Sunday, October 04, 2009

Lukrecjowy Lizaczek / Licorice Lollipop

Dawno mnie tu nie było, ale przez ten tydzień wiele się działo. Po pierwsze, wciaż sobie chorujemy, ja i Robert, on bardziej, ja mniej i z przerwami (bo ktoś musiał chodzić do sklepu! ~^^~). Po drugie, w piątek wymienili nam kaloryfery, więc nareszcie jest w domu ciepło. *^v^* Po trzecie, skończyłam górną część sukienki na drutach, teraz się zszywa i blokuje, zdjęcia mam nadzieję wkrótce, jeśli moja koncepcja okazała się słuszna.
Po czwarte, skończyłam strój dla Lollipop! ~^^~ Uwaga - dużo zdjęć i dużo koronek!
I haven't been here for a while but a lot has been happening in my life during that time. First, we ar still sick, me and Robert, he's a bit worse and I'm a bit better (somebody had to walk shopping, right? ~^^~). Second, last Friday we had our radiators replaced with the new ones, so the flat is warm and cozy, just in time for the cold wet Autumn. *^v^* Third, I finished the top part of my knitted dress, now I need to sew it together and block, I'll show you the result as soon as it turns out my plan worked.
Fourth, I finished the outfit for Lollipop! ~^^~ Warning! Lots of pictures and lace overload!


Poznajcie Lukrecję. Tak nazwałam stylizację Rori, a nazwa pochodzi od Skandynawskiego przysmaku w kolorze czarnym, który bardzo lubię. *^v^*
Meet Licorice. That's how I called Rori's outfit and it came from the black Scandinavian candy which I like. *^v^*


Na całą stylizację składają się: sukienka gorsetowa, żakiet, kapelusz, peruka i laseczka, wszystko produkcji własnej. Wszystko jest hojnie obszyte koronką i koralikami, co zabrało mi masę czasu, ale taki właśnie styl lalkowych strojów najbardziej mi odpowiada.
The outfit consists of: the corset dress, the jacket, the hat, the wig and the wooden cane, all made by myself. Everything has been richly adorned with lace and beads, which took me ages to sew on but that's how I like my dolls to look like.


Jak już wcześniej wspominałam, podziwam osoby, które szyją skomplikowane stroje dla lalek, a już im mniejsza lalka, tym mój podziw jest większy! Miałam trochę problemów z uszyciem żakietu, bo wszystkie wykroje musiałam wykonać od zera, nie miałam żadnego gotowego modelu. Najpierw robiłam więc próbne egzemplarze z bawełny, dopasowywałam, kombinowałam, i już po uszyciu widzę, że można wprowadzić do wykroju pewne poprawki. Na szczęście lalka to nie człowiek, więc jej strój nie musi być "funkcjonalny", czyli nie będzie w nim chodziła, siadała, poruszała się, tylko będzie sobie siedzieć bez ruchu w jednej pozycji.
As I mentioned in the previous post, I truely admire the people who make complex dollfie's clothes and the smaller the doll the bigger my admiration is! I had some issues with making the jacket because I had to create all the patterns from scratch, I had no readymade ones. First I made some versions out of cotton fabric, I altered it, tried it on and even now when I look at the final version I can tell where I would make some changes to make it fit better. Lucky me a doll is not a man, so the clothes don't have to "work" with her body as she moves, makes gestures, ect, she will only sit still in one position.


Niezłą zabawą było wszywanie rękawów w podkroje pach! Przy szyciu strojów dla lalek trzeba koniecznie pamiętać o odpowiedniej kolejności zszywania szwów, co przy strojach dla ludzi czasami nie ma aż tak kluczowego znaczenia. W lalkowym żakiecie należy najpierw wszyć główkę rękawa, a potem zszyć boczny szew żakietu, bo jeśli będziemy próbowali zrobić to w odwrotnej kolejności, to się nie uda, ponieważ obwód rękawa jest dużo mniejszy niż obwód maszyny do szycia, i po prostu nie uda się założyć ciucha pod stopkę z igłą.
Sewing in the sleeves was quite fun too! When you make dollfie's clothes you have to remember about the proper order of sewing the seams, which isn't as crutial with the human clothes, at least not always. In the doll's jacket you have to sew in the sleeve's head first, and only then you can stitch the side seam of the jacket, not the other way round. If you did it in the inverse order, you wouldn't be able to sew in the sleeve head at all because being too small it wouldn't fit under the sewing machine's foot.



