Sunday, August 24, 2008

Gorzko-słodki / Bitter-sweet


Jak ktoś kocha swojego męża, to mu robi takie śniadanko w sobotni poranek! *^v^* (przy pomocy foremki do ciastek ^^)
If you love your husband, you make him breakfast like that on Saturday morning! *^v^* (using the cookie cutter ^^)


A dzisiaj były naleśniki, mniam! ^^
And today we had pancakes, yum! ^^

***

Dziękuję za wciąż docierające życzenia imieninowe, to był naprawdę miły dzień, i te dookoła niego także, chociaż w piątek...
Thank you for all the nameday greetings, it really was a nice day, and then there was Friday...

W piątek pojechałam odwiedzić moją mamę. Niech mi ktoś powie, po co ja do niej jeżdżę? (Acha, ostatnio po to, żeby pożyczyć walizkę na wyjazd.)
On Friday I went to visit my mom.
Could anyone tell me why I still keep visiting her?
(Oh, yes, this time I wanted to borrow the suitcase for our holidays.)

Bo przecież nie po to, żeby za każdym razem wysłuchiwać, że dlaczego wciąż nie mamy dziecka, że nie mam pracy, że niczego w życiu nie osiągnęliśmy bo jesteśmy bezpotomni i bez własnego mieszkania, które trzeba było kupić dziesięć lat temu, że powinnam była szukać nowej pracy zaraz po tym, jak przestałam pracować w poprzedniej, że straciłam ostatnie cztery lata (zajmując się domem), że teraz powinnam iść do pracy, żeby stać nas było na kredyt na duże mieszkanie i dziecko, itd, itd, itd, wypowiadane głosem pełnym pogardy i wyrzutu. A prawdopodobnie dopowiadane w myślach, że poprzewracało mi się w głowie, że moje malarstwo to dziwactwo i strata czasu, że dlaczego, DLACZEGO, NA LITOŚĆ BOSKĄ, nie mogę być taka jak inni?!...
I didn't go there to listen again to what she had to say, about why we still have no child, why I don't have a job, that we are loosers and didn't achieve anything in our lives - no child and no apartment we should have bought 10 years ago, that I should have looked for another job immediately after I lost the first one, and that I wasted the last four years being at home, that I should go to work immediately so we could afford a huge credit for a big apartment and instantly have a child, ect, ect., said with a voice full of disdain. And in her mind she must be saying that I totally lost my senses, that my painting is a crankiness and a total waste of time, that why, WHY, FOR GOODNESS SAKE, I cannot be like everyone else?!...

Nie spełniam oczekiwań mojej mamy. Nic na to nie poradzę. Jestem inna. Nie oglądam telewizji i nie czytam SuperExpressu, Faktu i Gwiazd na gorąco, więc praktycznie nie mamy o czym rozmawiać. Nie robię zakupów w Biedronce, więc jestem rozrzutna. Nie mam dzieci, więc jestem wyrodkiem, który nie chce zapewnić mojej mamie rozrywki w postaci wnuka. Maluję obrazy, które nie sprzedają się za grube pieniądze, więc w zasadzie tracę czas na bzdury. Zajmuję się jakimiś dziwacznymi rzeczami (odtwarzanie średniowiecza, taniec brzucha, tai chi) zamiast jak normalny człowiek oglądać "M jak miłość" i spędzać miło czas w towarzystwie mamy i licznych ciotek, plotkując o gwiadkach.
I don't fulfill my mother's expectations. I cannot help it. I'm different.
I don't watch tv and read the tabloids, so we practicaly don't have any common conversation topics. I don't shop in the poorest quality but cheapest shopping chain shops in Poland called Biedronka, so I am wasteful with money. I don't have kids, so I am a weidro who doesn't want to entertain my mom with a grandchild. I paint pictures, but they do not sell for fortunes, so I waste my time on stupid activities. My hobbies include some bizarre things (like bellydancing, reenacting medieval culture, tai chi), instead of some "normal" past times like watching tv series and spending time woth my mom and numerous aunts I have gossiping about the movie stars.

Kiedy powinien być ten moment, gdy powinnam powiedzieć "nie traktujesz mnie z szacunkiem, swoją pogardą i wytykaniem mi tego, co Ty uważasz za moje błędy sprawiasz mi przykrość"? Ach, już to mówiłam nie raz, i nie dwa...
When should be this moment when I would say "you don't treat me with respect, you hurt me with your disdain and pointing out the things you regard as my mistakes"?
Oh, wait, I said it several times...

