Thursday, September 15, 2011

Chora... / Sick...

Anno, już zrobiłam update w opisie Biosilku.

Pimposhko, kiedy wzięłam do ręki magazyn dla kobiet w księgarni w Tokyo, to kremów BB tam opisywanych było chyba ze dwadzieścia, najróżniejszych firm, również tych, które sprzedają u nas swoje kosmetyki (tylko nie te azjatyckie linie, BB i wybielające/rozjaśniające...). Zgłupiałam kompletnie i nie wiedziałam, czego szukać w sklepach, żeby było dla mnie dobre, na szczęście przypadkiem trafiłam idealnie. ~^^~ Ciekawe, kiedy kremy BB przyjdą na nasz rynek, ech...

Intensywnie Kreatywna, mój mąż dzielnie pije ze mną od ponad miesiąca pokrzywę i skrzyp (dodałam go od września), zmienił swój okropny szampon Dove Intensive Care (jest okropny, bo ja po jednym umyciu mam masakrę na włosach i skórze głowy, łupież, strupy, itp, itd!) na Farmonę Skrzyp Polny i pozwala sobie nakładać odżywkę bez spłukiwania (ale sam nie chce, ja to muszę robić *^v^*). Na olejowanie się nie zgodził, żałuję, mógłby wziąć przykład z męża MaroccanMint! ^^ Mam z nim jeden problem - zgodził się na zmianę szamponu na zdrowszy, ale postawił warunek, żeby był 2 w 1 od razu z odżywką, a naturalne szampony nie występują w takiej wersji, albo ja na taki jeszcze nie trafiłam.

Makneto, ale pomyśl, będziemy biedne, ale piękne, młode i zdrowe, bilans wychodzi na plus! *^v^*

Mnemonique, starałam się napisać jak najrzetelniej, chociaż i tak dany produkt inaczej zachowa się na różnych włosach czy skórze, trzeba samemu wypróbować.

***

Nagle jestem rozchorowana. Wczoraj się zaczęło po południu, niska (na razie) gorączka, katar, pokasływanie. Idzie jesień.
I suddenly fell ill. It all started yesterday in the afternoon, higher temperature, running nose, a bit of a cough. Autumn is coming.

Dziś od rana wypiłam już dwa kubki herbaty z imbirem, miodem i cytryną, zjadłam wielkie jabłko a na kolację zrobię pizzę m.in. z duża ilością czosnku. Trzeba się ratować. Przydałby się CC Lemon, od razu postawiłby mnie na nogi.
This morning I've already drank two mugs of hot tea with ginger, honey and lemon juice, I ate a huge apple and I'm planning a homemade pizza with lots of garlic for supper. You need to save yourself somehow. I could really use some CC Lemon now, it would work perfectly on my cold.

Na miły środek tygodnia - kwiaty. ~^^~
Każda z nas lubi je dostawać, a kiedy mąż sam nazbiera polny bukiet w drodze z pracy, to aż serce rośnie! *^v^*
For the nice middle of the week - flowers. ~^^~
We all love them, don't we? And when my husband collects such bouqets on his way back from work I love them even more. *^v^*

Kwiat ostu podstępnie o poranku rozsiał nam po całym mieszkaniu nasionka, a każde w kulce puchu, wyglądały jak puchate robaczki biegające po podłodze. ~^^~
Zebrałam je i wypuściłam na wolność za balkon, ciekawe czy na trawniku pod blokiem wyrosną mi na wiosnę osty? *^v^*
The thistle flower let out the seeds early in the morning and we found them around the apartment, they looked like small fluffy bugs, each one surrounded with a cottonwool-like spheres. ~^^~
I collected them all and let them go outside from my balcony, I wonder whether I get to have any thistles next Spring close to my building. *^v^*

Zrobiłam dziś galaretkę z owoców leśnych na poobiedni deser (naszło mnie na galaretki), nastawiłam jogurt a teraz idę pochorować na kanapie z kolejnym kubkiem imbirowej herbaty z miodem i cytryną.
I prepared the forest fruit jelly for the after supper desert (I suddenly felt like eating one), I put on the homemade joghurt to set and now I'm going to lay on the sofa with another mug of hot ginger/honey/lemon tea.

7 comments:

  1. How beautiful.

    I have no idea that "forest fruit jelly".
    It sounds fun and delicious.

