych roślin: mój taras jest "troszkę" większy od Twojego balkonu i nie tak zastawiony roślinnością, więc jest luz. Mimo tego ostatnio wyciągając coś z kąta, przy wycofywaniu własnej osoby wlazłam w donicę z rumiankiem. Pohaczyłam się o inne zielsko, płot, donice, równowagę utrzymałam, zarobiłam kilka zadrapań i sińców, a rumianek chyba przeżył...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękujemy! *^v^* Na szczęście nie musimy tam mieszkać!... Chyba bym codziennie przecierała mokrą szmatką wszystkie listeczki moich roślin i Ryśka!
      Ja właśnie przy kucaniu własną osobą stuknęłam coś, co spowodowało lawinę jak w dominie, a na końcu była doniczka z chudą jeszcze młodocianą okrą... Nic to, one szybko rosną, za moment wsadzam dwa nowe ziarenka do ziemi. ^^

      Delete