Monday, October 03, 2011

Przetwarzanie / Processing

Makneto, ja też w tym roku tak pierwszy raz na poważnie z dyniami. *^v^* Mam nadzieję na długi i owocny związek!

Susanno, ja też myślałam, że nie przepadam za dynią, bo jest mdła... ~^^~ Trzeba ją odpowiednio przyprawić i jest pyszna! Ciasta dyniowego jeszcze nie robiłam, ale na pewno będzie, przy moich zapasach dyniowych znajdzie się kawałek i na ciasto. ^^

Intensywnie Kreatywna, u nas jest i tak mało odmian, zazdroszczę autorce bloga Bea w kuchni, która mieszka w Szwajcarii i ma tam dostęp do takich dyniowych farm, z których wyjeżdżałabym samochodem z przyczepką! ~^^~

Inko, o tajskiej kukurydzianej z chilli nie słyszałam, poproszę o przepis!

Hannah, dostałam Twój komentarz, ale tylko mailem, nie wiem czemu, nic nie zmieniałam w ustawieniach... Pomysł Jamiego, jak każdy inny - wart wypróbowania. *^v^* A tę książkę Chmielewskiej mam, zaraz poszukam przepisu o którym piszesz.

***

Dzisiaj od rana szaleję w kuchni, przetwarzając dynie i śliwki.
Zaczęłam od wielkiej dyni melonowej, która poszła do marynaty.
Since morning I've been working in the kitchen turning pumpkins and plum into something delicious.
First, I took the giant pumpkin and made pickles.

Tak wygląda dynia melonowa w środku:
That's how it looks inside:

Pesteczki rozłożone do suszenia, uwielbiam pogryzać dyniowe pestki!
Seeds spread to dry, I love nibling on pumpkin seeds!

A tu już melonowa w słoiczkach po pasteryzacji w piekarniku.
Przepis na marynowaną dynię:

- 2 kg obranego i pokrojonego w kostkę miąższu dyni gotować we wrzątku 2 minuty, wyjąć
- przełożyć do wyparzonych słoików (ja piekę w piekarniku 20 minut w 120 stopniach C)
- dosypać po kilka ziaren gorczycy

Zrobić zalewę:
- 5 szkl. wody (użyć wodę z gotowanej dyni)
- 1 szkl octu 10%
- 110 g cukru
- kilka ziaren ziela angielskiego
- kilka sztuk liści laurowych
- kilka sztuk goździków
- 1 sztuka kory cynamonu
- 1 kwiat anyżu

Gotować 10 minut, wyjąć cynamon, goździki i anyż (mogą spowodować ściemnienie dyni), zalać dynię w słoikach.
Zamknąć i pasteryzować (w piekarniku 20 minut w temp. 120 stopni).
Here is my recipe for pickled pumpkin:

- 2 kg of peeled pumpkin cut into cubes cook in boiling water for 2 minutes, drain
- put it into the pasteurised jars (I keep them in the oven for 20 minutes in 120 degrees C)
- add some mustard seeds

Then make the marinate, mixing:
- 5 cups of water from boiling the pumpkin
- 1 cup of 10% vinegar
- 110 g sugar
- several allspicer seeds
- several laurel leaves
- several cloves
- 1 cinnamon stick
- 1 anise seed
Cook it for 10 minues, remove cloves, cinnamon stick and anise seed (they may turn your pumpkin dark grey), pour it into the jars, close them.
Pasteurise the jars (I do it in the oven, 20 minutes in 120 degrees C).

Potem wstawiłam do smażenia śliwki na czekośliwkę, a kiedy pykały na kuchence zabrałam się za następną dynię - Hokkaido.
Then I started to fry the plums to make choco-plum, and when they were on the stove I took another pumpkin - Hokkaido.

To dynia o delikatnej czerwonawej skórce, którą podobno można jeść, i mocno pomarańczowym miąższu, idealna do pieczenia i na dyniowe puree. Ma słodkawy zapach, z którym od razu zaczęłam sobie kojarzyć przyprawy, które mogłyby dopełnić jej smak - curry, cynamon, kardamon, kozieradka?...
Na razie swoją dynię obrałam i pokroiłam na kawałki, które wieczorem usmażę w cieście tempura.
This pumpkin has a reddish skin that apparently you can eat and very orange flesh, perfect for baking and for the puree. It has a sweet scent and I immediately started to match the spices to balance the flavour - curry, cinamon, cardamom, fenugreek?... I peeled my pumpkin and cut it into pieces because I planned to deep fry it in the evening in tempura batter.

Nadmiar obydwu dyni - melonowej i Hokkaido, odłożyłam na jutrzejszą zupę karaibską, widać różnicę w kolorze miąższu.
The leftover pieces of both pumpkin - giant and Hokkaido, I put away for tomorrow's Carribean soup, you can see the difference in the flesh colour.

Po południu przelałam do słoików i zapasteryzowałam czekośliwkę, przepis stąd, dodałam tylko kardamon. Zrobiłam też bento na jutro.
In the afternoon I poured into jars and pasteurised choco-plum jam, recipe from here, my addition was cardamon. I also made bento boxes for tomorrow.

