Wednesday, August 13, 2008

Kadłubki / WIPs

Krissie, we recreate the times way before Krzyżacy! Five centuries before, to be exact, these are the clothes from the Xth-XIth c. *^v^*
Kath, spokojnie z sukienką, po pierwsze rękawiczki robiłam w styczniu, więc to więcej niż miesiąc do tyłu, a po drugie, z pracami wielokolorowymi w małym formacie jest chyba inaczej, łatwiej sknocić po czasie przerwy (tak myślę). Co do codziennika, staram się jak mogę, ale nie codziennie mam o czym interesującym napisać! Aczkolwiek Twoja uwaga została wzięta pod rozwagę, dziś wpis do drugiej kawy. *^v^*
Persjanko, w tym szaleństwie jest metoda, bo kiedy robię rękawiczki latem a bluzeczki zimą, to mam pewność, że w odpowiednim sezonie będę miała odpowiednią odzież pod ręką! *^v^*
Myszoptico
, witam na blogu i dziękuję za komplemety! *^v^*

***

Co się dzieje z dzisiejszym sportem?
Zadałam sobie to pytanie, kiedy usłyszałam w TV opinię, że jeden z naszych pływaków na olimpiadzie "słabo popłynął, bo uzyskał czas gorszy o sekundę od swojego rekordu życiowego".
Co?!...

What's been happening to our sport today?
I asked myself that question when I heard on TV an opinion that our Olympic swimmer "swam poorly, because he got the time 1 second slower than his record time".
What?!...

Sekunda to jest bardzo mało. Powiem sobie w myślach "123" i już sekunda minęła. A jednocześnie to bardzo dużo, w dzisiejszych czasach, kiedy wygrywa się o ułamek sekundy, o setną sekundy. Tylko co o tej wygranej decyduje? W dużym stopniu strój sportowca z tkanin wymyślonych w laboratoriach, ultranowoczesne buty albo sprzęt najnowszej generacji opracowany według technologii kosmicznych. Człowieka, sportowca, jakby zostaje tutaj niewiele...
A second is not much. When I say to myself "123", the second has already passed. But at the same time one second is a lot, when nowadays sportsmen win by the fracture of a second. But what really is a winning factor here? Mainly their uniforms made of the textiles designed in the laboratories, ultra modern shoes or a highest technology gear. There isn't much man, sportsman left in there...

Ot, taka myśl o poranku. *^v^*
Just a morning food for thoughts. *^v^*

***

Dzisiaj pokazuję kadłubki - bo niestety jeszcze niczego nie skończyłam. Ale pokazuję, żeby nie było, że nic mi nie przybywa. ^^
Today I'm showing you the WIPs - because unfortunately I haven't finished anything yet. But they are growing. ^^

Na początek Bławatek - tutaj przyrost nieco się zatrzymał, kiedy zabrałam się za rękawiczki, ale znowu trochę podgoniłam. Jest już jeden rękaw, wzór własny - będzie rozszerzany i wiązany pod biustem (stąd te dziurki na sznureczek), rękawy rozkloszowane, przy mankiecie ażurek dla lekkości.
Bławatek for a start - it stopped growing when I worked on the mittens but I took it last night and it grew a bit again. One sleeve is done, this is my own pattern - it will be wider from the bust line downwards and with a ties there (hence the row of holes), it will have bell sleeves with some lace for the lightness effect.


Przy okazji testuję inny sposób wykończenia brzegów - wywijka taka, jak w moich niedawnych rękawiczkach. Na razie przy mankiecie nieco się zawija, ale mam n
adzieję, że po namoczeniu się rozejdzie i rozpłaszczy.
I'm testing here some new cuff ending, just as I made on my mittens. For now it curls up a bit but I hope it will smooth once wet blocked.

Sweterek robię na drutach 5 mm i wiem, że mogłam nawet zwiększyć rozmiar do 6 mm lub 7 mm, jest lekki ale nie aż tak zwiewny, jak chciałam. Nic to, następny będzie bardziej "ulotny". *^v^*
I'm knitting this sweater on 5 mm needles and I know now that I could easily use 6 mm or even 7 mm needles for more airy effect on the fabric. I may do it in my next mohair sweater. *^v^*


Tak wyglądają mankiety po spruciu Tiffany Mittens. Czekają grzecznie na górną część, którą już zaczęłam powoli projektować z różnych wzorów. Nie ma to jak wziąć starego "trupa z szafy" i twórczo zamienić go na "projekt w trakcie"! *^v^*
Here are the Tiffany Mittens cuffs after I frogged the top parts. They are patiently waiting for me to design something new and I already started to look through charts. It's good to take an old UFO and creatively turn it into a brand new WIP! *^v^*



A to moje Łotewskie Ptaki - już niewiele mi zostało. Projekt własny inspirowany oryginalnymi wzorami.
And here are my Latvian Birds - not much to knit on those. My own designed inspired by the original mittens.



