Wednesday, January 06, 2016

Z nowym rokiem nowym krokiem!

I to wcale nie dlatego, że Sylwestra spędziłam w glanach, których nie miałam na nogach przez około 11 lat!.... *^0^*~~~
I entered the new year with a new attitude, and not because I wore army boots for the new year's party, for the first time in 11 years!... *^0^*~~~
 



Niby to nadejście pierwszego stycznia takie normalne, jak na przełomie każdego innego miesiąca, zawsze po ostatnim dniu poprzedniego przychodzi pierwszy dzień następnego, ale czuje się w powietrzu jakąś zmianę. Na przykład my po raz pierwszy w życiu spędziliśmy Sylwestra na płatnej imprezie w pubie! Co było doświadczeniem częściowo przyjemnym, a częściowo interesującym, że tak to ujmę. ^^*~~ Niestety nowy rok zaczął się też niezbyt pozytywnymi wiadomościami rodzinnymi, ale trzeba się będzie z tym po prostu uporać, kto da radę jak nie my?...
The 1st of January is a day like many other first days of each month but somehow you can feel the difference in the air. For the first time ever we spent the new year's party in a restaurant and it was partly nice and partly an interesting experience. ^^*~~ Unfortunately 2016 started with not so good health news in the family, but we shall overcome the problems, that's the plan!




Pierwszego stycznia spędziliśmy tradycyjnie jak co roku - w południe oglądaliśmy skoki narciarskie a pod wieczór reżyserską wersję filmu "Aliens".  Nie siedziałam przed telewizorem z bezczynnymi rękami - już pierwszego stycznia narzuciłam na druty oczka na nową czapkę! *^o^* Poczułam zapotrzebowanie na nowe zimowe nakrycie głowy, ponieważ tuż przed końcem roku upolowałam na ciuchach szary płaszcz jak na mnie szyty (Marks'n'Spencer, wełna z kaszmirem!), a nawet niespecjalnie na niego musiałam polować, po prostu wisiał na wieszaku i czekał na mnie. *^v^* I do tego płaszcza zupełnie nie pasowały mi czapki, które są w moim posiadaniu, więc wygrzebałam jasnoszarą wełnę (zdobyczną, bez metki) i wydłubałam czapkę, model ulubiony i sprawdzony czyli Wurm.
We spent the 1st of January as usual - we watched ski jumping around noon and the "Aliens" director's cut in the afternoon. I didn't sit in front of the tv empty handed of course! *^o^* Just before the end of December I bought myself a new grey coat (it just waited for me in the second hand shop, wool with cashmere, Marks'n'Spencer *^v^*), and I felt the need for a new hat matching the coat. So I took my trusty pattern Wurm, some grey wool without the label and I finished a new hat in two evenings.




Po tej czapce zabrałam się za drugą czapkę, taką z bardzo grubej wełny na temperatury minus 15 stopni oraz planuję nową parę rękawiczek i nawet mam na nie włóczkę w zapasach, ale mimo, iż jest bardzo cienka, to jeszcze nie sprawdzałam, czy nie jest aby za gruba do tego projektu, taka to będzie dłubanina.
After that hat I started another hat using a very thick wool because I need one for the minus 15 degrees C temperatures. And I plan to knit those gloves, I have the wool in my stash but I must check whether it's thin enough for that project.



Nie wymyśliłam sobie żadnych postanowień noworocznych, chociaż planuję trochę różności w moim życiu i akurat te plany zbiegły się u mnie z końcem roku. ^^*~~ Na przykład, przyłączyłam się do akcji Przeczytam 52 książki w 2016 roku. Moje czytelnictwo jakoś podupadło pod koniec zeszłego roku i najwyższy czas coś z tym zrobić. Dlatego pierwszego stycznia wrzuciłam sobie do telefonu ebook "Seveneves" Neala Stephensona i nawet zaczęłam go już czytać, chociaż nie przewiduję skończenia tego tomiszcza w siedem dni... Skończyłam też "The Apocalypse Codex" Charlesa Strossa, idzie do mnie świeżo zamówiony najnowszy Haruki Murakami "Mężczyźni bez kobiet" a koleżanka pożyczyła mi "Morderstwo w pociągu" Kerry'ego Greenwooda (wspaniała Panna Fisher!) i trzy tomowy cykl Toma Holta, tak więc jestem chwilowo zabezpieczona czytelniczo zarówno na podróże komunikacją miejską (ebooki w telefonie) jak i na czytanie przed snem w łóżku czy do obiadu (książki papierowe). *^O^*
I didn't make any new year's resolutions although I've been planning some changes in my life at the end of 2015. For example, I joined the I will read 52 books in 2016. My reading fell down in the fourth quarter of 2015's and I want to do something about it. That's why on 1st January I uploaded a new ebook on my phone - "Seveneves" by Neal Stephenson and I already started to read it just when I finished "The Apocalypse Codex" by Charles Stross. I ordered "Men without women" by Haruki Murakami and my friend lent me "Murder on the Ballarat Train" by Kerry Greenwood (great Ms Fisher mysteries!) and a three part series by Tom Holt. So, for a moment I am well supplied with good reads. *^O^*  



