Tuesday, April 30, 2019

Me Made May tuż za rogiem!



Koty zaczęły sezon balkoningowy! ^^*~~
Cats started balconing season! ^^*~~




Już jutro będzie maj a wraz z nim nadejdzie czas na porządne umycie lustra w przedpokoju!... *^w^* Czyli już wiemy, że to projekt Me Made May. Przyłączam się i ja, moja deklaracja poniżej:
Here comes May and with it the time to clean the hallway mirror!... *^w^* So we all know now that it's time for Me Made May project.
Again I decided to join in and below you'll find my declaration:



Moja deklaracja: Ja, Joanna, przyłączam się do projektu Me-Made-May 2019. Każdego dnia przez cały miesiąc maj postaram się nosić przynajmniej jeden element ubioru wykonany przeze mnie. Będę także szyła nowe ciuchy, dopracuję bazowe wykroje na spódnicę ołówkową i spodnie na moją figurę, a także będę używać więcej jerseyu i lnu, żeby przygotować sobie garderobę na lato.
My pledge: I, Joanna Kostrzewa, sign up as a participant in Me-Made-May 2019. I endeavour to wear at least one handmade garment each day during May 2019. I will make time to sew during May. This year I want to concentrate on making pencil skirt and trousers patterns perfect for my figure, and work more with jersey and linen preparing the Summer wardrobe.




Jak co roku, zdjęcia tego co nosiłam w danym dniu będę zbierać na blogu w paczki tygodniowe, na Instagramie za to będę je wrzucać na bieżąco.
As in the previous years, I'll gather the daily photos into weekly updates on the blog and I'll post daily outfits on my Instagram.




***



Powiem Wam, że jestem w dziwnym stanie umysłu... Kiedy biegałam w piątek, po trzech kilometrach rozbolały mnie mięśnie na lewym biodrze i udzie. W soboty i niedziele robię sobie przerwę od biegania, ale żeby dodatkowo dać mojej nodze odpocząć, opuściłam jeszcze jeden trening biegowy w poniedziałek. Opuściłam i... było mi przykro, że nie poszłam pobiegać!!! *^V^* Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek żałowała, że nie musiałam się zwlec z łóżka, żeby się męczyć na świeżym powietrzu! Niech to trwa!!! *^W^*
I must tell you that I am in a stranger state of mind... When I was running last Friday, I got a sharp pain in my left hip muscles and thigh. I don't run on Saturdays and Sundays, but I also skipped the Monday training in order to give my leg some more time to rest. I stayed home and... I felt sorry I didn't go for a run!!! *^V^* I don't remember ever feeling sorry for not dragging myself out of bed to make myself tired outside! Let this moment last!!! *^W^*
 



***

Dodam jeszcze tylko #100kwiatówwkolorze z ostatniego tygodnia i znikam planować co mam ochotę na siebie włożyć w najbliższych dniach! ^^*~~ (zaczęłam skanować obrazki, bo zdjęcia w mieszkaniu wychodziły mi jakieś szarawe...)
I'll only add #100flowersincolour pictures from the past week and then I'll go and plan what I want to wear in the coming days! ^^*~~ (I started to scan the paintings because the photos taken at home were somehow dark grey...)













***



Przez cały długi majowy weekend tydzień Robert pracuje, i to dosłownie przez cały - siedem dni. I to na drugą zmianę!!! W związku z tym ja zaplanowałam spacery, dużo szycia, malowania i czytania, oraz oglądanie cesarza w tv, i do tegoż się teraz udaję, życząc Wam pięknej pogody i twórczego spędzania majówki! *^O^*~~~
Throughout the long may weekend week Robert has to work, and I mean literaly the whole week - seven days in the office. Not only that, but he works on the afternoon shift!!! So, we stayed in Warsaw and I planned long walks, lots of sewing, painting and reading, and watching the emperor on tv, so I'm going to start doing it all now. Have a great beginning of May, with wonderful weather and creative ideas! *^O^*~~~




I jeszcze trochę kotów na koniec! ^^*~~
And some more cats to sum up! ^^*~~


 
 

14 comments:

  1. Ty biegasz, a ja robię drożdżówki. Równowaga w przyrodzie musi być zachowana.

    ReplyDelete
    Replies
    1. (*^V^*) Jadłabym z przyjemnością!
      O rany, zachciało mi się jagodzianki... Jeszcze troszkę... Albo kupię mrożone maliny i upiekę! ^^*~~

      Delete
  2. Czy wspominałam już, że uwielbiam Twoje koty? :))))
    Fajny mademay, ja sobie zrobię prywatny dziewiarski. Czekam na relację z kreacji.

