Friday, October 17, 2008

Leśne Opowieści / Woodland Stories

Rękawy Leśnych Opowieści skończone, zblokowane, zszyte! (tak nazwałam projekt Winter Wonderland Coat, bo w moim trudno by było doszukać się zimy, ani w kolorze, ani w fasonie - mój będzie raczej swetrem niż wielkim płaszczem. ^^)

The sleeves of Woodland Stories's are finished, blocked and sewn! (that's how I called the Winter Wonderland Coat project, because mine won't be very Winter nor very coat. ^^)


Wyszły idealnie, już nie mogę się doczekać, kiedy skończę ten sweter, jeśli reszta wyjdzie mi równie dobrze jak rękawy, to będę go nosić codzienne! *^v^* Acha, a turecka włóczka, z której go robię (Magic Angora) jest bosko mięciutka!

They are just perfect, I cannot wait to knit the rest, if that's also so good I may wear this cardigan everyday! *^v^* The Turkish yarn I'm using (Magic Angora) is just divinely soft!


Dziś skończę i zblokuję rękawy Grenlandii (Kalina, szczerze mówiąc jeszcze nie wiem, jak będę blokować te fale, zapewne przy użyciu dużej ilości szpilek... *^v^*), i zaczynam korpus Leśnych Opowieści. Choć oczywiście korci mnie do nowych projektów, po co ja się zapatrzyłam na te Wasze kolorowe szaliki?!... I szydełko mnie kusi (ale o tym innym razem ^^). Na razie jestem twarda i trzymam się planu. Szczerze zazdroszczę osobom, które mają na raz tylko jeden projekt na drutach i pracują tylko nad nim od początku do końca.

I'm going to finish and block Greenland's sleeves today and to start the back of Woodland Stories. Of course I'm very tempted by some new ideas, even the crochet hook is luring me, but I'm trying to stick to the plan. Frankly speaking I'm really jealous of people who can have only one project on the needles at a time and work on it from start to end.

***

Edi, wyrzuciłam tylko takie torebki - koszmarki, które NA PEWNO nie stałyby się żadnym vintage czy retro za kilka czy kilkanaście lat! Za to mam w szafie i używam torebkę mojej mamy, która jest wciąż śliczna i tej się na pewno nie pozbędę. ^^

Fiubzdziu, noś ze sobą robótkę w plecaku i dziergaj w przerwach albo na nudnych wykładach, a profesora nagrywaj na dyktafon! *^v^*

Kath, jeśli chodzi o miesiąc umartwiania się, to ja na pewno takiego nie ogłoszę - nie lubię się umartwiać, i kropka, wolę korzystać z życia, jak się da! *^v^* Też oglądam każdą rzecz przed wyrzuceniem, i cały czas mi dźwięczy w głowie "A może to się jeszcze kiedyś przyda?...", ale należy z tym walczyć, bo zasypią nas rupiecie!

Kalina, jesień jest idealna na odchudzanie, kiedyś przez październik i listopad zgubiłam 8 kilo! Ale pilnowałam diety 1000 kcal. Powodzenia!

Art-glass-ak, też mam taki worek w szafie, a raczej kilka toreb pod łóżkiem i w kanapie, czas się za nie zabrać! ^^

6 comments:

  1. już sobie ciebie wyobrażam w tym dziergadełku - ten odcień zieleni powinien do ciebie pasować idealnie :-)

    ReplyDelete
  2. w teorii to jest wszytsko piękne :] nagrywałam kiedyś wykłady ale ani razu się nie zmobilizowałam do ich odsłuchania :P a przerwy to mam takie 15 minutowe na przetransportowanie się z budynku do budynki i skonsumowanie jakiegoś pożywienia :P no i zawsze mam tak torbę wypchaną, że nic więcej mi się nie mieści :/

    ReplyDelete
  3. Piękne te opowieści! Bedziesz robić kołnierz taki, jak w oryginale? Nie bardzo mi pasuje, ale reszta, w wersji sweterkowej (a nie płaszczowej) jest świetna (podglądałam na Ravelry). Mnie w wyrzucaniu rzeczy Marcin nie pomaga "nieee zostaw ten komplet - ma wartość emocjonalną, mam z nim związane miłe wspomnienia". No to kolejna kupka miłych wspomnień wyląduje w pudle "na górce". Nie nie nie! nie idę oglądać kolorów Magic Angora bo mi się włóczka wylewa z szuflad :(
    Zazdroszczę konsekwencji kolorystycznej, mam wrażenie, że u mnie co sweter to z innej parafii - z czym ja to wszystko bedę nosić? Pewnie tradycyjnie - z dżinsami :/

    ReplyDelete
  4. Piękna jest ta zieleń, nie mogę się na nią napatrzeć. Ogromnie jestem ciekawa jak będzie wyglądała całość. Ja też podziwiam ludzi którzy robią jedną robótkę, ja tak nie potrafię. Kończę drugi rękaw w śliwce i dzisiaj kupiłam nową Sabrinę i już bym robiła nowy sweter bo mi się podobają co najmniej dwa,a mam jeszcze tunikę dla klientki, szal dla mnie, sweterek dla chrześniaczki i jeszcze parę rzeczy. Pozdrawiam cieplutko.

    ReplyDelete
  5. obejrzałam oryginał na Raverly - w wersji płaszcza czy swetra wart robienia. Kołnierz podoba mi się też, ale ciekawe co wymyślisz.
    Kalina
    ps. myślałaś kiedyś o wełnie z "Soho", tej sprzedawanej nie w motkach?

    ReplyDelete
  6. O mamusiu-Lesne opowieści zapowiadaja sie bombowo,rękawy mnie powaliły........

    ReplyDelete