Wednesday, October 15, 2008

Zakopana w rękawach / Lost in sleeves

Melduję, że jestem totalnie zarękawiona! *^v^*
Poniżej rękawy do Greenland i do Leśnych Opowieści (całkiem szybko mi poszedł ten ażurowo-warkoczowy mankiet! ^^). Na razie mało to widowiskowe, ale kiedy skończę, to je zblokuje na mokro i wtedy będzie coś widać.

I'd like to report that I'm totally lost in sleeves! *^v^*
Here are the Greenland's sleeves and the Woodland Stories's sleeves (I'm glad I managed to knit the lacy-cabled suffs so quickly! ^^). Not much to see yet but when I'm finished I'll wet block them and you will see the results.



***


Jak tam Wasze październikowe porządki?
Ja wczoraj wyrzuciłam część starych toreb, których od wieków nie używałam, ale leżały w szafie i zajmowały miesjce, a dziś zamierzam zajrzeć do jednej dawno nie otwieranej szafki... I chyba przejrzę moje zbiory obrusów i pościeli, ja naprawdę nie używam żadnych obrusów, więc po co je trzymam? Hm...

How is your October cleaning going? Yesterday I got rid of some old bags I haven't used for a long time (and I never intended to use again), and today I'm going to look into one cupboard I haven't opened for a while...
And I might look through my stash of tablecloths and sheets, I really never use tablecloths so why do I keep them in the fist place?...

***

Dostałam pytanie, jak robię galarety. Sa dwa sposoby:
1. do pieczonych mięs galaretę robię ... z torebki! *^v^*

Należy ją rozpuścić w 1 litrze wrzątku (już nie gotować), dobrze wymieszać, nieco ostudzić i zalać mięso na półmisku. Kiedy przestygnie, wstawić do lodówki.
I got a question, how I prepare the jelly. There are two ways to do that:
1. for the roasted meats I make an instant jelly! *^v^*
You should dissolve it in 1 litre of boiling water, stir well and leave to cool down a bit, them pour it over the meat. When it's cooled place the dis in the fridge to let it set completely.


2. drugim sposobem jest zrobienie wygotowanie galarety z samego mięsa - tak robię nóżki w galarecie albo kurczaka: mieso gotujemy bardzo powoli w małej ilości wody, a nawet po wyjęciu mięsa wygotowujemy jeszcze trochę płynu. Podczas gotowania chrząstek uwalnia się z nich substancja, która ładnie zetnie nam galaretkę, oczywiście nie bedzie tak klarowna i ścisła, jak ta z torebki robiona na czystym bulionie, ale taka też ma swój urok. ^^
Acha, i taka galareta jest bardzo zdrowa na stawy!
2. second way to make jelly is to get it from the meat itself - I do it when I make pork legs or chicken in jelly: you place your meat in a pot with a small amount of water and simmer it for a long time, you may even simmer the water along after you remove the cooked meat to reduce it even more. While you cook the cartilages a special jelly like substance goes to the water and helps the jellyfication process.
And this jelly is very good for your joints!

