Thursday, September 01, 2011

Z życia wzięte

Susanno, czasami dodaję mielone siemię lniane do zagęszczenia zup i sosów, może czas bardziej się z tym produktem polubić?

YarnFerret, ja bym wolała, żeby mi Rysiek nie wkładał łap do mojej pokrzywy... Pomijając kwestie oczywiste (trzeba to potem pić cedząc kocie włosy przez zęby! *"v^*), to pokrzywa wpływa wzmacniająco na paznokcie, a on ma już wystarczająco ostre i mocne pazury!...

Herbatko, bez pracy nie ma kołaczy... *^v^* Ale to tylko tak się wydaje, że to długo trwa! Łykanie tabletek czy picie naparów to sprawa szybka i kwestia nawyku, natomiast zabiegi kosmetyczne to kilka minut wcierania albo nakładania, przecież ja też nie stoję godzinami przed lustrem w łazience, masując głowę i włosy olejami i odżywkami. *^v^*

Sheilo, dziękuję za info dotyczące Alterry, na pewno nie będę jej używała cały czas, bo wiem, że włosy się przyzwyczajają do kosmetyków, więc używam tego samego specyfiku około tygodnia- do dwóch, a potem zmieniam na inny. Powodzenia w ulepszaniu diety! ~^^~

Pinupcandy, hennę kupuję na helfy.pl, do wyboru jest czysta henna lub jej mieszanki z indyjskimi ziołami wspomagającymi zdrowie włosów, np.: amla, neem, shikakai, brahmi, i inne.

Fanaberio, a czy te stulatki mają piękne bujne włosy? ~^^~ Bo ten efekt nie głównie interesuje, chociaż piękna cera jest nie do pogardzenia. O rezultatach picia drożdży u mnie napiszę po miesiącu, czyli 24 września.

LadyAgo, tak, szczotkę na allegro, bo okazało się, że wychodzi na to samo jak gdybym zamówiła z UK, z firmowego sklepu. A co do mazideł, to ja też nie przesadzam - sama sobie kremów kręcić nie zamierzam, jestem na to zbyt leniwa, ale pojedyncze gotowe składniki do bezpośredniego zastosowania to fajna sprawa. ~^^~ Poza tym, bardzo mi się spodobała pielęgnacja wszystkiego olejami, naolejowana czuję się taka zadbana. ^^

TehaH, Fitomed również zbiera pozytywne opinie na Wizażu, na pewno wypróbuję, chociaż nie od razu, bo już muszę się powstrzymywać, żeby nie nakupić miliona butelek wszystkiego na raz... ~^^~ Zapisuję ku pamięci.

Intensywnie Kreatywna, dobrze, że poruszyłaś jeszcze jeden ważny aspekt dbania o włosy (chociaż lato akurat się kończy a do zimy jeszcze czas) - trzeba chronić włosy przed nadmiernym słońcem i mrozem, więc czapki/kapelusze to naprawdę ważna sprawa, i te letnie i te zimowe.

Agato, dziękuję za kciuki! *^0^* A sweterkowe zdjęcie będzie mam nadzieję w weekend, bo właśnie się blokuje granatowy kardiganik. ^^

***

Scenka rodzajowa nr 1
O korzyściach rannego wstawania

Wczoraj rano wstałam, żeby zamknąć za mężem drzwi, kiedy wychodził do pracy. Mąż w przedpokoju ustawił sobie śmieci do wyniesienia oraz... pudło, w którym przyszły do mnie japońskie smakołyki. Pytam go:
- A co ty zamierzasz z tym pudłem zrobić?...
A on na to:
- No, wynoszę na śmietnik, przecież nie będzie tak w domu stało.
Cała krew odpłynęła mi gdzie indziej!... Pudło było pełne smakołyków, których nie miałam gdzie przełożyć, więc schowałam je z powrotem do pojemnika, w którym przyszły pocztą. Mąż tego nie zauważył, i nawet nie zwrócił uwagi na wagę pudełka, myślał, że w środku są tylko jakieś puste opakowania...


