Thursday, April 22, 2010

Pani Róża / Mrs. Rose

Kalino, bądź tak dobra i przypomnij mi mailem, jak trafić na Szarotkowo. W tę niedzielę się wybieram! *^v^* (tylko żeby nie zapeszyć!... ^^).

Inko, czy Filippo jest elegancki? Chyba nie tak bardzo, dla mnie to raczej taki sweterek do narzucenia na siebie, kiedy lecę po pietruszkę. ^^ Bardziej elegancki jest Tailored i jemu nie dodam żadnego nieprzewidzianego elementu. ~^^~ A taki kolor jak na zdjęciu ma Schachenmayr Nomotta Cotton Bamboo, z której jest zrobiony Filippo w gazetce, nie wiem, czy u nas dostępna.

MZJ, właściwie to czuję się z tego powodu dumna! *^v^* Przeze mnie już dwie i prawie trzecia osoba kupiły dollfie! Wszystko dzieje się za moją przyczyną, tralla la la! ~^^~

***

Nowy strój Lollipop skończony!
New Lollipop's outfit is finished!

Przyznam szczerze, że na pewnym etapie straciłam do niego serce... Wymyśliłam sobie bowiem krój, i nawet zrobiłam próbny egzemplarz z bawełenki, ale docelowa sukienka wyszła inaczej i sprawiła mi trochę problemów. Po pierwsze, okazało się, że tę tkaninę mam w kawałkach i muszę ją sztukować tu i tam. Po drugie, ten żakard okropnie się siepie. Po trzecie, dekolt wyszedł inaczej niż zamierzałam. Po czwarte, sukienka jest za wąska i za krótka z powodu braków materiałowych.
I must admit that at some stage I totally lost my interest in it... It's because I invented a new shape and I even made the tryout version out of some cotton, but the final dress came out differently and gave me some hard times. First, it turned out that I have this fabric in pieces so I had to patch it and adjust the pattern accordingly. Second, this jacquard was easy to loose threads at the edges so I had to carefully finish all the pieces. Third, the neckline turned out differently than I planned. Fourth, the dress is too narrow and too short, due to the lack of big fabric areas.

Ale po piąte, jestem kompletnie zauroczona kapeluszem, którym przypomina mi te cudowne wiktoriańskie mega konstrukcje kapeluszowe i już szyję następne dla innych moich lalek - szerokie ronda, niewysokie główki bogato ozdobione kwiatami i owocami, ach! *^v^*
But, fifth, I am abcolutely enchanted with a hat I made, which reminds me of those great Victorian hat constructions and I'm already making another one like that - wide brim, low crown lusciously decorated with flowers, fruit and whatnot! *^v^*

Tak więc, podsumowując, pierwsze koty za płoty z tym wykrojem, następna sukienka na podstawie tego modelu już będzie ładniejsza, obiecuję. A tymczasem pooglądajcie Panią Różę. ~^^~
So, to sum up, it was my first encounter with that pattern, next dress will look much better, I promise. In the meantime please meet Mrs. Rose. ~^^~


"Pani Róża w forsycjach"
Lalka:
Lollipop (Wilka, Dollzone)

Sukienka, kapelusz i peruka:
moje dzieła

Buty:
DollMansion


"Mrs. Rose among the Forsythia flowers"
Doll: Lollipop (Wilka, Dollzone)
Dress, hat & wig: by me
Shoes: DollMansion

[Widzicie muchę na koronce?... Nie zauważyłam, że sobie tam usiadła! ^^]
[Can you see the fly on the white lace?... I didn't notice it sit there! ^^]









W trakcie robienia zdjęć w parku przewiałam sobie uszy bo byłam bez czapki a ponieważ nie zdjęłam płaszcza, a skakałam z aparatem tu i tam, to się spociłam i potem zawiało mi mokre plecy... Ale postanowiłam się nie poddawać potencjalnej chorobie i po powrocie do domu wypiłam dwie rozpuszczone aspiryny i kubas herbaty z sokiem malinowym, na razie czuję się kwitnąco! *^v^*
During the photoshoot I wasn't wearing the hat and the wind blew right through my ears in and out, and because I stayed in a coat and jumped here and there with a camera I got all sweaty and then the wind swept along my wet back... But I decided not to give in to any illness and after I got home I drank two soluble aspirins and a mug full of tea with raspberry juice, so far no signs of any cold! *^v^*

