Monday, July 07, 2008

Syrenka II/Mermaid II

Jak do tej pory miałam pecha do zaczynania szydełkowych robótek w inny dzień tygodnia niż niedziela - zaczęłam Hiszpańskie Poncho w sobotę, i mi nie szło, a potem usiadłam przy nim w niedzielę, i wieczorem miałam 3/4 gotowe.
Up till now my crocheted projects were somehow jinxed - I couldn't start them correctly on other day of the week than Sunday. It was the case with my Spanish Poncho - I started it on Saturday and made a lot of mistakes, then I did it again on Sunday - and in the evening I had 3/4 of it ready.


Tak samo z moją Syrenką - zrobiłam pierwsze próbki w tygodniu i coś mi zupełnie nie wychodziło. A wczoraj jeszcze raz zaczęłam kwadrat numer 1 i... pod wieczór miałam już gotowe 8 kwadratów! *^v^*
The same was with my Mermaid blouse - I did some swatches during the week and I wasn't satisfied at all. Then yesterday I crocheted the first square once more and ... in the evening I had 8 squares done! *^v^*

Jak teraz na niego patrzę w zbliżeniu, to widzę, że się pomyliłam tu i tam, ale w kolejnych kwadratach byłam bardziej uważna. ^^
When I look now at the close-up of this square I can see that I made some mistakes here and there, but I was more careful with the following squares, ^^

Bluzka składa się z 24 kwadratów plus rękawy, co do konstrukcji to jeszcze będe się nad nia zastanawiać w trakcie zszywania, bo coś mi się nie widzi taki wykrój prostokąta, ludzka sylwetka ma jednak wcięcia i zaokrąglenia. ^^
The blouse consists of 24 squares and the sleeves, and I'll be reconsindering the final construction while sewing the squares together, because I'm not convinced with the rectangular shape of the blouse, human figure has curves after all. ^^

Jedna rzecz warta uwagi - nie poleciłabym włóczki Sonata dla początkujących szydełkowiczek (takich, jak ja...), bo strasznie się rozdziela i zaczepia (na drutach jest w porządku, robiłam próbki).
One thing I wouldn't reccomend to the beginner crocheters (like me...) - the Sonata yarn. It splits like hell and it's rather difficult to work with, but I'm going to carry on. It's okay on the knitting needles though. ^^

***

Jak wiadomo, jestem Królową Odkładania w Nieskończoność, dlatego postanowiłam się zebrać w sobie i oficjalnie ogłaszam ten tydzień - tygodniem Wielkiego Nadrabiania Zaległości! Jeżeli czekasz na cokolwiek z mojej strony - w tym tygodniu to otrzymasz, albo niech mnie dunder świśnie! ^^ Co również oznacza, że znowu siadam do malowania, i będą następne zegary (macham do Opakowanej *^v^*).
Because I am the Queen of Procrastination I decided to do something about it and I officially declare this week - a Week of Catching Up! If you wait for something from me - this week you will get it for sure! ^^ Which also means I'm going to paint new pictures and new clocks.


A propos malowania, dziś rano wyjęłam ze skrzynki list od Sharon (musicie zobaczyć jej obrazy!)...
Talking about painting, this morning in my letterbox was a letter from Sharon (you must see her paintings!)...


... a w kopercie były te wszystkie cudeńka! *^v^*
...and there were all those beautiful things inside! *^v^*


Wysłałam Sharon kilka serwetek i dostałam od niej przepiękne serwetki i papiery do collage'ów, dziękuję bardzo! *^v^*
I swapped some napkins with Sharon and received some amazing napkins and collage papers in return. Thank you very much! *^v^*

***

Na koniec koci reportaż.
And now the cat story.

Wczoraj pod naszym balkonem biegała sobie taka kicia.
Yesterday there was a cat under our balcony.


Kiedy zobaczyła, że ja obserwujemy, wskoczyła na czyjś balkon...
When she saw she's been observed, she jumped on somebody's balcony...