***

Z innej beczki - podsumowanie UFOlympics! *^v^* W stosunku do początkowych założeń mam dwa medale i jedną dyskwalifikację. ^^ Skończyłam dwie pary rękawiczek, natomiast Mystery Shawl III nawet nie dotknęłam... No dobrze, popatrzyłam na niego ze dwa razy, jak sobie drzemie zwinięty w koszyku, ale jakoś nie mogłam się przemóc, żeby się nim zająć. Innym razem, przecież muszę mieć coś do wykańczania na potem! *^v^*
For now something different - UFOlympics sum up! *^v^*
According to my initial plans I have two medals and one disqualified project. ^^ I finished two pairs of mittens and I didn't touch the Mystery Shawl III... Well, I looked at it once or twice when it was sleeping in the UFO basket, but I couldn't get to it. Next time, there will be a next time, right? *^v^*

Bławatek wciąż niedokończony, bo nie udało mi się dostać Angory Ram (apeluję o wsparcie, kolor niebieski 545!) , mam widoki na nową dostawę we wrześniu, chyba poczeka sobie do tego czasu. W obecnym stanie jest za krótki, a chciałam go wykończyć tak jak mankiety, ech...
Bławatek still unfinished, I didn't buy the Angora Ram yarn yet, I have some hopes for the September delivery. being like this it;s too short and I wanted to have the same finishing at the bottom of the body as on the cuffs...

Za to rośnie mój zielony bufiasty, wczoraj było go nawet całkiem sporo, tak sporo, że ze dwie mnie by w niego weszły!... *^v^*
Instead, I've been knitting my green ruched sweater, yesterday it was quite big, so big I could easily fit two of me inside!... *^v^*

Coś pokręciłam w obliczeniach, dzisiaj było prucie i będę poprawiać. ^^
I messed up some measurements, this morning I frogged all of it and starting again. ^^

I kupiłam guziki do Fridy, jednak zmieniłam koncepcję i będzie zapinana na górze, zdjęcia niebawem. ^^
And I bought buttoins for Frida, I changed my mind and I decided upon the fastening at the top, photos soon. ^^

***

Kath, doczytałam się szczegółów w instrukcji tego motylowego szala Fridy z Knit 1, on jest na szydełko, a do szydełkowych szali nie mam wstrętu! *^v^* Coś czuję w kościach, że po wakacjach kupię nową partię Sonaty i go wydziergam! ^^
Fiubzdziu, bez zasypki na obtarcia to my się nigdy nigdzie nie ruszamy! ^^ (No nie, może na zakupy tak, ale w dalszą drogę na pewno zawsze nam towarzyszy.) I trochę postawowych leków też zabieram, aspirynę, apap, itd, z nadzieją, że nie będę musiała ich użyć!
Rho, as I mentioned earlier, Bławatek is now too short to finish it at this point, and I wanted to make the lace part at the hem, just as on the cuffs.
Krissie, there are several namedays very popular and widely celebrated in Poland - Anna, Zofia, Krystyna, Jadwiga, to name a few. I think we have a tradition, that you mostly celebrate birthday, when you are a child, and nameday, when you are past your 30's, but I celebrate both, yikes! *^v^*

***

Jutro pochwalę się skończonym obrazem, a we wtorek wieszam je w galerii, yikes! Oczywiście podam namiary. ^^
Tomorrow I'll show you my next finished painting and on Tuesday I'm going to hand them in a gallery, yikes! Of course I'll share the details. ^^

14 comments:

  1. Cóż mogę powiedzieć - mamy tak mają! Moja mieszka dodatkowo 100 metrów ode mnie więc ma doskonały przegląd moich "niedostatków". Jakybyś to dziecko miała to pewnie byloby nie tak wychowywane i wogóle powinnaś mieć wtedy drugie etc etc...Nie da się o tym nie myśleć (wiem o tym doskonale), chyba najlepiej wtedy brać przykład z pobliskiego mężczyzny - oni szybko zapominają :)
    Kanapeczki cudowne! Gdybysmy nie były hetero ;)
    Będę wyczekiwać na szal - pamiętaj, że najlepiej będzie robic go zimą, żeby na lato był juz gotów ;) Prawdopodobnie w okolicach 3-go wyjedziemy na tydzien wakacji, z tym, że ja na razie się tym nie delektuję - nie lubię wybierać wczasów, nei lubię się pakować - wolę na wczasach już być :)

    ReplyDelete
  2. Trochę też tak jest, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Wiem, wiem, każdy ma prawo do swoich błędów. Ale czasami 2+2=4 i tego się jest tak pewnym, że chciałoby sie ostrzec. I dużo kosztuje milczenie. Coś o tym wiem, staram się nigdy nie "wtrącać" ale za to słyszę, że jestem psychopatycznie nieczuła, bo inne się wtrącaja, znaczy że kochają.
    Rozumiem że wwiaczki będa mialy podne namiary na galerię?

