Wednesday, November 16, 2011

時間が ありますか

Random Forest, hinduskie słodycze, chipsy octowe, ach!... Nie kuś! Genmaicha to też jedna z moich ulubionych herbat. ^^

***

Jeśli kiedykolwiek miałam wymówkę, żeby nie uczyć się kany lub kanji - teraz nie mam już żadnej. *^v^*
If I ever had any excuse not to learn kana or kanji - now it's completely gone. *^v^*

Dostaliśmy od naszej japońskiej przyjaciółki Hiroko pomoce naukowe do ćwiczeń - zobaczcie mój piękny czerwony fude pen! ~^^~
Nie jest to udawany flamaster (dużo łatwiejszy w obsłudze!...), ale prawdziwy pędzel w oprawce i naprawdę pisze się nim trudno, nie jest to narzędzie dla niewprawnej ręki (jak moja, he, he...).
We got something to practice with from our Japanese friend Hiroko - look at my beautiful red fude pen! ~^^~
It's not the marker (much easier to use!...) but the real brush and it's really difficult to write with, especially for the unexperienced had (like mine...).

Ale do nauki kanji nikt mnie nie musi namawiać ani zaganiać - po dwóch pierwszych japońskich alfabetach (po 46 znaków każdy) okazało się, że kanji są o wiele bardziej fascynujące! Każdy znak kryje w sobie kilka znaczeń i sposobów czytania, może stanowić osobne słowo albo tworzyć słowa z innymi znakami lub formować jeden całkiem nowy znak.
But nobody has to make me learn kanji - after the two easy Japanese alphabets (46 signs each) it turned out that kanji are much more fascinating! Each sign may have several meanings and ways to read, it can be a single word or create words combined with other signs or even make a completely new sign composed of two or three signs.

Na razie jestem na początku drogi, bo poznałam około 25 znaków - takich, jakie dzieci uczą się w pierwszej i drugiej klasie podstawówki, prostych, bo najbardziej skomplikowany ma 6 pociągnięć pędzlem. Ale umiem je już poprawnie napisać (ważna jest kolejność kresek i kierunek pisania), przeczytać, rozpoznać w tekście, a ich znaczenia są często związane z kształtem i wydają się logicznie wyprowadzone. Dostaliśmy też książkę dla dzieci, pisaną kaną z użyciem niektórych kanji i czytanie jej przynosi mi wiele radości! ^^
I am at the very beginning of that road because so far I've learnt about 25 signs - the ones children learn in the 1st and 2nd grades, and the most complicated have 6 strokes. But I can write them (it's important to know the order and the direction of the strokes), read them, recognise them in the text, and I found out that their shapes are often connected with their meaning and seem logical. We also got a children's book, written in kana and some easy kanji, and reading it is fun! ^^

Długa droga przede mną, bo dla codziennej komunikacji wymagana jest znajomość około 2100 znaków, ale nikt mnie nie goni, uczę się w swoim tempie, nie muszę od razu czytać Murakamiego w oryginale (chociaż bardzo bym chciała, bo uważam, że żadne tłumaczenie nie oddaje istoty tego, co autor chciał wyrazić w swoim języku)! *^v^* Mam genialną książkę, z której korzystam, ćwiczę rękę w pisaniu i pamięć w zapamiętywaniu, i daje mi to dziwne poczucie szczęścia i spełnienia. ~^^~
It's still a long way to go for me because for the everyday communication you are required to know about 2100 signs but I'm not in a hurry, I learn at my own pace, I don't have to read Murakami in Japanese next week (although I would love to one day, because I think no translation can convey the true meaning of the book written in a give language)! *^v^* I have a great textbook I use, my hand gets used to writing and my memory gets used to memorising, and all that gives me a strange feeling of happiness and fulfillment. ~^^~


