Tuesday, January 19, 2010

O tym i o owym

Dziękuję za skomplementowanie Irenki! Oraz dziękuję Mao za wskazanie mi źródeł halki, już zakupiłam (mam nadzieję) odpowiednią, lada dzień przyjdzie do mnie pocztą i wtedy sprawdzę, jak się nosi Irenkę na halkę. Magdaleno, allegro sprawdziłam w pierwszej kolejności, ale tam też głównie były wymyślne koronkowe kuse koszulki.
Thank you very much for the compliments on Irenka! Thanks to Mao I found the perfect (I hope) slip so I bought it online and will receive it in a few days.


Doroto, myślałam o hali Banacha, chociaż przyznam, że zaczęłam moje poszukiwania od internetowych sklepów, w których zazwyczaj kupuję bieliznę. Jednak w tamtych są tylko krótkie fikuśne wielokolorowe koronkowe cudeńka (a czasami wydziwadełka... *^v^*).

Pimposhko, I wish... Rzeczywiście, kiedy patrzę na te zdjęcia to moje nogi wyglądają na zgrabniutkie, (ach, ta magia fotografii!... ^^) ale zapewniam Cię, że moje narzekania nie są bezpodstawne. W tym roku znowu nie dałam rady kupić na zimę kozaków na obcasie, a przymierzyłam wiele modeli, nic mi się nie zapięło na łydce, będę zamawiać szyte na miarę.

Effciu, Oliwia dlatego, że po pierwsze, całkiem ją lubię, a po drugie, tylko z Oliwii znalazłam trzy pasujące kolory, inne włóczki nie miały jednego albo dwóch odcieni, jakie potrzebowałam. (Wiem, że brzmi to śmiesznie w obliczu dwóch odcieni szarego i ecru, ale tak było. ~^^~) A co do prucia, brałam pod uwagę wariant, o którym piszesz, ale w Irence chodziło nie tylko o skrócenie części środkowej, ale też o większe poszerzenie części spódnicowej już od samej góry, jeśli rozumiesz, co mam na myśli. Dlatego musiałam spruć całość.

Christa, welcome to my blog! *^v^*

Fiubzdziu, no właśnie jak pisałam, na zdjęciach nic nie widać, bo nic tam nie ma, jakbym założyła pod spód coś ciemnego, to zaraz byłoby to widać. ~^^~

YarnFerret, weź i olej!... Ty śpisz, a przy Twojej głowie słyszysz "sssskrob, ssskrob, sssskrob...", umarłego by poderwało, tak, że by zaraz wstał i nakarmił koteczka!... ^^

art-glass-ak i Dajdo, rozważałam samodzielne szycie halki, ale zostawiłam to sobie jako ostateczność, bo nie jestem doświadczoną krawcową i nie za bardzo radzę sobie z lejącą się tkaniną, uciekającą spod maszyny... ^^

MarrocanMint, dziękuję, już zamówiłam haleczkę. *^v^* A rajstopy mogłyby być czerwone, tak sądzę. ^^

3nereido, przyzwyczajam się. ~^^~

Hannah, takie rękawy mi się przyśniły, cóż mogłam zrobić?... ^^ Jeszcze nie wiem, jak się będą "nosiły".

Rysiek serdecznie dziękuje za pozdrowienia! *^v^*
Rysiek would like to thank you for all the greetings! *^v^*

***

Dzisiaj o tym i o owym.
Po pierwsze, pokażę Wam, na czym siedzę od kilku dni przy biurku.
Today a few different subjects.
First, I want to show you my "chair" at my "desk".


Tak, wzrok Was nie myli, to wielka dmuchana piłka! *^v^* Taką piłkę poleciła Robertowi pani fizjoterapeutka, więc kupiliśmy jedną do domu (bo w pracy ma "klęcznik" z IKEA) i ja sobie na niej siedzę, pisząc mojego bloga. Trochę dziwne to balansowanie na kuli, ale nawet wygodne.
Z moim łupniętym kręgosłupem byłam u lekarza, który zawyrokował, że najpewniej nadciągnęłam sobie mięsień, i dopóki nie mam promieniującego bólu do nogi to nie ma się czym martwić a goić się to może do 6 tygodni. Więc się nie martwię, tym bardziej, że od tygodnia już mnie nie pobolewa. ^^
Yes, you are not mistaken, it's a huge inflatable ball! *^v^* That's what was recommended to Robert by his physiotherapist, so we bought one for home use (at work he has the special IKEA kneeling chair). It feels a bit weird, trying to stay on top of this ball but quite comfortable.
I went to the doctor's with my hurt spine and it turned out that I overstretched the muscle and as long as there are any signs of pain in my left leg, there is nothing to worry about. It will heal in about 6 weeks.

A w ogóle to zapomniałam pokazać, co przywiozłam ze świątecznej wyprawy na Suwalszczyznę - niedaleko granicy jest mała miejscowość, w której znajduje się niby-skansen, niby-rupieciarnia, gdzie za niewielkie pieniądze można kupić meble, naczynia, itp, itd. I właśnie tam kupiłam nowiutki niemiecki gliniany garnek, który nadaje się zarówno do pieczenia w piekarniku jak i w kuchence mikrofalowej. (za całe 25 zł! *^v^*, a do tego jako gratis dostałam 10 pięknych podkładek pod szklanki!)
And I totally forgot to show you what I brought with me from Suwalszczyzna - not far from the Russian border there is a small village with a flee market in and old barn, and you can buy different bits and bobs there. We went there with my PiLs and I bought a brand new German ceramic pot for oven or microwave cooking (for about 8 US dollars! *^v^* and as a free bonus I received 10 pretty glass mats!)