    ReplyDelete
  3. Wiadomo , że nikt Ci tak nie dowali jak najbliżsi. Można na to liczyć na 100%. Niby można ignorować ale i tak coś tam w człowieku zostaje. Za to dla mnie jesteś wspaniałą malarką, mistrzynią drutów i wspaniałym człowiekiem. I na pewno nie tylko dla mnie. I nie daj sobie wmówić niczego innego. Pozdrawiam cieplutko.

    ReplyDelete
  4. Oh Good! i am so glad you had such a nice Name-day!
    Your husband is very lucky to get such a nice breakfast :)

    I am sorry to hear about your mom but i understand how you must feel my sister-in-law is going through similar problems with her mom and i have gone through them as well a little with my mom but mostly with my grandma. I have done things the opposite of you i havent finished school and i had a baby and she wishes i hadnt and now everytime we talk its why havent i finished school why dont i know what i want to do. And i do feel bad because i feel at this age i should know what i want to do and i have no idea at all. I think it is very hard to live up to everyone's expectations of you. As long as you are happy than really thats all that matters and when you go over there sometimes you have to go with the philosphy "In one ear and out the other" i know its hard but don't let her bring you down. :) And of course you have us all to cheer you up :)

    ReplyDelete
  5. Z rodziną się najlepiej wychodzi na zdjęciach, i tego się trzymajmy. Co prawda moja mama jest super, ale za to babcia daje nam wszystkim popalić. Ostatnio wysłuchiwałam jaka jestem okropna, na pewno rzucę studia i zajdę w ciążę (tę nieślubną oczywiście) w kolejności dowolnej, i w ogóle jestem wielkim grzesznikiem, a na koniec dostałam do poczytania (chyba) gazetkę sygnowaną przez Radio Maryja. Zycie jest piękne :D Szkoda, Ze Twoja Mama nie widzi jaką jesteś fantastyczną artystką (nie każdy wielki malarz żył w bogactwie, prawda?), że masz nietuzinkowe zainteresowania, a pasje dzielisz z mężem.

    Miałam sprawdzić ten kolor u siebie, ale jeszcze się nie wybrałam do pasmanterii. Mea culpa. Obiecuję poprawę.

    Myśmy zrobili ten błąd i zasypki nie wzięliśmy, ale teraz już będę pamiętać (to marudzenie co 5 minut... przeżycie bezcenne). A większość leków zabieram w nadziei, że wg praw Murphy'ego, nie będą potrzebne jak się je zabierze.

    ReplyDelete
  6. oj,niedobrze.
    Ale jeszcze masz szansę- mnie dopiero w wieku lat 35[cały rok temu!]udało się[miałam odwagę] głośno i wyraźnie powiedzieć Rodzicom,że za żadne skarby nie będę zarabiającą grubą forsę "panią urzędnik"[albo coś w tym stylu],z chatą za miliony i nie mającą czasu ani chęci na własne "fanaberie nie przynoszące żadnych zysków"

    Nie załamuj się- Twoje życie,Twoja sprawa;ale do takiego głośnego oświadczenia to chyba trzeba "dojrzeć"

    P.S.
    Co do "gwiazd"- czekam,kiedy taki program "Gwiazdy lecą na Marsa"ktoś wyprodukuje;jestem skłonna wtedy kredyt pod hipotekę wziąć i opłacić sabotaż- niech ten statek kosmiczny czy jak mu tam już nie wraca;całe "gwiazdorstwo" niech biednych Marsjan uszczęśliwia;niech Im tańczą ,śpiewają i cholera jeszcze wie ,co,wyczyniają.