Dodatkowo, wprowadzamy z mężem małe zmiany w naszej kuchni - będzie więcej warzyw w najróżniejszych postaciach, będzie zdrowiej i lżej niż dotychczas. (Przyznaję, że często nie zawracałam sobie głowy kalorycznością potraw czy ich zaletami zdrowotnymi, stawiając przede wszystkim na smak i obfitość, a to błąd.) Od dawna już po pomysły na warzywa sięgam do różnych blogów wegetariańskich (poniższe placki z kaszy jaglanej i marchewki na stałe goszczą już w naszym jadłospisie! *^v^*), a dodatkowo kupiłam właśnie kilka książek, które mnie w tym wspomogą, pochwalę się jak przyjdą.
Chodzi mi też po głowie powrót do regularnego biegania, bo chociaż strasznie mi się nie chce, to jednocześnie czuję, że moje mięśnie są tego bardzo spragnione.
Additionally, we decided to introduce some changes in our cooking and eating - there will be more veggies in many forms, it'll be lighter and healthier. I admit I always cared for the taste but didn't always pay that much attention to low calories, and that was no good. I've been looking through the vegetarian blogs for inspirations (those millet and carrot patties are the best and we eat them often! *^v^*) and I ordered some books that I'll share with you when they arrive.
I've been thinking about going back to running, as much as I don't feel like doing it on a regular bases I feel my muscles really yearn for it!




W nadchodzącym roku będę szyć oczywiście! *^v^* Będę chodzić w kapeluszach, będę nosić czerwone szminki, a co jeszcze, to się okaże.
Czy zauważyłyście małą maszynę do szycia przyszytą do mojej nowej czapki. *^O^*
In the new year I'm going to sew of course! *^v^* I'm going to wear hats and red lipstick, and we will see what more is going to happen.
Have you notices a small sewing machine charm on my hat? *^O^* 



38 comments:

  1. noż kurde, ja właśnie miałam sobie zacząć czytać na kindlu Charlotte Link po niemiecku, bo ponoć nie pisze skomplikowanie, a Złodziejka Książek jednak mnie nieco pokonała, a tu mi piszesz na blogu, że jest nowy Stephenson... no i nie mam innego wyjścia jak tylko się do niego przyssać ech... ;)
    a tak pozatym to podzielam sympatię do tych vege burgerów ^v^
    i strasznie podoba mi się twoja czapka :3

    ReplyDelete
    Replies
    1. No, jest nowy Stephenson. Ja też miałam w planach czytać coś innego, ale Robert mnie uświadomił, że mamy tę książkę na dysku i on ją już czyta, więc nie mogłam zostać w tyle. *^v^*
      Co do tych placków jaglanych, to ja w ogóle nie mam potrzeby pakowania ich w bułkę na kształt hamburgera, są u nas zamiennikiem dodatku do obiadu - ziemniaków itp.

      Delete
  2. Widzę, że nowe płaszcze, czapki i rękawiczki oraz kobiecość rządzą! :)
    Maszyna jest śliczna! Gdzie ją kupiłaś?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Rękawiczki jeszcze stare, ale lada dzień się za nowe zabieram, tylko zrobię wreszcie tę ciepła czapę, już trzeci raz ją będę zaczynać... ^^*~~
      Maszynę kupiłam w przypadkowo napotkanym niedaleko mojego domu sklepie Robisz Masz (http://www.robiszmasz.pl/), mam stamtąd jeszcze inne przywieszki.

      Delete
    2. No to powodzenia!
      I dziękuję za namiary na sklep :)

      Delete
  3. ach, płaszcz... a długi masz czy krótki? uwielbiam płaszcze, szczególnie długie, z kapturami.

    bardzo łądnie Ci w tej czapce, generalnie, ładnie w takich nakryciach głowy wyglądasz. zawsze zazdroszczę ludziom, którzy mogą swobodnie nosić wszelkie czapki.