***

I jeszcze chciałam dodać, że dzisiaj z głupia frant sprawdziłam status mojego zamówienia na stronie Leeke i od 16 kwietnia moja laleczka leży sobie na lotnisku w Korei i czeka na samolot do Polski!!! To jest kompletny ewenement, że lalkę wysłali mi już w tydzień po złożeniu zamówienia bo przeważnie czeka się conajmniej 1 miesiąc! *^v^*
Teraz sio, głupia chmuro pyłowa, leć sobie nad Kanadę, ja chcę moją nową lalkę! ~^^~
And I'd like to add that today, totally out of the blue, I checked the order status on Leeke's website and it seems that my doll has been waiting at the Korean airport since 16th April to catch a plane to Poland!!! It is absolutely unspoken of because the rule is that you wait at least one month for a dollfie, and they completed my order after just 7 days! *^v^*
Now, I want this ugly dust cloud to go away from above Europe because I need my doll to travel home to me! ~^^~

7 comments:

  1. Jej! Jaka piękna Pani Róża! Kreacja - rewelacja! :)

    ReplyDelete
  2. moje(lalki) buty/włosy/buty/grzebyczek i chyba tylko tyle też gdzieś leżą na lotniskach ;_;
    niech ten pył sobie pójdzie do Afryki, bo chyba stamtąd nic nie zamawiałam...
    a tak szybkiej wysyłki lalki to Ci chyba pół światka dollfowego zazdrości ;)

    ReplyDelete
  3. Jaka piękna sukienka Pani wyszła!Gdyby się Pani nie wygadała nie zważyłabym objawów deficytu materiału.Jest przecudna,genialny wzorek.Kapelusik też pięknie pasuje do Lollipop.
    A z tą wysyłka to nawet z jednej polskiej miejscowości do drugiej trwa to dłużej niż w tym przypadku,nawet mimo chmury pyłowej^^

    ReplyDelete
  4. Wspaniała stylizacja. Dopracowane ze szczegółami. Kapelusz imponujący. Nic dziwnego ,że mucha chciała wszystko zobaczyć z bliska. Prawdę powiedziawszy sama bym jej nie zauważyła. Dopiero na zbliżeniu ją dojrzałam. Z całą pewnością to mucha - kobieta. Pozdrawiam.

    ReplyDelete
  5. if it wasnt for all you wrote a person could thing your are some super professional that never has problems and sits down and makes this awesome outfits.
    You have made another winner and i think Lollipop looks great!

    oh how cool that your doll is done already. thats fast. Hope she can get on plane soon.

    ReplyDelete
  6. Kreacja iście wiosenna, piękna kolorystycznie. Po prostu - mucha nie siada ;)
    PS Mam pytanie co do tajemniczego Szarotkowa w najbliższą niedzielę. Wytropiłam temat w necie, ale bez szczegółów. Wiem natomiast, że się wybierasz. Czy mogłabyś podrzucić mi na maila potrzebne informacje? Myślę, że chciałabym do Was dołączyć, jeśli oczywiście można zjawić się z szydełkiem w kręgu drutujących :)

    Mój mail to: zulka76@interia.pl

    ReplyDelete
  7. bardzo mi się podoba sukienka:)) i stylizacja w ogóle. za każdym razem, kiedy pokazujesz jakiś strój, nie mogę się napatrzeć na te drobniutkie detale, koroneczki, kwiatki, przeszycia - cudo.
    ale rozumiem, że możesz nie być do końca zadowolona, skoro sukienka wygląda tak, jak zakładałaś. ale podziwiam Cię, że nie rzuciłaś sukienki w trakcie szycia w kąt, skoro sprawiała tyle problemów.

    (a włóczki nie znalazłam u nas, jest tylko wzmianka na stronie Coats, ale kupić nie można).

    ReplyDelete