Monday, August 08, 2011

Szycie / Sewing

Cocomino, people are more and more busy nowadays, I'm happy because I work at home so I have time to cook but not everyone has this luxury.

Blancari, dla mnie zielony groszek i majonez to naturalne połączenie, uwielbiam! *^v^*

***

No i jak rezultaty mojego pierwszego tygodnia sierpniowego postanowienia - 5 lalkowych strojów w 5 dni tygodnia?
How are the results of my first sewing week according to my August resolution - 5 dollfieclothes in 5 days?


Nie było łatwo. Czynnikiem demobilizującym był fakt, że wciąż po dwóch miesiącach od powrotu z Japonii walczę z przystosowywaniem się do polskiej rzeczywistości, a raczej wcale z tym nie walczę, bo nie próbuję się przystosować. Żyję obrażona, zniechęcona i nieszczęśliwa, że jestem tu a nie tam. Gdybym tylko trochę sobie odpuściła, to nie robiłabym nic innego tylko oglądałabym zdjęcia z wakacji.
It wasn't easy. The undermining agent was the fact that after two months after coming back from Japan I've been fighting to adjust to Polish reality, or rather I don't fight at all - I am resentful, discouraged and unhappy with the fact that I'm here and not there. If only I let myself loose a bit more I'd do nothing more than watch my holiday photos over and over again.

Za to czynnikiem mobilizującym był impulsywny zakup nowego aparatu fotograficznego, który chciałam jak najszybciej wypróbować w terenie i z lalką, więc potrzebowałam nowego ciuszka dla Kokardki do sesji zdjęciowej. ~^^~
But the pushing agent was the impulsive purchase of the new camera, so I wanted to make new clothes for Kokardka and take her for a proper photoshoot. ~^^~

W poniedziałek przed południem pracowałam nad czarną sukienką (zamówienie dla klientki M. według jej pomysłów), a po południu zabrałam się za beżową... Często nie potrafię się zdyscyplinować, żeby zająć się jedną rzeczą od początku do końca. W efekcie we wtorek kończyłam obydwie kiecki, ale dopiero w środę miałam dwie sztuki gotowe. *^v^*
On Monday morning I worked on the black dress (client's order according to her idea), and in the afternoon I started to work on the beige one... I cannot focus on one item at a time from the beginning to an end. As a result, on Tuesday I still had two unfinished dresses and I was finishing them on Tuesday and Wednesday.



Co w połączeniu z trzecią sukienką dla tej samej klientki daje nam trzy gotowe świeżo uszyte ciuszki (jednak ta nie liczy się do bilansu tego tygodnia, bo skończyłam ją w poprzedni piątek):
Which gives us three recently finished dresses (together with the third dress for the same client, but this one doesn't count for this week because I made it on the previous Friday):


W czwartek dopadło mnie lenistwo i nie zrobiłam kompletnie nic.
On Thursday I was lazy and done no sewing at all.

W piątek wykonałam trochę pracy koncepcyjnej, to znaczy opracowałam pomysły na nowe stroje dla moich lalek i na zamówienie, ale nie zrobiłam nic gotowego. Dopiero w niedzielę usiadłam do maszyny i zabrałam się za komplet dla Kokardki, ale udało mi się tylko zrobić 80 % spodenek, resztę będę kończyć dzisiaj.
On Friday I was working on some designs both for my dolls and for the commissions, but didn't actually make anything. On Sunday though I had some time to sew and made about 80% of the shorts for Kokardka, the rest will be done today.

Tak więc, nie jest tak łatwo, jak sobie zaplanowałam, ech... Przede mną drugi tydzień wdrażania planu.
So, it's not as easy as I planned, well... The second week is starting today.

5 comments:

  1. Jesteś jak kreatorka mody :) Piękne stroje, najbardziej podoba mi się koronkowa sukienka. Brawa za dotrzymanie obietnicy :)

    ReplyDelete
  2. That's great that you can work at home.
    I envy you because it takes two hours to go to my office.:)

    ReplyDelete
  3. Podziwiam ja nie cierpie szyc takich maleństw.Sukienki pierwsza klasa

    ReplyDelete
  4. Zamawiam wszystkie trzy- tylko oczywiście w wersji dla mnie!!! Pierwsza ta beżowa może być :-)

    ReplyDelete
  5. Piękne! Prawie jak z Theatre de la mode:-)

    ReplyDelete