    ReplyDelete
    Replies
    1. No to dzisiejsze koty dedykuję Tobie! ^^*~~
      W sumie memade nie musi oznaczać tylko szytych ciuchów, ja noszę te materiałowe i te, co zeszły z drutów i szydełka, i spod igły! *^o^*

      Delete
  3. Ja od pewnego czasu nie nadążam z wyzwaniami, których się podejmuję, więc sobie odpuszczę, chociaż pomysł świetny.
    Twoje kwiatki coraz piękniejsze, codzienny trening daje wspaniałe efekty :). A kotki przeurocze!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Akurat MeMadeMay będzie dla mnie łatwe, bo mam dużo uszytych sukienek i wydzierganych swetrów, jestem gotowa na każdą pogodę. *^v^* Natomiast cieszę się na mobilizację i dopracowanie wykrojów, bo jakoś z tym miałam do tej pory problem. Dopasowane spódnice szyłam tak, że wycinałam biodra z dużym zapasem i dopinałam już na sobie szpilkami do kształtu...
      W kwiatowym wyzwaniu dobijam do półmetka i wciąż trwam w zadziwieniu, ile jest różnych kwiatów do wyboru! *^v^*

      Delete
  4. Przepięknie malujesz, masz talent !!! Uwielbiam twoje wpisy, motywują mnie do wszystkiego, dosłownie! Pragnę dalej raczkować w szyciu, pichcić ( chociaż nie wiem, gdzie ty te wynalazki spożywcze kupujesz ), ruszać się na powietrzu, dziergać...ech...przy tobie rażniej jest ze wszystkim :-))) pozdrawiam

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ej, bo się będę czerwienić i nie przestanę!... *^-^*~~
      Takie słowa jak Twoje dodają mi skrzydeł! (co do talentu to nie do końca się zgodzę, to chyba raczej ćwiczenie, ćwiczenie, ćwiczenie ręki i oka) Wynalazki spożywcze kupuję w supermarkecie, a jak tam nie ma, to mam dwa ulubione sklepy w mojej dzielnicy: koreański i indyjski. A jak się nie da na żywo, to przeważnie znajduję co potrzeba w Sieci albo na allegro! ^^*~~

      Delete
    2. No właśnie, masz sklepy, mieszkam pod Warszawą i chyba nie ma takich możliwości składnikowych jak w samej Wawie.

      Delete
    3. Ale ja też sporo kupuję online, na allegro albo w sklepach. Tak samo moi teściowie - mieszkają w wioseczce pod wioską pod wsią pod miasteczkiem pod Suwałkami, *^v^*, i kupują online np.: mąkę na chleb albo oliwę grecką, wszystko przyjeżdża pod drzwi pocztą albo kurierem!

      Delete
  5. I czytać, koniecznie czytać ! ta kupka książek już mi podnosi ciśnienie, pozytywnie oczywiście ;-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Fredrik Backman jest geniuszem! Skończyłam Ovego, druga powieść już czeka na swoją kolej a na trzecią zapisałam się w bibliotece do kolejki! A teraz "Oksana", o której myślałam, że będzie za ciężka, bo jest o umieraniu, ale na razie intryguje. *^v^*

      Delete
  6. Ostatnie zdjęcie z kotami wymiata :) Widać też się wweekendują :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ależ gdzie tam! To jest bardzo uważne wypatrywanie ptaszora na dachu nad wejściem do budynku! Względnie, sąsiada z psem na spacerze. *^v^*

      Delete