***

A na koniec - pomysły na wykorzystanie resztek włóczki w wielu kolorach, co Wy na to? *^v^*
Kolekcja
Rodarte.
Last - what to do with the yarn leftovers, what do you think? *^v^*
Collection by Rodarte.





9 comments:

  1. Kadłubki przecudnej urody, ręce ogrzewają się już na sam widok "Łotewskich ptaków". Biję pokłony dla Twego talentu :-)))

    ReplyDelete
  2. Joanna - last night on aussie tv we had a show about poland and they interviewed a professor - from Slubsk - he is the main organiser of medieval reinactements and they showerd one as it was happening, hitting each other with mock swords and wearing helmy./.. I wondered if your husbands name was going to pop up on the screen!!! Do you ever go to Slubsk? ok off to enjoy all your other photos!

    ReplyDelete
  3. sorry I think that should be Slupsk! typing error.

    ReplyDelete
  4. Sorry to hog this space - but just showed Dh your photos - re enactments, and he says that is Piast times...mieszko 1 times? yes? I remember doing that in polish history class.

    ReplyDelete
  5. Mnie się te Ptaki też ogromnei podobają i szerokie rękawy u kadłubka numer jeden też :) Z tą sukienką obawiam się jest gorszy problem - przy tym wyborze jesiennych sweterków wrednej matce się nie chce zabrać za sukienkę :/
    Zabawne są te rajstopki na drutach, przypomniały mi, że widziałam gdzieś w anglojęzycznej gazetce przepis na robioną na drutach moskitierę do okna (czy to się wtedy nadal nazywa moskitiera?) rozbawiło mnie to ogromnie :)

    ReplyDelete
  6. A wiesz co mi się dziś przytrafiło? Pracuję w dość kreatywnej branży i przydarzyła się nam głupawka południową porą(często się zdarza ;)). Tym razem wymyślaliśmy różne niestworzone tytuły gazet i ich treść. W pewnym momencie rzuciłam "Szydełkiem i na drutach". Towarzystwo zarykiwało się ze śmiechu. I nikt mi nie uwierzył, że taka gazeta istnieje naprawdę ;) Będę musiała przynieść chyba parę egzemplarzy do pracy ;)))

    ReplyDelete
  7. bławatek jest bardzo, bardzo w porządku.
    przy okazji prywata - czy możesz podpowiedzieć jak się robi taki brzeg?
    dzięki za powitanie:))miło mi
    pozdrawiam

    ReplyDelete
  8. Blawatek jest przecudnej urody!!! Kolor niemoj, ale forma bardzo! (i choc kolor niemoj to do blawatka pasuje swietnie).
    Rekawiczki takowoz, mam ostatnio straszliwego hopla rekawiczkowego (Tiffany tez mi sie podobaly, nawet jesli w dwoch roznych rozmiarach ;-) ). Spiszesz jakas instrukcje do "ptic"? Bardzo bym prosil ;-)

    Co do sportowcow to pozwole sobie zwrocic uwage na jeden bardzo wazny czynik o ktorym nie wspomnialas - doping - ten legelny i ten nielegalny ale niewykrywalny. Przyznaje ze nie mam zludzen ... i dlatego Olimpiady nie ogladam (plus powody polityczne).

    ReplyDelete
  9. hmm..piekny ten blawatek..kolor i wzor..znow prostota gora:)..rekawiczki te cieniowane odlotowe..to sloneczne plamy w zimowy dzien:)...a jesli chodzi o sportowcow..no coz...gdzies zginela nam po drodze ta radosc rywalizacji..sportow dazenia do doskonalosci...wszystko tak sie posplaszczalo,ze tak powiem...nawet kibice i doping(ludzki oczywiscie)..hm..moze to wina rozwoju?..sama nie wiem..moze taki rozwoj cywilizacji,ze ogranicza..minimalizuje kontakty miedzy ludzkie..nasze zycie...ze niby coraz wiecej mamy..wiemy a coraz szybciej zyjemy i tak niewiele czujemy..moze uogolniam..ale niestety chyba coraz bardziej tak jest..pozdrawiam ania

    ReplyDelete