Friday, October 30, 2009

Gdzie ja byłam? / Where have I been?

Bardzo dziękujemy za uzdrawiające myśli i życzenia, już jest lepiej, chociaż wciąż jestem niesamowicie słaba... Robert już wczoraj poszedł do pracy, ale on zaczął chorować dwa dni przede mną.
We thank you very much for all the healing thoughts and wishes, we definitely feel better now, although I'm still unbelieveably weak... Robert went back to work yesterday but he started his flu two days before me.


Powiedzcie mi, gdzie ja była, kiedy wszyscy kupowali druty Addi?...
Dostałam przesyłkę z Zamotane i przeszłam z metrowych Pony na 1,5 metrowe Addiki, i różnica jest ogromna! Żyłka jest cieniutka, nie skręca się, końcówki leciutkie (aż nienaturalne ^^"). Szal przyrasta mi w szybkim tempie, aktualnie wygląda mniej więcej tak (no, trochę go więcej).
Tell me where I've been when everybody else was buying Addi circular needles?...
I got my parcel from the online shop with Addi needles so I changed my 1 m long Pony to 1,5 m Addi needles and the difference is huge! The string is very thin, it doesn't curl, the ends are so light it's almost unnatural ^^". My shawl is growing nicely and it looks like that at the moment (well, iy grew a bit more since that photo).



***

Weroniko, bardzo dziękuję za link! Ta pani ma rzeczywiście duże wyraźne zdjecie tej sukienki, zamierzam podpatrywać jej wersję. *^v^*

Kruliczyco, jak widać wszystko zależy od miejsca, w którym się wychowałyśmy i do tych miejsc chcemy wracać, a dodatkowo ja jestem samotnikiem lubiącym izolację od ludzi. ~^^~ Nawet kiedy dojeżdżałam do pracy na Jerozolimskie a potem na Żwirki, to miałam przyjemną trasę, a pierwsze budynki Ursynowa w drodze powrotnej niezmiennie mnie cieszyły i były zapowiedzią rychłego powrotu do domu. Ja chyba nie lubię żadnej innej dzielnicy niż Ursynów... Zawsze mogłam bez problemów dojechać we wszystkie miejsca, które potrzebowałam albo chciałam odwiedzać, ale stacja metro Stokłosy dawała mi poczucie powrotu do domu. Teraz cały czas czuję się jak w środku młyna wydarzeń, w zasadzie powinnam być wdzięczna teściom, że nie mieli mieszkania na Marszałkowskiej, tam nie wytrzymałabym tygodnia!

Effciu, z kolei stara Praga to dla mieszkańca drugiego brzegu Wisły kompletnie inny świat, inna planeta! *^v^* (Ale bywam tam bo na Grochowskiej jest świetny sklep z tkaninami, na Wiatracznej ciuchlandy a na Różycu hurtownia skóry! ^^) Każdego ciągnie do korzeni.

CU@5
, no właśnie, te ptaki!... Nie pisałam o nich, bo jeszcze nie wiem, czy zaliczyć je do plusów czy minusów, na pewno od kilku dni czuję się codziennie rano jak w "Ptakach" Hitchcocka, jest w tym spotęgowanym ilością dźwięku coś przerażającego i fascynującego zarazem... ~^^~

Dorotko, no widzisz, ciągnie nas do korzeni, tam czujemy się najlepiej. Może się przyzwyczaję? W sumie pomieszkamy tutaj trochę, więc powinnam zacząć wyszukiwać dobre strony tych okolic, a jest ich kilka, np.: apteka 24/7, kiosk i weterynarz otwarty również w niedzielę, dobry bazarek. Hm...

Dajdo
i Kocurku, ciasto zajadałam, bardzo długo pozostaje świeże! Nie ma to jak ciasto czekoladowe na smutki. *^v^*

Innovart en crochet , thank you for your visit on my blog, I also visited yours and found some interesting patterns. *^v^* Let's stick to English, please, Google translator is a bad idea, it translated one sentence of yours in a funny way. ~^^~

Lauro, ja w ogóle jestem nienormalna, nie lubię zmian i zawsze mocno je przeżywam...

Magdaleno
, ale jeśli lubisz swoje miejsce zamieszkania, to masz tę radość, że wracasz do swojego domu! ~^^~

Svetilnik-m, thank you very much for the link! *^v^*

Herbatko, może Rysiek jest z Poznania?... Nie wiadomo, skąd wziął się w schronisku. ~^^~

Myszoptico
, pytasz co Rysiek wyrabia przy mnie? Np.: kiedy smacznie rano śpię, leci galopem po poduszkach, wali głową w moją twarz, obciera mi ją dokładnie pyskiem, nosem, wąsikami, wali się swoimi siedmioma kilogramami obok mojej głowy na mojej poduszce, przylegając dokładnie do twarzy i szyi, co grozi uduszeniem (moim albo Ryśka moimi rękami!... ^^). I mruczy. ~^^~

***

Zapraszam jutro, będzie rozdawajka! *^v^*
Please come tomorrow, it's going to be a giveaway day! *^v^*

10 comments:

  1. Cudowne kolory ma Twój szal...kocham takie odcienie morskości, niebieskości, kolory mgliste i nie do końca określone...
    Życzę, zeby łatwo i szybko dziergał się na nowych drutach :-)

    ReplyDelete
  2. Mogę dostać więcej informacji o tej hurtowni skóry? *^__^*

    ReplyDelete
  3. Chusta zapowiada się na taką, co to z nią przez całe życie :)
    Zdrówka życzę i najważniejsze,że odnalazłaś swoje druciki!

    ReplyDelete
  4. Ha! gdy kupiłam addiki wszystkie pony i inne badziewia w koszu blyskawicznie wyladowały, tak,że wiem co czujesz :)
    chusta zapowiada się pięknie, te kolory...
    a w ogóle, to dobrze, że już się uporaliście z tym paskudztwem!!!!

    ReplyDelete
  5. Ach, te ptaki akurat na mnie źle działały.
    Bardzo ładne kolory w szalu, specjalnie kupiłaś czy udało się z zapasów?
    Pozdrawiam!

    ReplyDelete
  6. Najważniejsze ,że choróbsko odpuszcza:)
    Życzę Wam duużżżooo zdrowia.
    Chusta śliczna , a co drutcików to szkoda ,że dopiero teraz :)) je masz.

    Ciasto czekoladowe było pyszne ( upiekłam , a jak) , tylko ma jedną bardzo brzydką wadę ... zbyt szybko znika:)))

    Uściski

    ReplyDelete
  7. dobrze, że czujecie się już lepiej:)
    a tych Rysiowych kilogramów zazdroszczę szczerze, bo moja kocina jest baaaardzo drobna i wcale nie zamierza przytyć.
    addiki są super - kiedyś tez myślałam, że są tylko nadmiernie wypromowane przez zręczny dział marketingu. z przyjemnością stwierdzam, że się myliłam:)
    a chusta wygląda super i jakoś tak znajomo wygląda?
    pozdrawiam i proszę Rysia podrapać pod bródką " bo wszystkie Ryśki to fajne chłopaki:) jak mój Tata:))))

    ReplyDelete
  8. Byłaś tam, gdzie ja ciągle jestem ;) ale już niedługo.
    Po przeczytaniu wpisu i komentarzy wierzę, że są to druty niezwykłe ;)

    ReplyDelete
  9. Shawl looks great. I like how you are using the different blues.

    ReplyDelete