***

Kath, Twoja niechęć do galaret mięsnych w sam raz nadaje się na naszą listopadową akcję zwalczania schematów! (logo i filozofia już opracowana, czekam tylko na listopad! ^^) Moje plany robótkowe (podpatrzone na Ravelry, jak sądzę?), to oczywiście tylko luźna lista, cały czas coś z niej ubywa i przybywa, część projektów wrzuciłam tam jako inspiracje. ^^
Herbi, ja właśnie ostatnio tonę w zieleniach! Co u mnie dziwne, bo na jesieni powinnam zagrzebywać się w pomarańczach i czerwieniach, a tu na przekór pogodzie - zielono mi! *^v^*
Fiubzdziu, oczywiście, że jesteśmy genialne! ^^ Bo jednak ten sweter nie ma idealnego opisu projektu, wcięcie w talii sama dodawałam, nie ma go w oryginale (a kobiety jednak je mają... ^^), no, i te rękawy nieszczęsne...
PJ, I answered your question above, but I'll add here: gravy is a hot sauce served for lunch or dinner with hot roasted meat, right? Jelly is always cold, it sets around the cold meats, and it's served in Poland for breakfast or supper, with bread and a salad, that's the difference.
Anavilma, już myślałam nad tymi malinami, ale niekoniecznie na słodko... ^^ Np.: pieczona pierś kurczaka lub indyka, zasypana malinami i zalana galaretką, mniam! Muszę wypróbować!
Kalina, zgadzam się, że ze swetrami jak z książkami, dlatego będę chyba niedługo montować nowe półki na książki...
Krissie, I answered your question above, look for the instant jelly in the shop and prepare any cold roasted meat with vegetables or fruit in it (no pinaple though, it prevents jelly from setting), it would make a perfect Summer dish. ^^
Dagny, w poniedziałek zrobiłam galaretkę drobiową z groszkiem, kukurydzą i jajkiem, już zniknęła! ^^
Persjanko, owszem, ryby w galarecie też uwielbiam, aczkolwiek sama ich nigdy nie zrobiłam, moja mama robi świetnego karpia. Ale ostatnio znalazłam przepis na mieloną faszerowaną rybę w galarecie, z filetów, chyba spróbuję. *^v^*
Makneto, galaretę do mięs pieczonych robię w najprostszy możliwy sposób - z torebki, kosztuje mnie to ok. 2 zł a ile radości! Koniecznie wypróbuj i napisz, jak się udało.
Jagienko, na sweterek zużyłam nieco ponad 40 dkg, robiłam na drutach 4 mm i miałam żądaną ilość oczek na próbce. Piszę w ten sposób, bo włóczka była bez metki, więc nie znam jej ilości na 100 gr motku. Acha, i moja wersja jest dłuższa od oryginału i ma długie rękawy zachodzące na dłoń.
Edi, bądź dzielna i spróbuj mięska z owocami! Może na początek pieczonego kurczaka albo kaczkę z żurawiną? ^^
Agnieszko, polecam dodatek owoców do mięs, niby niewielka odmiana, a jednak nowe doznania smakowe, no i wizualne! *^v^*

8 comments:

  1. ten rękaw od Greenland ciekawie się zapowiada :-)

    ReplyDelete
  2. Te zielenie są prześliczne, czekam z niecierpliwością na więcej. Torebek lepiej nie wyrzucaj, schowaj do pudełka i wynieś do piwnicy , za 10-15 lat będą znowu na topie. Moja mama tak zrobiła i dzięki niej mam świetne paski i torebki. A jeśli chodzi o żurawinę to jest to jedyny owoc z którym jadam mięso (tzn. żurawina jest w połówkach brzoskwini i najpierw to zjadam a potem mięso- razem mi nie przechodzi). Pozdrawiam cieplutko.

    ReplyDelete
  3. Oba rękawy są ciekawe :D nie mogę się doczekać reszty.

    Co do naszej genialności, nigdy nie miałam wątpliwości :D

    Zazdroszczę wszystkim, którzy mają czas na życie, bo moje robótkowanie się zatrzymało i funkcjonuje jedynie w formie weekendowej i to bardzo ograniczonej.

    ReplyDelete
  4. Jak oszczędzać to oszczędzać. W każdym razie w moim październikowym programie kalorie oszczędzam i kalorie. A ponieważ dbanie o estetyczny wygląd pobudza apetyt, estetyce na talerzu (a te twoje galarety łądnie wyglądają) mówię zdecydowane nie!
    Ciekawa jestem jak będziesz te pikotkowe-fale blokować?
    Kalina

    ReplyDelete
  5. Te październikowe oszczędzanie to świetny pomysł! Dzięki temu wywlokłam z szafy worek rzeczy do przerobienia [samo szycie... :( - ręczne, bo maszyny u mnie niet], które leżały tam od pół roku. Mój mężczyzna się ucieszy, bo w końcu dokończę skracanie jego spodni typu jeans :)
    A oba rękawy Twoich sweterków zapowiadają COŚ fajnego :)

    ReplyDelete
  6. Ach te zielenie! Piękne obie, piękny Greenland się zapowiada!
    Mięsa w galaretach to ja sobie zostawię na miesiąc, który okrzykniemy miesiącem umartwiania ;) Ze sprzątaniem idzie mi marnie:/ Właśnie modlę się nad zestawem śniadaniowym ręcznie malowanym w jabłka, który od dawna ma jakieś brzydkie pęknięcia i dziurki w środku, ale poza tym jest ok;) i szkoda mi go tak po prostu wywalac :( Z połową rzeczy tak mam :(

    ReplyDelete
  7. yum..I'm still intriqued;) I love your sleeve work. I envy the same thing- one project start to finish. HA!-right! Sounds like me going through my kitchen cabinets..clean up and clear out- Happy Fall Cleaning!

    ReplyDelete
  8. Ja używam obrusów w dużej ilości :-) może się na coś zamienimy?? :-)))))

    ReplyDelete