Tuesday, November 08, 2011

Pieczątki / Stamps

Bardzo dziękuję za gratulacje! ~^0^~

YarnFerret, a Ty trafiłaś na jakieś schody? Ja żadnych schodów nie zauważyłam. Jest to dla mnie jak na razie najłatwiejszy, najbardziej logiczny ze wszystkich języków, jakich się kiedykolwiek uczyłam (a uczę się japońskiego już trochę czasu bo przecież przed kursem uczyłam się sama ponad rok), w porównaniu np.: do francuskiego czy rosyjskiego, z ich odmianą, tymi wszystkimi końcówkami, albo do angielskiego - kilometry czasowników nieregularnych do zapamiętania..., nie mówiąc o łacinie! ^^ Oczywiście jest dużo do zapamiętania, ale w końcu jest to kompletnie nowy słownik do opanowania. *^v^*

Acha, i dziękujemy Squirk za ukierunkowanie na blog niesamowitego kota Shironeko! *^v^*

***

Na początek - śniadanko, które zrobił mi dziś mąż - domowej roboty rogaliki francuskie nadziewane serem i ostry sos paprykowy, mniam! ~^0^~
First, breakfast made by my husband - homemade croissants with cheese filling and hot red pepper sauce, yummy! ~^0^~

Ostatnio znalazłam coś, o czym zapomniałam napisać na Fumach Turystycznych podczas wakacji, a co jest bardzo fajne, więc dzielę się tym tutaj (no bo nie będę przecież dodawała tam wpisu po kilku miesiącach od powrotu ^^).
Recently I found something that I didn't write about on my holiday blog during our stay in Japan, and which is fun so I decide to share it with you here (there's no point in writing about it there, several months after we came back home ^^).

Mianowicie, pieczątki.
Namely, the stamps.


W którymś momencie zorientowaliśmy się, że w Japonii istnieje zwyczaj przystawiania sobie ozdobnych pieczątek w różnych miejscach turystycznych (jak muzea), ale nie tylko, bo naszą pierwszą pieczątkę znaleźliśmy na stacji kolejki dzielnicy Tokyo i od tamtej pory uważnie wypatrywaliśmy kolejnych pieczątek.
At some point we realized that in many places in Japan you can get ornamental stamps - in tourist places like museums but not only, we found our first stamp at the Tokyo station and from that moment we kept on looking for the stamps in other places.


Czasami nawet na folderach danego muzeum jest specjalne puste miejsce do przystawienia pieczatki (a czasem szukaliśmy po kieszeniach pustych kartek). Zbieranie pieczątek to świetna sprawa, bo kusi, żeby specjalnie odwiedzać różne miejsca i dostawiać sobie kolejne pieczątki, z których może się stworzyć niezła kolekcja. *^v^* (a potem mamy co oglądać i wspominać ^^).
Sometimes on the museum's leaflets there were blank spaces for the stamps (and sometimes we looked for some blank pieces of paper). Collecting stamps is a great thing because it provoked us to visit some places and find more stamps, and we grew a collection. *^v^* (which turned out to be a good way to bring back memories of where we went ^^)








6 comments:

  1. Niedawno Cejrowski opowiadał o pieczątkach :) Fajna sprawa. Nie pamiętam w jakim kraju był ale można było zamówić sobie pieczątkę a sprzedawca na ulicy strugał ją dla nas :) Precyzyjna robota.

    ReplyDelete
  2. Pieczątki mnie zauroczyły jako pomysł, ale te rogaliki... uprzedzam, że mam zamiar zaprezentować ten wpis Ślubnemu. Niech patrzy i się zaraża dobrym przykładem.

    ReplyDelete
  3. pieczątki w skali mikro kojarzę z wędrówek po górach, stemplowało się w schroniskach, nawet jakieś książeczki PTTK do tego były :)

    śniadanko cudne! Pan Mąż niesamowity!

    ReplyDelete
  4. Mój teść jest przez znajomych nazywany Panem Pieczątką. Wszędzie gdzie się znajdzie najpierw szuka pieczątki - każde schronisko, muzeum, karczma. Znika zawsze na 30 minut i pieczętuje (ale nie jedną kartkę tylko porażającą ilość materiałów, którą sam przygotowuje) jest lepiej przygotowany do każdej wycieczki niż niejeden przewodnik. A my cierpimy hehe.

    ReplyDelete
  5. Muzeum Yebisu? Yay! Mam nadzieję, że były odniesienia do "Evangeliona"?
    Fajny pomysł z pięczątkami; u nas takie widywałam często w schroniskach górskich i muzeach w ich okolicach. A te japońskie są bardzo piękne - szczegółowe, staranne; zwłaszcza pierwsza i druga.

    No i chciałam niniejszym się dołączyć do najlepszych życzeń urodzinowych. Spóźniona jestem niemożebnie, ale akurat laptop mi padł w tych dniach i byłam mocno ograniczona w dostępie do sieci. Życzę Ci, żebyś miała dużo radości z nowych zainteresowań, żeby nauka japońskiego przybliżyła Cię do spełnienia marzenia, żeby często Ci się przytrafiały takie urocze śniadania, no i żeby Jego Przytulastość Ryszard zadbał o odpowiedni poziom serotoniny i/lub dopaminy w Twoim organizmie. :-))

    ReplyDelete
  6. Urocze te pieczątki :-)
    Brahdelt - mamy topinambur! Jest świeżo wykopany, bardzo jędrny i zdrowy, nieduże i młode bulwy - właśnie przetestowaliśmy na surowo - coś niesamowitego, jak młoda, delikatna kalarepa z orzechową nutką, jestem zachwycona :-)
    Panowie nie mieli jak zważyć w pracy, więc zważę w domu, porządnie opakuję i jutro dostaniesz swoje zamówienie :-)

    W ostry sos od razu wsadziłam palec i powiem tylko tyle - proszęproszęproszę, podziel się przepisem, rewelacyjny pomysł z tymi orzechami. Słodkości pójdą do naleśników, dziękujemy :-))

    ReplyDelete