I odtąd obserwowała nas zza węgła! *^v^*
And then she observed us from around the corner! *^v^*



14 comments:

  1. ta kicia nie wygląda mi na dachowca, tylko na rasowego bengala (rysunek na sierści, charakterystyczny dla kotów bengalskich), tylko nie wiem, czy bengale mogą mieć białe łatki ;-) A co do tygodnia nadrabiania zaległości - great minds think alike ;-PP u mnie to samo, już w sumie od weekendu odgruzowuję, wygrzebuję, nadrabiam - powodzenia :-)

    ReplyDelete
  2. Koty są niesamowite! Codziennie uczę się o nich czegoś nowego!

    ReplyDelete
  3. OMG! That kitty is priceless!

    ReplyDelete
  4. Jak się do Ciebie zajrzy, to jest tyle radości z czytania i oglądania, że trudno wyjść. Nie chcę się powtarzać - ale gratuluję inwencji i pogodnego tonu tego Gromadnika. I pozdrawiam serdecznie i do miłego :-)

    ReplyDelete
  5. To z Sonatą to najszczersza prawda, nie cierpię z niej robić na szydełku ale właśnie robie z niej na drutach i jest ok. A kicia ma przepiękną mordkę, Czyżby ona zalecała się do Waszego kota? ( bo Wy macie kota a nie kotkę, prawda?). Trzymam kciuki za odgruzowywanie i mam nadzieję zobaczyć nowe obrazy. Pozdrawiam cieplutko.

    ReplyDelete
  6. To jeszcze raz ja, spódnicę robię z Sandry extra 2-2008, jeżeli masz ochotę to służę wzorem, podaj tylko gdzie mam Ci wysłać.Jeszcze raz pozdrawiam.

    ReplyDelete
  7. Kicia jest śliczna :) Bluzeczka tez zapowiada się wspaniale, chociaż osobiście nie przepadam za tym kolorem. Z Sonaty robię na szydełku szalik i jakoś większych niedogodności nie odczuwam :)

    ReplyDelete
  8. Dzielna jestes z tym szydelkowaniem :) Poczatkujaca??? to chyba zarty ...

    ReplyDelete
  9. well seems like sunday is your lucky starting crochet day! Square is lovely.
    You got some great stuff from Sharon and i bet it was exciting to recieve and envelope like that in the mail.
    very cute cat-i love how she is peeking around to investgate you :)

    ReplyDelete
  10. hmm..ta blekitna tunika zapowiada sie swietnie..kot wyglada na inteligentna bestie...hmm i do tego sliczny...no tak ja tez powinnam ponadrabiac zaleglosci..ale tak sie zastanawiam czy nie zrobia sie nowe z tego co teraz odloze:))..haha..zamkniete kolo..pozdrawiam ania

    ReplyDelete
  11. Co do Sonaty, to potwierdzasz moje doświadczenie. Na szydełko będę szukać czegoś innego, chociaż miła jest w noszeniu. Za ponchem większość kobiet się ogląda. Ja odrabiam zaległości biurowe. Przez ten ostatni tydzień tyle rzeczy zrobiłyście...:))

    ReplyDelete
  12. Your work on the mermaid blouse is beautiful. I cannot crochet but one day I will learn :)

    ReplyDelete
  13. Widzę, że szydełko Cię wciąga.
    Nie chcę się mądrzyć ale coś mi się wydaje, że kwadraty łączy się w ostatnim okrążeniu a nie zszywa. Na wszelki wypadek sprawdź to sobie, chyba, że taki jest Twój zamysł.
    Pozdrawiam w oczekiwaniu na kolejne wpisy.

    ReplyDelete
  14. You are NOT Q. of procrastination! you get so many things done! I love your new lace project and I still can't believe you just picked up a crochet hook!!! love the cat story. your work is amazing. and you so lucky to get a Pkg. from Sharon :)

    ReplyDelete