    Kapelusze? to będzie hicior!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Płaszcz jest za kolano, dopasowany do figury, taliowany, niestety nie ma kaptura tylko niewielki kołnierzyk, i z tych powodów nie nadaje się na super zimową zimę, a jedynie na lekkie przymrozki.
      Bardzo dziękuję! Nie każdy fason czapki mi pasuje, ale w kilku się sobie nawet podobam, a Wurm jest takim właśnie modelem. *^o^* A kapelusze uwielbiam i zamierzam w tym roku wzbogacić moją skromną kolekcję o nowe egzemplarze, na wiosnę marzy mi się kapelusz o kształcie noszonym często przez Phryne Fisher. ^^*~~

      Delete
  4. czapka cacuszko :-)a kapelusze....no właśnie dlaczego kobiety teraz nie noszą kapeluszy? szyj, szyj, koniecznie szyj, bo to dla mnie wielki motywator !

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! ^^*~~ Jak to nie noszą? Ja noszę! Tylko nie jak są mrozy, bo wtedy chowam głowę w ciepłej czapie i jeszcze dodaję kaptur. Ale jak tylko zrobi się mniej mroźnie to kapelusze wrócą na moją głowę.
      Dziś siadam do szycia!

      Delete
  5. Oj będzie się działo, szyło i gotowało, z czego się bardzo cieszę! Mam nadzieję, że pokonamy lenia , który w nas się zagnieździł i codzienna piąteczka to będzie dla nas pestka, czego Tobie i sobie życzę, bo nie wiem jak to będzie z moim postanowieniem:) (w szczególności tym dotyczącym sukienek:)) Mam nadzieję, że pierwszy post z zapowiadanych rzeczy już niedługo:) Pozdrawiam:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Obiecałam sobie, że w piątek zaczynam bieganie i zobaczymy, czy uda mi się wstać rano i wypchnąć samą siebie z domu... ^^*~~ Mąż zaczął tydzień temu, mam motywację, żeby go gonić! No i Makneta daje tu dobry przykład, chcąc wziąć udział w biegu 10-cio kilometrowym, wow!
      Z noszeniem sukienek jest jednak o wiele łatwiej niż z bieganiem! *^0^*

      Delete
  6. Ślicznie jak zawsze :)
    "Przez Ciebie" mam ciągle ochotę na chodzenie w sukienkach, kupno kapelusza i czerwone szminki.
    Planuję sobie w końcu spełnić te zachcianki w tym roku, no muszę i już.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^*
      No i bardzo się cieszę, że Cię tak motywuję! Zachcianki należy spełniać, tym bardziej takie niewielkie. Ja właśnie czekam na najnowszą kolekcję czerwonych szminek Max Factor z serii Marylin Monroe, mają być w Hebe do końca stycznia! ^^*~~

      Delete
  7. Czapka bardzo mi się podoba.I ten dodatek ;)

    ReplyDelete
  8. Wszystko pięknie, ale płaszcz mało widoczny. Proszę o "dokładkę z płaszcza".

    ReplyDelete
    Replies
    1. No bo to taki zwykły szary kupny płaszcz jest... *^v^* Obejrzałam wszystkie zdjęcia i nie mam go w dużym kawałku na żadnym, mąż zgodnie z prośbą kadrował przede wszystkim czapkę. Płaszcz jest za kolano, przylegający do figury, taliowany, minimalnie rozkloszowany, zapinany na trzy guziki, z małym kołnierzykiem, ma dwie pionowe kieszenie. Nie nadaje się na siarczyste mrozy, raczej na lekką zimę/jesień.

      Delete
  9. Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^o^* Też mi się to połączenie spodobało!

      Delete
  10. Ha! U mnie też w kolejce do przeczytania ostatni Stephenson... Ciekawy zbieg okoliczności.

    Bardzo fajne plany noworoczne i miło o nich przeczytać :-) Ja natomiast gryzę się z pragnieniem uszycia pierwszej koszuli/bluzki koszulowej albo sukienki w tym fasonie. No i pierwszej pary spodni. Ale boję się, że jest to trochę porywanie się z motyką na słońce, bo szyję dopiero ciut dłużej niż pół roku. Poza tym szycie odmieniło też to jak postrzegam skończone udziergi. Nagle brak krótkich swetrów okazał się poważną luką w garderobie, bo zaczęłam nosić więcej spódnic. I jakoś przeszła mi ochota na sporą część moich swetrów. Trzeba by spruć i przerobić... Chyba więc moim najistotniejszym planem jest stworzenie jakiegoś planu na rozwiązanie tej sytuacji :-)

    Dzięki za dostarczanie inspiracji Twoimi pomysłami i wszystkiego najlepszego w 2016!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! Nie ma zbiegów okoliczności, po prostu great minds read alike! *^0^*
      Nie bój się szycia bardziej skomplikowanych rzeczy, kiedyś trzeba się za nie zabrać po raz pierwszy. Na początek użyj jakiegoś taniego materiału łatwego w obróbce - średnio grubej bawełny, cierpliwie podążaj za opisem wykonania a jak nie zrozumiesz opisu to szukaj filmów na youtube, ja tak robię z różnymi nietypowymi elementami jak odszywanie kieszeni czy rozporek. Jak się coś spróbuje zrobić własnymi rękami, to wtedy człowiek się najlepiej uczy. *^o^*

