Thursday, July 24, 2008

Już wiem na pewno! / I know for sure!

Po pierwsze, wiem na pewno, że kupuję jesienne wydanie Interweave Knits! Tutaj macie przegląd wszystkich modeli, a moje faworyty poniżej:
First, I know for sure that I'm buying the Fall issue of Interweave Knits! Here are all the projects, below my favourites:







Po drugie, czuje w kościach, że włóknem tej jesieni będzie u mnie mohair. Czy macie jakieś ulubione moherki godne polecenia? Takie, żeby nie gryzły, oczywiście, i nie musi to być czysty mohair, może być akryl z dodatkami, mięciutki i mechaty. *^v^* Do tej pory poznałam Opus Tiftik, Ultra Kasmir i Samarę, dziś kupiłam Angorę Ram. Wiem, że włóczka Kartopu Tiftik gryzie (bo wymiętoliłam ja w sklepie, jest jakaś taka wręcz ostra), mam też szalik z Kid Silk Haze i też trochę podgryza.
Second, I can feel in my bones that the yarn for this Autumn for me is a mohair. Do you have any favourite mohair yarns? The ones that don't bite you while wearing it? I bought a nice one today called Angora Ram.


Po trzecie, skończyłam Sunyatę i się suszy, i wychodzi na to, że znowu chciałam tunikę, a zrobiłam sukienkę!... ^^ Zdjęcia niebawem.
Third, I finished Sunyata, and it's wet right now, and it turns out that again I wanted to have a tunic and I got a dress!... ^^ Photos soon.

Po czwarte, naruszyłam czerwoną wełnę od Raweny, jak już będzie coś widać, to się pochwalę, co robię.
Fourth, I started to knit with red wool from on-line auction, I'll show you the results when there's anything to show.

Po piąte, Robert wyjechał na weekend więc zostałam z kotą, zamierzam dużo spać, czytać, robić na drutach, malować, i co mi jeszcze przyjdzie do głowy.
Fifth, Robert went away for the weekend and I stayed with a cat, I'm going to sleep a lot, read, knit, paint and whatever comes to my mind.


Po szóste, niebawem zaczynam kolejny szydełkowy projekt, który będzie częścią większej całości i na razie zdradzę tylko tyle, że wydaje mi się, że przypadłby do gustu Herbatce (ten cały duży projekt) *^v^*
Sixth, next week I'm starting a new crochet project which will be a part of a bigger projest. All I can say for now is that I believe it could be to the taste of my blogland Polish friend Herbatka. *^v^*

Po siódme, od tygodnia jestem w depresji z powodów rodzinno-finansowych i naszej niepewnej przyszłej sytuacji mieszkaniowej, ale tym Wam może nie będę zawracała głowy w szczegółach, przynajmniej nie w tym wpisie. W każdym razie każde pocieszenie jest mile widziane.
Seventh, since last Saturday I've been depressed because of the family related financial reasons and our uncertain future as far as the place to live is concerned, but I won't be writing about the details now. Anyway, any form of cheering me up is welcome.

9 comments:

  1. Precz z depresjami z powodów rodzinno-finansowych! Szkoda na nie życia, naprawdę! Mówi Ci to osoba doświadczona w depresjach i biegła w marudzeniu, która już wie, że najważniejsze zdrowie i pogoda ducha. Nosek do góry! Tyle sweterków czeka no i koty nie lubią jak ludzie ponure są. Pozdrowienia.

    ReplyDelete
  2. Koty są świetnymi towarzyszami samotnych weekendów :]

    Przejrzałam te numer, ale nic mi nie wpadło w oko. Pewnie jak coś już zrobisz to też zapragnę mieć takie samo cudo!

    Trzymam kciuki za pomyśle rozwiązanie powodów depresji rodzinno-finansowej. Pamiętaj, że "co Cie nie zabije, to Cie wzmocni".

    ReplyDelete
  3. Przykuła mój wzrok ta niebieska bluzeczka bo mam 35 dkg zielonej wełny i zero pomysłu - może wydrukuję i zabiorę do Czarnogóry.
    W zamian pomysł na depresję - tydzień na Białorusi. Mimo wszystko tutaj pomyślisz, wymyślisz i masz szansę na realizację. Więc skoro jesteś w fazie dumania, życzę byś wpadła na jakieś rozwiązanie.

    ReplyDelete
  4. Uwazaj, rozgladaj sie, nigdy nie wiadomo kiedy zycie Ci podrzuci jakas okazje. Ja w najgorszej w swym zyciu fazie depresji finansowo-mieszkaniowej dostalam informacje o duzym starym tanim domu do kupienia ...
    Uszy do góry! :)

    ReplyDelete
  5. Nie ma się co martwić na zapas a z reguły najlepsze rozwiązania przychodzą w najmniej spodziewanym czasie. Uszy do góry. Te dwa czerwone podobają się baaardzo!!! Gdzie Ty kupujesz tą gazetę bo bym też była chętna. Czekam na zdjęcia sweterków i pozdrawiam cieplutko.

    ReplyDelete
  6. Mnie też podobają się te czerwone (zwłaszcza pierwszy) oraz różowy.
    Z moherków znam jeszcze tylko Kasmir, który kąsa leciutko, ale o tym Ci już pisałam. Miałam jeszcze Sasanke Aniluxu, która jest akrylem w sumie, ale też mnie gryzła. Liczyłam właśnie na ten Kid Silk Haze, tak że dziękuję za ostrzeżenie. Czerwona wełna od Raweny cudna :( Czyżbyś zabierała się za koronkę irlandzką??
    Szczerze mówiąc zastanawiała mnie dłuższa przerwa w blogu (traktuję Twoj blog raczej jak dziennik;)) a co zapewne z powodu smutków - dziś nie potrafię napisać nic bardziej orginalnego od tego, że na pewno będzie lepiej - uszy do góry, będę trzymać kciuki za pomyślne rozwiązanie wszelkich problemów...

    ReplyDelete
  7. Też bardzo mi się spodobał ten numer Knit, zdecydowałam że też nabędę. Z moich doświadczeń depresji życiowych wynikają podobne wnioski jak wyżej wypisane. W najgorszych momentach finansowych otrzymywaliśmy niespodziewane propozycje, które odsuwały smutki i niepokoje. Dla nas, najważniejsze jest w takich chwilach, aby trzymać się razem w rodzinie. Pozdrawiam:))

    ReplyDelete
  8. I hope you have a fun weekend and creative weekend.
    Use how your feeling in your art and let it all out.
    Its really rough over here and often times hard not to feel depressed with all that is going on. But like i always tell my grandma Think Positive and think about all you do have. Life is pretty funny it never goes how you want it. I hope all will work out in the end. You are a wonderful and resourceful woman and i know whatever comes your way you will handle it well and take it in stride :) and of course we are all here for you if you need to talk.

    ReplyDelete
  9. Ja też chcę Interweave - wygląda apetycznie :-) Projektu szydełkowego bardzo ciekawam w takim razie, skoro to coś "dla mnie" ;-) A jeśli chodzi o deprechy, to ja mogę tylko zacytować Guns'N'Roses (hre, hre, wiem, że to żaden autorytet moralny, ale ten tekst akurat pasuje): woman, take it slow, it'll work itself out fine :-) Ja to po prostu wiem, a wiedźm należy słuchać :-*

    ReplyDelete