Najbardziej w szyciu strojów podoba mi się wykańczanie koronkami, koralikami, kwiatami, zaczynam odkrywać całkiem nową gamę produktów pasmanteryjnych, które mogą mi się przydać w tworzeniu lalkowych ciuszków - pióra, sztuczne kwiaty, tasiemki, itp, itd. ~^^~
The best part in making dollfie's clothes is decorating it with lace, beads, flowers, I'm starting to discover a whole range of new supplies that can be of use to me, like feathers, fabric flowers, ribbons, ect, ect. ~^^~


Tu ujęcie od tyłu, sukienka składa się z dwóch warstw, gładkiej pasiastej z koronką z tyłu i poupinanej koralikami czarnej tafty, która prawie doprowadziła mnie do rozpaczy... Nie do końca chciała współpracować i układać się tak, jak ja sobie życzyłam, ale w końcu ją pokonałam. *^v^*
Here is the back shot of the dress and wig. The skirt of the dress consists of two layers, the smooth striped one with the lace at the back and the black taffeta one that is pinned up with beads, which almost made me cry... It didn't want to cooperate and behave just as I imagined it to do, but in the end I'm rather happy with the result. *^v^*


Bardzo mi się podobało robienie peruki i kapelusza, i to chyba będą moje ulubione elementy stroju dla lalek. Peruka powstała z bawełny Altin Basak Klasik, a robiłam ją tak, że najpierw zrobiłam na szydełku dopasowaną czapeczkę, a potem pocięłam kordonek na miliony równych kawałków i zaczepiałam je szydełkiem jeden po drugim na oczkach czapeczki. Zabrało mi to całe wieki i pierwszy etap po skończeniu wyglądał tak:
I really liked making the wig and the hat, and these will be my two favourite pieces of dollfie's accessories. The wig was made from the cotton yarn Altin Basak Klasik, first I crocheted a fitted cap, then I cut the floss into millions of pieces of the same length and then I kept on hooking them up, one by one, on the cap, using a crochet hook. It took ages but after I finished the phase one, it looked like that:


Następnie wzięłam grzebień i ozdobny drut, i zaczęłam włosy częściowo splatać w warkocze, a częściowo skręcać i zwijać w ślimaczki na czubku głowy. Robert twierdzi, że Rori kojarzy mu się w tej peruce z Voodoo, natomiast mnie pasuje do jakiejś stylizacji na tribal'ową tancerkę, ale do pseudo-wiktoriańskiego wizerunku też chyba się nadaje? ~^^~
Next I took the comb and a wire, and started to turn some of the bunches into braids and some - into the snail-like figures on the top of the head. Robert says Rori looks in this wig like a Voodoo priestes and for me it's more like an exotic tribal dancer, but I think it also goes well with the pseudo-Victorian outfit, don't you agree? ~^^~



Miała być sesja zdjęciowa w plenerze, ale przypomniałam sobie o starym zegarze teściowej i tak powstały zdjęcia w wnętrzach. Zresztą wciąż nie czuję się zdrowa (a Robert wciąż na zwolnieniu...), więc wygrzebanie się z lalką, aparatem, statywem, itd, gdzieś do parku na robienie zdjęć to byłaby dla mnie cała wyprawa.
I wanted to take photos outside but I remembered the old clock that belonged to my MiL and I adapted it for my shoot. I'm still not feeling well (and Robert is on the second sick leave...), so going out to some park with a dollfie, a camera, a tripod, ect, would be a difficult taks for me.


No i niestety Rori wciąż biega na bosaka... Zamówiłam już dla niej buty, ale przyjdą one razem z Rudzielcem gdzieś w grudniu, czyli do tego czasu najlepiej robić zdjęcia bez stóp. ~^^~ Próbowałam zrobić dla niej buty, ale to już w ogóle wyższa szkoła jazdy, potrzebowałabym mieć kopyto szewskie na wzór stopy Rori a jeszcze go sobie nie zrobiłam.
Unfortunately Rori is still barefoot... I ordered shoes for her but they would come some time in December, together with the Redhead doll, so until then I should take all the photos from above the feet. ~^^~ I tried to make a pair of dollfie's shoes but it's more difficult than I thought, the best solution is to have a last in the Rori's foot size, but I haven't made one yet.