Scenka rodzajowa nr 2
O korzyściach picia alkoholu

Moich korzyściach, dodam, a nie ja go piłam. ^^
Może pamiętacie, jak pisałam, że po powrocie z wakacji okazało się, że administracja osiedla do dwóch ławek stojących pod moim blokiem dostawiła trzecią, i od tamtej pory zaczęły się regularne całodniowe imprezy zakrapiane lokalnych dresiarzy w wieku od 40 do 60 lat, płci mieszanej. Czasami zaczynały się już o 8 rano i trwały z przerwami do wieczora. Kilka dni temu przeszedł tamtędy patrol policji, akurat jak pan z panią popijali sobie piwko na jednej z tych ławek. Spisali dane, wypisali mandat, kazali iść precz. Tak było o 18:00, a od 20:00 do 23:00 znowu trwała impreza w najlepsze.
Ale... następnego ranka przyjechali pracownicy administracji i rozebrali dwie ławki, likwidując w ten sposób wygodne miejsce do posiadywania dla większej grupy osób! *^v^* Została tylko nieco oddalona trzecia ławka, na której, odpukać, przez te kilka dni przysiadł sobie na chwilę emeryt z zakupami albo mama z dzieckiem w wózku. Czyżby szło ku lepszemu? ~^^~


Epilog

Epilog dotyczący zlikwidowanej w czerwcu restauracji niedaleko mojego domu (bardzo kiepskiej) - lokal po restauracji był w remoncie a wczoraj mąż zauważył, że już zawiesili nowy szyld i niebawem będzie się tam mieścił... mój ulubiony Rossmann! *^v^*


W weekend oczekujcie zdjęć nowego sweterka. ~^^~

6 comments:

  1. Nie chciałam o tych włosach pisać, żebyś się nie zasugerowała. Stulaki miały wszystko piękne, cerę - marzenie, pamięć - ho, ho, ale włosy....niestety - smętne.

    Zastanawiam mnie fenomen "wysiadywania" i mocno przeraża.

    ReplyDelete
  2. kto rano wstaje temu się przysmaki daje (japońskie też). Ależ Ci ich zazdroszczę!!!

    Z piciem pod balkonami i wrzaskami nocnymi też walczę dzielnie, chociaż na tym osiedlu na którym teraz mieszkamy jest względny spokój (tu odpukuję w niemalowane).

    co do siemienia - właśnie nabyłam i będę je wypróbowywać. Pierwszy raz w życiu!!! trzymaj kciuki.
    Pozdrawiam
    Monika
    www.bentopopolsku.blogspot.com

    ReplyDelete
  3. Rozumiem Twoją ulgę z powodu znikających ławeczek. Ja musiałabym spowodować zniknięcie nieco większego obiektu, z pozoru zupełnie niegroźnego i nieszkodliwego, czyli placu zabaw. Dzieci to jedno, ale te mamusie nadużywające strun głosowych to drugie... Czasami mam nieodpartą ochotę zakupić bazukę...

    ReplyDelete
  4. Trzymam kciuki za pomyślny przepieg i rezultaty kuracji dla włosów. No i czekam na prezentację nowego sweterka :)

    ReplyDelete
  5. och jak fajnie, brak tych ławeczek to dobry brak ^^
    cieszę się razem z Tobą.
    A co do pudła... to właśnie się zaczęłam cieszyć, że Jankowi zajmuje zazwyczaj sporo czasu wyeksmitowanie zbędnych pudeł z domu ^^

    ReplyDelete
  6. Szczerze mówiąc jak mnie to dresiarstwo wkurza tak jednak uważam, że rozwiązywanie problemu imprez pod naszym balkonem poprzez likwidowanie ławeczek to działanie tego samego kalibru, co rozwiązywanie problemu wypadków drogowych przez niebudowanie dróg (też u nas popularne...). Jeden patrol wiosny nie czyni, ale regularne pojawienie się 2-3 razy w tygodniu patrolu Policji czy Straży i sypnięcie mandatami (nie tylko za picie - za śmiecenie, zakłócanie spokoju itp. też można przecież jak są podstawy, a są) rozwiązałoby problem w miesiąc. A ławeczki by zostały, bo w końcu czemu nie - tam ładnie jest i posiedzieć można dla przyjemności... No ale takie rozwiązania wymagają planowania i są takie mało zdecydowane... Z dwojga złego wolę tak niż wcale, ale niesmak pozostaje.

    ReplyDelete