Sunday, June 22, 2008

Szydełkowe dylematy/Crochet dilemmas

Serdecznie dziękuję Wam za gratulacje z okazji mojej rocznicy ślubu, jak ten czas szybko leci, pamiętam, jakby to było wczoraj! *^v^*
Jagienko, ten pomysł z sari był przede wszystkim dlatego odważny, bo przez nie prawie obraziła się moja mama i nie przyszła na nasz ślub (wielka tradycjonalistka)! ^^ Ale postawiłam na swoim i sobie sprowadziłam jedwabne sari prosto z Indii.
I would like to thank you with all my heart for all your beautiful comments on my wedding anniversary, it feels like it was just yesterday! *^v^*
Coral-Seas
, yes, my wedding dress was a silk sari bought online from India. ^^
Myriam, we met with another couple and went out for sushi!

Obiecane zdjęcie Buraczków na ludziu - na szczęście rzeczywiście okazało się, że mimo, iż rękawy są trochę wąskie w ramionach i trudno się je wciąga to jednak po założeniu jest to całkiem miły funkcjonalny sweterek.
Here is the promised photo of me wearing the Beetroot cardi - apart from the fact that it is a bit tight where the sleeves are attached to the body, lucky me it turned out to be quite a nice functional cardigan.


Zła wiadomością jest to, że Seaside Memories nie da się nosić bez jakiegoś wiązania na plecach, rękawy spadają z ramion i całość ląduje zgruchomiona na biodrach... Muszę to poprawić.

The bad news is that Seaside Memories top cannot be worn without some ties on the back, the sleeves fall down and the wole blouse goes down on my hips... I must do something about it.

***

Wróciliśmy właśnie z działki i od razu zabrałam się za przeglądanie mojej książki ze ściegami szydełkowymi. Zaczęłam w sobotę dziergać osławione poncho na szydełku, i najpierw miałam wątpliwości, czy dobrze robię potrójne pęczki z podwójnych słupków (okazało się, że dobrze robiłam! ^^), ale w trzecim rzędzie zobaczyłam, że przekręciłam początkowy łąńcuszek i robię pętlę Moebiusa!... No, i dodatkowo nie jestem pewna, czy moja włóczka nie jest za cienka na tę robótkę - kupiłam czerwoną bawełenkę Yarn Art. Chyba jednak poszukam Sonaty.
We've just came back from the cottage and I looked inside my crochet book right away. On Saturday I started to crochet the poncho many Polish bloggers made and at first I had some reservations whether I was making one stitch correctly (I was! ^^), but then in the third row I found out that I turned around the initial chain while connecting the beginning with the end and I was making a Moebius strip!... And I'm not sure I chose the proper yarn for it, it's too thin, so I'll have to buy some new one.

Jednak poszewka na poduszkę dla kota nie była moim pierwszym skończonym projektem szydełkowym, bo oto biżuteria, którą sobie zrobiłam na szydełku w czwartek według zaleceń Zdzichy (z niebieskiej Medusy bawełnianej):
It seems that the pillowcase for my cat won't be my first finished crocheted project, because on Thursday I made myself a necklace (blue Medusa cotton):


Sobotnie przedpołudnie spędziliśmy w Ostrołęce, gdzie nasza koleżanka brała udział w jarmarku średniowiecznym. Ja natomiast zrobiłam tam zakupy bynajmniej nie średniowieczne! *^v^* (dwie z dawna upatrzone książki w sumie za 9 zł oraz miód rzepakowy - mój ulubiony!)
We spent Saturday morning at the medieval market in Ostrołęka town, where our friend was selling her naalbinded socks. I did some shopping there but not exactly very medieval! *^v^* (two of the long searched for books for about 4 USD both and a jar of rapeseed honey - my favourite!)


Wieczorem Robert dzielnie kosił trawę na działce dziadka.
In the evening Robert was bravely mowing the lawn.

7 comments:

  1. Już jakiś czas przyglądam się takim szydełkowym koralom i muszę powiedzieć, że skłania mnie to do sięgnięcia po szydełko i intensywnej nauki. Twoje korale są piękne i Buraczki na ludziu wyglądają jeszcze lepiej niż na manekinie. :]

    ReplyDelete
  2. Buraczki przeurocze! Korale również, chociaż wogóle podoba mi się jako całość kompozycja kurtkowo-spódnicowo-bluzkowo-koralowa :) Zastanawiam się jaką Wy tam pogodę mieliście, skoro Robert kosił w kurtce, a Ty się prowadzałaś w sweterkach? U nas tropiki, nie ma czym oddychać, człowiek najchętniej skórę własną by na wieszaku odwiesił...

    ReplyDelete
  3. Nie wiem dlaczego jak przychodzi dzień ślubu, mało kto nie ugina się pod ciężarem tradycji. Nie przepadam za czerwienią, ale pomysł z sari fajny.
    Szydełkowanie to dla mnie takie himalaje co w połączeniu z robieniem grubych swetrów w taki upał budzi wielki mój podziw.

    ReplyDelete
  4. Buraczki też mi się podobają. A jeśli chodzi o poncho, już trochę noszone przeze mnie, to z Sonaty zrobiłabym jakoś węziej na górze lub właśnie z cieńszej bawełny. Cieńszym szydełkiem moim zdaniem z Sonaty będzie b.trudno. Może Dagny da radę.:))

    ReplyDelete
  5. Looks like you are doing very well with your crocheting-that's a great necklace.
    Enjoy your books and honey :)

    ReplyDelete
  6. oh my! he looks a bit overdressed for lawn mowing :)

    ReplyDelete
  7. that blue necklace is too cute! it looks great with your outfit, too.

    ReplyDelete