I na koniec dwa zdjęcia zrobione dzięki narzędziom na stronie filmu Koralina - www.coraline.com
And to sum up, two photos made thanks to the tools on the Coraline movie's website - www.coraline.com



19 comments:

  1. Przecudny strój... Nic więcej nie umiem napisać, bo słów mi zabrakło z zachwytu...

    ReplyDelete
  2. Kapitalna stylizacja!!! Ale miałaś pracy z tym strojem!!! Podziwiam Cię!

    ReplyDelete
  3. Powaliłaś mnie na kolana... istna perfekcja ! brak słów. !

    ReplyDelete
  4. Super!
    Wspaniałe klimaty, uwielbiam!
    Wspaniale sobie poradzilaś!
    Sukienkę i kapelusz proszę w moim roziarze :p

    ReplyDelete
  5. Podziwiam samozaparcie i wykonanie, piękna stylizacja!

    ReplyDelete
  6. Słów mi zabrakło! To jest przepiękne, te wszystkie detale i szczególiki, na każdym zdjęciu wypatrzyłam coś innego. Aśka, jesteś wielka!!! Idę sobie jeszcze pooglądać. A Wy się kurujcie, zdrówka dużo.

    ReplyDelete
  7. Zatkało mnie z wrażenia! Przepiękny strój! Zdolna bestia z Ciebie ;)

    ReplyDelete
  8. Mnie też zamurowało kompletnie. Piękna stylizacja, strój, peruka, zegar w tle, pomysł, wykonanie.... Odjazd!!! Jestem pełna podziwu!!!

    ReplyDelete
  9. Wow! Rori's outfit is wonderful! I especially like the taffeta overskirt. I would love to know how you achieved the texture. Thanks for sharing.

    ReplyDelete
  10. Zachwyciłaś mnie kompletnie! Przede wszystkim - pięknie obmyślona całość! Jak dobrze mieć lalkę w domu... móc bawić się w modystkę, krawca miarowego, kreatora mody i fotografa. A co do radości z buszowania po pasmanteriach - och, jaka jet wielka ;-)

    ReplyDelete
  11. No padam...stylizacja jest obłędna i taka...,że brak słów. Och masz talent i wyczucie. Dolfie jest w tych ciuszkach przepiękna , prześliczna i taka tajemnicza.
    Cudne
    Zdrówka życzę i pozdrawiam

    ReplyDelete
  12. strój jest obłędny!! najbardziej podoba mi się żakiet, ale całość wspaniała.
    aż mnie łapy świerzbią, żeby nabyć sobie maszynę, jak widzę takie cudeńka! a kysz, a kysz:D

    (a kod mam "apsyches", hmmm...)

    ReplyDelete
  13. Wow is all that I can say... This is so much work. And turned out so beautiful... Wooowww. (Total admiration!)

    ReplyDelete
  14. Ło matko! Aż nie mam słów! Tak piękne, że aż niewiarygodne!!!

    ReplyDelete
  15. wow, pozbierałam szczękę z podłogi, zamontowałam na miejscu, mam teraz wolne ręce a i tak z wrażenia nie wiem co napisać -_-
    Stylizacja wyszła Ci niesamowicie, po prostu bosko, ja chcę taką sukienkę~~~~

    cholender czemu ten listopad jest dopiero za miesiąc.... ja chce mojego Lotusa, też chcę się pobawić, po prostu kocham dłubaninę :D

    ReplyDelete
  16. szacun! lalkomaniactwa nie czuję kompletnie, ale stylizacja i WYKONANIE urzekają.

    ReplyDelete
  17. Napracowałaś się nieprawdopodobnie!
    Uwielbiam takie drobiażdżki.

    ReplyDelete
  18. Amazing!!!! you did a wonderful job. Wow, i wish what i had made for my Blythe doll was even a little bit as good. You never quit amazing me Joanna. You are a true talent in everything you do. Great Job!!!

    ReplyDelete
  19. Beautiful clothes, doll and pictures. ^^ I just love BJD and yours is really fabulous!

    Love the hairstyle as well. ^_~

    ReplyDelete