A tak w ogóle, to chciałam napisać, że nie mam ostatnio na nic czasu. To znaczy, ustaliłam listę priorytetów i niektóre rzeczy przesunęły się na dalsze pozycje.
Zredukowałam listę blogów, które czytam, w ogóle mniej siedzę przed komputerem, bo zauważyłam, że zjadało mi to masę czasu (i energii na robienie czegokolwiek innego poza gapieniem się w ekran i klikaniem...). Dwa razy w tygodniu biegam na lekcje japońskiego, w domu powtarzam materiał z zajęć (również z Robertem, który uczy się równolegle ze mną, chociaż nie chodzi na zajęcia) i uczę się sama rzeczy dodatkowych jak kanji czy bardziej zaawansowana gramatyka. Gotuję. Szyję dla lalek. Trochę robię na drutach. Piję dużo herbaty. Mam nowe plany (o których napiszę, jak coś się zacznie dziać).
Anyway, I just wanted to say that I don't have time for anything recently. I mean, I made a list of priorities and some things went downwards that list.
I reduced the number of blogs I had in my blogroll and generally cut the computer time because I found out it ate a lot of my time (and somehow - also the energy to do anything apart from gawking at the screen and clicking...). I attend Japanese lessons twice a week, I practive what we've learnt at home (also together with Robert who started to learn using my materials from the course), I also learn other things like kanji or additional more advanced grammar. I cook. I sew for my dolls. I knit a bit. I drink a lot of tea. I have some new plans (which I'm going to reveal when there's anything to talk about).

Zaczyna mi brakować czasu na niektóre sprawy, ale za to zwracam się bardziej w stronę samej siebie, mniej spędzam czasu ze światem a więcej ze sobą, i to mi się bardzo podoba.
I don't have time for some things but I turn more towards myself, I spend less time with the outside world and more time with me, and I like it.

9 comments:

  1. Gratulacje! To cudowne wiadomości :) Życzę postępów w nauce, sukcesów i dużo cierpliwości :) A prezenty są mega!!
    Z tym komputerem to prawda, też się łapię nad tym, że czasem po prostu siedzę i się wgapiam w ekran i bezsensownie coś klikam ;) Pożeracz czasu.

    ReplyDelete
  2. o nie! taki piękny komentarz mi wcięło!
    i co teraz?
    pisałam, że niezwykle malownicza jest ta książka. a pędzel w oprawce wyjątkowo fascynujący! (tym bardziej, że czasem lubię sobie coś zmalować - chociaż zdaję sobie sprawę, że on niekoniecznie do tego służy;))
    może tak pójść za Twoim przykładem, i wrócić do nauki...francuskiego? tyle czasu się zabieram, może pora przestać planować, a to zrobić?!

    a mój blog skromnie prosi o nie bycie zredukowanym:))

    ReplyDelete
  3. Mnie zawsze w kandziach fascynowała ich ewolucja, historia, droga od pierwotnego znaczenia i wyglądu do obecnego.
    I troszkę podzazdraszczam ci tych lekcji japońskiego, bo ja to chyba w przyszłym życiu dam radę...

    ReplyDelete
  4. Im więcej materiałów do nauki japońskiego pokazujesz, tym bardziej dochodzę do wniosku, że pisany japoński to prawdziwa sztuka, choć poniekąd użytkowa :) A priorytety czasem trzeba sobie poustawiać na nowo.

    ReplyDelete
  5. A ja się zastanawiałam gdzie przepadałaś??!! Do niedawna nowy post był niemal codziennie a teraz... W każdym razie prezenty otrzymałaś wspaniałe! Niech dobrze służą nauce i przywodzą na myśl ukochaną Japonię :) A z marnowaniem czasu na beznamiętne buszowanie po necie to się zgadzam, zauważyłam tą przypadłość już kilka miesięcy temu i też z tym walczę!

    ReplyDelete
  6. odcięcie się od przesiadywania przed komputerem to bardzo dobra rzecz :)
    też to czasami praktykuję i wtedy jakoś wszystko idzie mi szybciej i lepiej. Twój wpis mi właśnie przypomniał, że miałam sobie przepisać listę słówek nieumianych.
    ech ta skleroza...
    :*

    ReplyDelete
  7. Fantastycznie Asiu! Bardzo się cieszę widząc jak się realizujesz, trzyma wciąż kciuki i zaciskam coraz mocniej :-) Liczy się jakość, z czasem sprawy niej istotne lub takie które nie dają satysfakcji same się wykluczą z codziennych działań :-) Bardzo mi imponuje Twoja postawa i ta konsekwencja :-) BRAWO! :-)

    ReplyDelete
  8. I can understand what you mean.I also don't have much time to learn English and Spanish.
    You don't need to up many posts if you want to learn much more. :)

    ReplyDelete
  9. Dostałaś wyróżnienie ;)

    ReplyDelete