Nie robiłam z nim prób w mikrofali, ale w piekarniku upiekłam w nim już jedną pieczeń wieprzową i dwa chleby, i muszę przyznać, że jest genialny! Namaczam go w wodzie przed pieczeniem przez około 30 minut, wrzucam do garnka chleb do drugiego wyrastania, wstawiam do zimnego piecyka (zawsze do zimnego!!!), a właściwy czas pieczenia chleba liczę od momentu nagrzania piecyka do właściwej temperatury. Chleb jest pyszny - wyrośnięty, miękki, ale skórka chrupiąca, a do tego w tym garnki idealnie się go przechowuje przez kilka dni bez straty na świeżości. Jeśli traficie gdzieś na tego typu garnek na pewno warto w niego zainwestować.
I haven't used it in the microwave oven yet, but in the traditional oven I baked a piece of pork and two breads, and I must admit it's great! I soak it in water for about 30 minutes before baking, then I place the bread dough inside for the second rising, place the pot inside the cold (always cold only!!!) oven and wait till the temperature goes up to the required for the bread, then I set the timer and bake it according to the cooking time given in the recipe. Bread turns out great, high, soft, with a crispy skin, and this pot is also good for storing the bread after baking, it keeps it fresh for several days. If you find such pots I highly recommend it.


Na drutach mam już nową robótkę i mam nadzieję na szybki finisz, bo robię rękawiczki - Women's Lace Gloves (free), w kolorze ciemnozielonym. (Zaczęłam w niedzielę z pięknej krwistobordowej wełny, ale okazała się za gruba, hm...).
Spódnica do pasiastej bluzeczki się szyje. Wczoraj wycięłam część elementów i oczywiście okazało się, że kupiłam za mało materiału... (ach, ten mój optymizm!). Od razu pojechałam do sklepu i na szczęście wciąż był dostępny, więc wieczorem go uprałam, a dzisiaj wycinam resztę i zszywam. ~^^~
There is a new knitting on my needles and I'm hoping for a quick finish, because I'm knitting the gloves - Women's Lace Gloves (free), in dark green wool. (I started on Sunday in beautiful blood red yarn but it turned out too thick for that project.)
The skirt for the sweater with stripes is in the making. Yesterday I cut out some parts of it and it turned out I didn't buy enough fabric for it... I immediately went to the fabric store and lucky me they still had it so I grabbed another two yards, machine washed it in the evening and this morning I'm working on the skirt again. ~^^~

7 comments:

  1. Ooo... Skoro już będziecie, na Podlasiu, to może wpadniesz na małe spotkanko robótkowe ;)

    ReplyDelete
  2. Świetny garnek...kiedyś upolowalam przepiękną kamionkową brytfannę do pieczenia. Namoczyłam ją, a jakże - ale nikt mi nie powiedział, że trzeba ją wstawić do zimnego piekarnika. Więc pękła i teraz służy mi jako chlebak, niestety. A jaka jest potwornie ciężka!
    Co do rupieciarni - my jeździmy do podobnej przy okazji wizyt u moich Rodziców. Upolowaliśmy tam nasza miłą sofkę i wiele różności. Najlepsze w tym wszystkim jest chyba wyobrażanie sobie historii tych przedmiotów, prawda? Zwłaszcza, jak za grosze zdobywa się ponad stuletni serwis herbaciany, nietknięty! ^^

    ReplyDelete
  3. Takie garnki są w Duka, ale są drogie i to bardzo. Tanie są za to w Rumunii.
    O Suwalszczyźnie słyszę po raz pierwszy.
    Ja jestem w nim zakochana od pierwszego spojrzenia - po tym jak zjadłam warzywa, na parze są niby dobre, ale takie "namoknięte", a robione w tym garnku miękkie jak ugotowane, a smak jak surowe. Niesamowite urządzenie.
    Ale że i chleb? Nie wpadłabym na to.

    ReplyDelete
  4. Zagapiłam się i nie pochwaliłam Ireni, a wzglądasz w niej bardzo kobieco. Więcej takich płodnych snów .*_*.
    Garnek jest genialny!!! Piłka fantastyczna, mam niebieską;)

    ReplyDelete
  5. Na takiej piłce dwa lata temu przyjął mnie w Pradze pewien lekarz - długo i namiętnie tłumaczył,że to dla zdrowia. Uśmiałam się jak nie wiem co, a tu proszę :)
    Chleb w garze,to dla mnie "prekvapeni".Czego to ludzie nie wymyślą.Trzeba mu jednak oddać,że jest piękny.

    ReplyDelete
  6. za Oliwia ja dla odmiany wyjatkowo nie przepadam, ale jedno jej trzeb aprzyznac, ma przepiekna i bogata palete barw. zyczylabym sobie, zeby kilka innych wloczek mialo taki wybor kolorow.

    gar gliniany zafrapowal mnie (jejuuu, a ja taka glodna!!!), bede sie bacznie rozgladac w poszukiwaniu!


    a pilka.....hm...ta to mi sie jedynie z porodowka kojarzy, zolta byla i bardzo uzyteczna:)

    ReplyDelete
  7. www.duoboots.com mam od nich dwie pary kozakow i jestem z nich bardzo zadowolona. Fantastyczna jakos skory, naprawde polecam.

    :)

    ReplyDelete