      Delete
    2. Dzięki za zachętę! :-)

      Delete
  11. Miło mi Cię poznać. Zajrzałam do Ciebie po przeczytaniu posta Wioli B. i w związku z tym muszę do swoich noworocznych postanowień dopisać trzy punkty: sukienki, kapelusze i czerwone szminki :) (bo dietę okołowegetariańską już miałam ).
    Pozdrawiam serdecznie :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo mi miło powitać nową czytelniczkę! *^V^*
      Ja uważam, że każdy powinien do noworocznych postanowień dopisać sukienki, kapelusze i czerwoną szminkę, bez tych rzeczy jak bez ręki!
      Na wegetarianizm nie przechodzę, za bardzo lubię mięso, żeby z niego zupełnie zrezygnować, ale odkrywam różne nowe pomysły kulinarne, których wcześniej w moim menu nie było, a akurat pochodzą one z blogów wegeckich. ^^
      Zajrzałam na Twojego bloga, ale Ty podróżujesz!... Widzę, że wybierasz też mój ukochany kierunek, Japonię. *^v^*

      Delete
  12. Bardzo fajna czapka.
    Plany na Nowy Rok ciekawe życzę powodzenia. A dla zdrowia polecam wyciskarkę wolnoobrotową, soki są pyszne.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^*
      Zaczęłam myśleć o takiej wyciskarce (bo sokowirówkę mam), ale po pierwsze, ja mam małą kuchnię a ona zajmuje dużo miejsca, a po drugie, to niebagatelny wydatek na który trzeba odłożyć pieniądze. Na razie pozostanę przy koktajlach z blendera.

      Delete
  13. Twój Wurm jest bardzo przekonujący, zwłaszcza z tak pięknie dobraną szminką :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^* Nie wiem, czy nie powtórzę tego modelu jeszcze raz, tak się sobie podobam w tej czapce.

      Delete
  14. Wurm to świetny wzór! Jest przyjemny zarówno w robieniu, jak i w noszeniu. Co do rękawiczek to zawsze podziwiam osoby, które je dziergają, bo ja na myśl o takiej dłubaninie dostaję gęsiej skórki :)
    Muszę ci jeszcze na koniec powiedzieć, że masz śliczny szalik (najnowsze skrzywienie związane z krosnami - wszędzie widzę inspiracje)!

    ReplyDelete
    Replies
    1. To świetny wzór, korci mnie, żeby go powtórzyć w innych kolorach. ^^*~~ Przyznaję, że ja też niezbyt przepadam za dłubaniem poszczególnych palców, ale rękawice z jednym palcem są niewygodne a bezpalcowe nie grzeją, więc trzeba się trochę pomęczyć.
      A szal jest kupny, ale rzeczywiście ma fajny wzór, jest dwustronny, na jednej jest biało-czarna pepitko-krata a na drugiej szkocka krata w butelkowej zieleni. *^o^*

      Delete
  15. A ja się zastanawiam cały czas, czy już za stara nie jestem na pomponiaste czapki, a tu taka piękność na zdjęciu. Dwie piękności. I ta czerwień. Szkoda, że na ustach mi nie pasuje, choć w czerwonych ubraniach mi do twarzy i dlatego w czerwonym płaszczu zimą paraduję.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^*
      Och, nie! Uważam, że człowiek nigdy nie jest za stary na pompon przy zimowe czapie! ^^*~~ Zimowe czapki to taki fajny element garderoby, w którym wolno bardzo dużo, można się pobawić kształtem i kolorem a w sumie najważniejsze, żeby były ciepłe.
      Ja też lubię czerwone ubrania i też mam czerwony płaszcz, to bardzo energetyczny kolor. *^v^*

      Delete
  16. To ja też przyłączam się do akcji 52 książki - ciekawe czy podołam? :) Dużo czytałam w ubiegłym roku, mam wiele lektur ,chcę przeczytać' na lubimyczytac.pl, jest w czym wybierać; bardzo podobała mi się Księga Diny, kupiłam sobie też Murakamiego do małej, prywatnej kolekcji: Na południe od granicy... Super urocza była też Gwiazd naszych wina.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Trzymam kciuki za nas! *^v^*
      Ja właśnie czytam najnowszego Murakamiego, zbiór opowiadań, wyszły pod koniec zeszłego roku. Jak zwykle świetne! (no, ale ja nie jestem obiektywna ^^)

      Delete