    ReplyDelete
  7. niestety tez to znam..choc pewnie tyle lat co twoja mama mam..ale ze swoja tez nie moge sie porozumiec..cokolwiek zrobie wciaz robie nie tak..juz teraz nie mowi mi tego jawnie po kilku utarczkach ale spojrzenie z wyrzutem ktore boli..w koncu potrzebujemy akceptacji najblizszych..jedyne pocieszenie,ze z wiekeim czlowiek sie uodparnia..pozdrawiam ania

    ReplyDelete
  8. Eeech, ja mialam super Mame, zawsze wspierajaca moje glupie pomysly...szkoda, ze jej nie ma...wzorem Mamy , mam nadzieje, jestem taka dla naszej Corki, choc lapie sie na tym, ze wymagam o wiele wiecej niz to ma sens...wymagam to nie znaczy egzekwuje!

    a tak poza tym to poleeeeecam Gestalt prayer. Jako mantre:
    I do my thing and you do your thing.
    I am not in this world to live up to your expectations,
    And you are not in this world to live up to mine.
    You are you, and I am I, and if by chance we find each other, it's beautiful.
    If not, it can't be helped.
    Napisal to psycholog Gestaltu - Perls mu jest ;P.

    Spoznione imieninowe - sledz i seta (niektore osoby docenia moj gest...w kwestii sledzia znaczy sie ;)) )

    ReplyDelete
  9. Matkubosku, jak Opakowana proponuje śledzia, to jest wielkie wyróżnienie i poświęcenie z jej strony ;-P Co do mamy, myślę, że takie komentarze, to pokręcony wyraz troski o ciebie. Ona chce, żeby ci było "lepiej", tylko nie rozumie, że to "lepiej" może wyglądać inaczej, niż sobie to wyobraża. Moja Mama w prawdzie akceptuje moje życiowe wybory, ale poucza mnie na każdym kroku na temat drobiazgów, nauczyłam się być jej wdzięczną, bo widzę w tym wyraz miłości, ale mam swoją drogę i nią idę. Wiem, że takie komentarze są denerwujące, a nawet mogą cię zatruć, jeśli na to pozwolisz, myślę jednak, że jeśli spojrzysz na to od odpowiedniej strony (ona tobą nie pogardza, tylko kocha w taki typowy, zaborczy sposób i próbuje ci zapewnić "bezpieczeństwo" wpasowując cię w takie standardowe ramki), to nic ci nie grozi. A osobiście - lubię cię za tę "inność" bardzo:-)

    ReplyDelete
  10. Z powodu operatora-monopolisty czytam zaległości i dlatego spóźnione gorące życzenia imieninowe. Zaliczam się do grona, które podziwia to co robisz i mam nadzieję, że nie zrezygnujesz. Wiadomo, że nie zawsze ma się to co się marzy lub chce mieć, takie życie.
    Moja mama ma jeszcze syna i dzięki temu nie jestem głównym celem jej zainteresowań. Jako matka córki staram się pokazywać sytuacje z różnych stron, a ona musi wybierać sama. Jeszcze tych wyborów poważnych nie było, aż tak dużo. Wymusiłam na niej jedną rzecz, o której sama marzyłam - jazdę konną. Za to jest mi wdzięczna. Na zapas życzę udanego urlopu :))

    ReplyDelete
  11. Thank heavens we can pick our friends at least right :)

    As much as I have to say it even if you had done all those things she would still find something to complain about.

    I'm probably around the same age as your mom and I think you are doing fantastic, you have a husband who loves you, hobbies you love, people who care about all over the world (can your mom say that lol) and you are very talented with your art and your knitting and crochet. Sounds like you are a success to me :D

    ReplyDelete
  12. Problem córki z Mamą jest chyba stary jak świat. Moja Faworyzuje mojego brata a ja jakoś jestem obok. Ciągle słyszałam: "Asia sobie poradzi" tylko, że ja nie zawsze miałam ochotę sobie radzić. Było minęło. Teraz dla odmiany czymkolwiek (poza robótkami) się nie pochwalę to słyszę "Iwona (moja bratowa) takie ma (takie robiła, takie kupiła)" więc przestałam się chwalić. Ostatnio na proszonym obiedzie mama zauważyła krzyżyk z Częstochowy i powiedziała "ładny krzyżyk, Iwona ma podobny" - przemilczałam. Jednak może pójdę w ślady Dagi i powiem co o tym wszystkim myślę. Pozdrawiam gorąco

    ReplyDelete
  13. Oh, God. Your mum is just like my mum. Until we 've had a baby it was all wrong because we didn't have it and now she's all over us because she doesn't spend enough time with her grand-daugher. I keep repeating myself to memorize all this and not do the same to my girl when she grows up.
    I guess there's no way to make same parents happy... But, you know what, in the end, the only thing that matters is that we're happy and satisfied with our lives.

    ReplyDelete
  14. Oh Joanna, I read this post late and was very sad. You are full of talent and love and intelligence and your poor mother has no idea of what a treasure you are. She is projecting her own unhappiness onto you - don't let it stick! Hope you are having a lovely holiday.

    xoxox

    ReplyDelete