I z planów na dziś została mi kolacja (usmażenie warzyw i krewetek w tempurze oraz ugotowanie makaronu soba) i przesadzenie rozmarynu do nowej doniczki (bo stara się rozpada).
Kot przyszedł mi powiedzieć, że będzie padać, muszę zebrać pranie z balkonu!
From my to-do list I only have left: supper (shrimps and vegetables in tempura plus cold soba noodles) and planting my rosemary into a new pot (the old one started to fall into pieces).
My cat came to tell me that it's going to rain, I must take the laundry inside!

11 comments:

  1. Widze, ze i u Ciebie dyniowo sie zrobilo :) Ja mam jeszcze w planach dwie wizyty na dyniowych farmach i bedzie juz komplet na ten rok ;)
    Moze przylaczysz sie do Festiwalu Dyni? Jak co roku bedzie pod koniec pazdziernika.

    Pozdrawiam serdecznie!

    ReplyDelete
  2. a ja właśnie dzisiaj ugotowałam pierwszy raz zupę dyniową :) bardzo mi smakuje :) polubiłam dynię jako warzywo, szkoda tylko, że tak późno...

    ReplyDelete
  3. Wprawiasz mnie w zadziwienie i przyprawiasz o lekkie kompleksy. Dla mnie cały dzień w kuchni jest nie do zrobienia.
    I tak mnie zastanowiło, jak też Twój kot mówi Ci, że będzie padać. Mój przed deszczem nie mówi kompletnie nic, bo śpi jak rodzeństwo siedmiu braci śpiących :)

    ReplyDelete
  4. Dostałam ślinotoku na myśl o czeko-śliwkach! To musi być pyszne a my z mężem takie łasuchy... a zimą gdy za oknem mróz... Kurcze chyba się skuszę i zrobię takie powidła!
    Dynie i ich opis jest rewelacyjny! uwielbiam czytać Twoje wpisy :)
    Marynowana dynia jest prawdziwym przysmakiem ciotki Hani, która mieszka w Szwecji. Przyjeżdża do Polski i zabiera kilka słoików do siebie. Hmm muszę wypróbować. Do czego podajesz marynowaną dynię??

    ReplyDelete
  5. Rozmawialam ostatnio na skajpie z moim wujkiem i babcia. Pytali sie jak bylo w Toskanii. Ja im opowiadam, ze Florencja super bylam w galerii Uffizi, ze Wenecja super, ze widzialam w Palacu Dozow obraz Bosha, ze podoba mi sie jak sie ubieraja faceci we Wloszech, ze ze smakiem itd..... Dodam ze jeszcze do niedawna moj wujek tez sie ubieral ze smakiem i sam malowal obrazy (calkiem udane zreszta). A oni mi na to, ze wlasnie zrobili 900 sloikow przetworow i srednia im wyszla 80gr za sloik (i ze jeszcze sasiadowi brzoskwinie podebrali bo nad ich plotem bylo). Grrrr. Dobrze, Bradhelt, ze Ty piszesz nie tylko o przetworach :))))) Z tym Twoim postem mi sie ta sytuacja skojarzyla.

    ReplyDelete
  6. A ja robilam zupe dyniowa tak: kroilam w kawalki, do tego dorzucalam obrany i pokrojony w kawalki pasternak, seler, marchew i co tam jeszcze znalazlam. Wsadzalam to wszystko razem do piekarnika i opiekalam do miekkosci. Potem wrzucalam do gara z bulionem, dodawalam kwasnej smietany, doprawialam i miksowalam na krem. Pyszne z kolendra i swiezym chlebem (focaccia na ten przyklad). W tym roku jeszcze u mnie w sklepie dyni nie widzialam, pewnie sie zaniedlugo pojawi i na pewno taka zupe znowu zrobie :-)

    ReplyDelete
  7. mnóstwo pyszności - z hokkaido robię swoją zupę, właśnie ze sporą ilością przypraw aromatycznych: http://herbimania.blogspot.com/2007/10/smashing-pumpkins.html

    ReplyDelete
  8. Wow.You can use a seed of pumpkin.
    That's good for ecology.

    And I'm glad to know that you can eat the food from Hokkaido which is a very beautiful place I like.

    ReplyDelete
  9. A skąd on wiedział, że będzie padać?

    ReplyDelete
  10. Mam nadzieję, że zdążam ;-) - uprzedzam, że mój mąż zabiera na jutro śniadanie dla siebie i dla Roberta, bułeczki z pieczarkami do podania na ciepło - jeśli nie zdążyłam masz w domu szczęściarza, który zje dwa śniadania, nie sądzę, żeby narzekał ;-)

    Jutro piekę dynię z oliwą i rozmarynem, podzielę się wrażeniami.

    ReplyDelete
  11. Póki pamiętam wrzucam przepis - zrobiłam na próbę mały słoik, ale zrobię więcej - najbardziej zaskakujący przetwór tego roku, nie sądziłam, że wyjdzie coś tak fajnego, może też się skusisz
    http://kuchniapodwulkanem-anthony.blogspot.com/2010/10/melanzane-sottolio-czyli-baklazany-w.html :)
    Agnieszka ma też świetne przepisy na dynię, właśnie się inspiruję.

    ReplyDelete