    ReplyDelete
  2. Taki mąż to jest skarb po prostu :-)
    A w kwestii choróbsk różnych - to mogę jedynie polecić - wysiłek fizyczny i to najlepiej na dworze. Ale nie myślę tu o spacerze, tylko o wyjściu poza strefę własnego komfortu - to mobilizuje organizm do trzymania się w ryzach. Może to dziwna rada, ale u mnie się sprawdza - kiedy regularnie ćwiczę z ciężarkami, biegam i praktykuję jogę nie wiem co to przeziębienie nawet - mimo, że bywam w miejscach o dużym zagęszczeniu ludzi i bardzo często chodzę boso w dość zimnych pomieszczeniach (bo to w zasadzie konieczność w takim tańcu, jak ATS - w sensie bose stopy, nie zimne pomieszczenia ;-P

    ReplyDelete
  3. Zdrówka, zdrówka! Ja właśnie zajrzałam do Ciebie, bo postanowiłam zmierzyć się wreszcie z dynią, której u mnie w domu się nie jadało (mama ma uraz z dzieciństwa jak się okazało, bo babcia przyrządzała ją ponoć w jakiś okropny sposób). Nabyłam więc dynię i zamierzam wypróbować zupę karaibską. Ja też mam ostatnio fazę na galaretki. Najlepiej w postaci "sztywnego kompotu" czyli zalewam galaretką wrzucone do szklanki owoce. Potem to tak wygląda jak kompot- tylko sztywny. :) Jeszcze raz zdrówka!

    ReplyDelete
  4. Witam w klubie "chorujących". Mnie z kolei wzięło wczoraj po południu. Diagnoza: ostre zapalenie gardła, antybiotyk i mam nadzieję, że szybko minie. W każdym razie zdrowia życzę :)
    Wracając jeszcze na moment do BB Creamow to mi niestety nie pasują :( Tz. zapychają mnie :( Smutna sprawa bo i ja w swój kolorek trafiłam. No nic, pozostaję przy minerałach. Trochę pracochłonne to nakładanie (po 2 latach jeszcze się nie przyzwyczaiłam) ale też używam natury że tak powiem ;) Recenzja odżywki bardzo fajna i szczera. Tak jak lubię, bez mydlenia oczu :)

    ReplyDelete
  5. Zdrówka i podpisuję się pod zdrowotną radą Herbatki - nie ma jak wysiłek fizyczny. Nie pamiętam, kiedy ostatnio brałam antybiotyk ani nawet kiedy byłam poważniej przeziębiona, odkąd regularnie macham ciężarami i wyginam śmiało ciało (joga, ćwiczenia siłowe, rower/stepper, hula-hop tez się nada :).

    ReplyDelete
  6. Herbatko, Intensywnie Kreatywna - big ARIGATO! Bo może pomoże. Moje małżonko jest intensywnym wrogiem sportu, choć muszę przyznać, że ostatnio się łamie. I co więcej owo łamanie się może nawet jest jedną z przyczyn słabszego samopoczucia, bo zawsze jak człowiek coś zacznie robić po długim nie robieniu to tak bywa. Ale pod tym co napisałyście podpisuję się obiema rękami. Moje zdrowie do tej pory wyglądało tak, że 6 tygodni zwolnienia lekarskiego w roku w trzech turach to było minimum. A już na przedwiośniu i jesieni obowiązkowo. Od stycznia zacząłem walkę z grawitacją. Parę tygodni po rozpoczęciu siłowni oczywiście mnie też zaczęło składać. Uparłem się, zaparłem i przechodziłem półtora tygodnia początków przeziębienia na siłowni. Było źle, wydajność fatalna, ćwiczenia zajmowały mi dwa razy więcej czasu i mało co dałem radę podnieść, ale uprzeć to się czasem naprawdę umiem. I efekt jest taki, że w tym roku nie byłem nawet jeden dzień na zwolnieniu! To mi się od przedszkola (naprawdę!) nie zdarzyło nigdy jeszcze, żeby tyle miesięcy nie chorować. I właśnie z taką myślą miałem dziś do domu wrócić i rozpocząć ciosanie kołków na głowie żony, stąd Wasze komentarze posłużą mi za amunicję a niniejszy komentarz za wstępną nawałę artyleryjską :-). Dzięki!

    ReplyDelete
  7. Mężu szanownej małżonki :), daj jej może najpierw wyzdrowieć, zanim ją pogonisz do siłowni, po drodze wstępując na basen. Co nie zmienia faktu, że mnie się przez pół życia wydawało, że ja się do żadnego sportu, wysiłku, ćwiczeń nie nadaję, nie lubię, to nie dla mnie, genetycznie jestem nieprzystosowana. I jak mnie mój Ślubny pogonił... znaczy zachęcił własnym przykładem :), to się przełamałam byłam. I nagle się okazało, że ja uwielbiam się ruszać.

    ReplyDelete