Monday, September 12, 2011

Recenzja Biosilk Silk Therapy 17 Miracle Conditioner

Jakiś czas temu nawiązałam współpracę z firmą Farouk, czego efektem było otrzymanie do przetestowania nowości kosmetycznej do włosów Silk Therapy 17 Miracle Leave-in Conditioner.


Informacje ze strony producenta:

Odżywka bez spłukiwania do włosów i skóry
Odżywia i nawilża włosy i skórę, dodaje włosom objętości, kontroluje i definiuje loki, rekonstruuje zniszczone i suche włosy, wzmacnia włosy, rewitalizuje matowe i bez życia włosy i skórę, wygładza włosy i skórę, chroni końcówki włosów przed rozdwajaniem;
zapobiega łamliwości, domyka łuskę włosów;
chroni kolor przed blaknięciem, chroni włosy i skórę przed szkodliwym działaniem środowiska, chroni włosy przed wysoką temperaturą narzędzi, pozostawia skórę miłą i jedwabną, nadaje włosom wspaniałego połysku.

Jak stosować (ze strony producenta): Po umyciu, osusz ręcznikiem włosy, nałóż równomiernie i dowolnie stylizuj. Na skórę - nałóż dowolnie i wmasuj.

Jak stosować (polski opis z pudełka): Nałóż dużą kroplę odżywki na dłonie i wmasuj w wilgotne włosy i zaczynając od końcówek.

Jak stosować (instrukcje na butelce, po angielsku, francusku i hiszpańsku): po umyciu włosów szamponem osusz je ręcznikiem, nałóż odżywkę spryskując równomiernie i dowolnie układaj włosy.
- sposób nakładania polecany obcojęzycznie na butelce pokrywa się z opisem na stronie producenta, a opis na pudełku zaleca inną technikę, to niby nie jest wielka różnica, ale nie rozumiem tej rozbieżności.

Cena: około 50 zł (produkty Biosilk są dostępne w sieci Rossmann, ale recenzowana odżywka jest nowością i nie wiem, czy już jest na półkach, potwierdzę naocznie w tym tygodniu i uzupełnię tę informację)


Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Hydrolyzed Silk, Behentrimonium Chloride, Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, Propylene Glycol, Quaternium-80, Panthenol, Phynoxyethanol, Caprylyl Glycol, Potassium Sorbate, Hexylene Glycol, Fragrance, Hexyl, Cinnamal, Benzyl Benzoate, Linalool, Citronellol, Hydroxycitronellal, Geraniol, Eugenol

Co z niego wynika? Na drugim i trzecim miejscu po wodzie dwie substancje silnie nawilżające i utrzymujące nawilżenie, potem silikony, silikony - tutaj te lekkie, nie tworzące warstwy oklejającej włos. Dużo zapachów - zawsze się zastanawiam, dlaczego trzeba dodać aż tyle różnych substancji zapachowych? Tu bym jednak ich trochę ujęła, patrz: o zapachu poniżej.


Moja opinia:

Opakowanie:
Kosmetyk dostajemy w zgrabnej poręcznej butelce o pojemności 150 ml z pompką, dzięki czemu możemy wygodnie nałożyć odżywkę na dłoń, a z niej na włosy lub bezpośrednio spryskać nią włosy (w zależności do tego, czy przeczytaliśmy instrukcję na pudełku czy na butelce). Butelka jest przezroczysta, co jest wygodne, bo widać, ile odżywki nam zostało.
Co do wyglądu butelki, to niestety od kosmetyku za prawie 50 zł oczekiwałabym większej staranności wykonania i lepszego projektu opakowania, bo butelka, choć wygodna jest nijaka.

Konsystencja:
odżywka ma postać średniogęstej lepkiej kremowej mazi, jest bardzo wydajna i starczy na długo nawet przy długich włosach

Zapach:
dość intensywny, kwiatowy, kojarzy mi się z kosmetykami jakich kiedyś używała moja babcia, nie ulatnia się zbyt szybko, po nałożeniu i pozostawieniu włosów do wyschnięcia wciąż go czułam

Za pierwszym razem nałożyłam odżywkę spryskując nią całe włosy, po kilka psiknięć to tu, to tam (ale bez przesady) i niestety w ten sposób bardzo łatwo można nałożyć za dużo kosmetyku, bo włosy bardzo długo wysychały, były trochę oblepione a niektóre partie wręcz sklejone. Kiedy włosy już prawie mi wyschły rozczesałam te zlepione strączki i włosy zrobiły się wyraźnie wygładzone, grubsze, nie puszące się, prawie wyprostowane (a naturalnie mam lekką falę).

Za drugim razem postąpiłam według instrukcji na pudełku, czyli napsikałam na dłoń dużą kroplę odżywki, roztarłam ją w obydwu dłoniach i wmasowałam we włosy, zaczynając od końcówek. Tak nałożony kosmetyk nie skleja włosów i w miarę dobrze spełnia swoją funkcję wygładzenia i nadania objętości.
Czyli, każdy musi znaleźć swój złoty środek między nadmierną ilością i obciążeniem a prawie niezauważalnym efektem.

O przetestowanie odżywki poprosiłam również męża, który ma długie gęste proste włosy i nałożyliśmy mu odżywkę sposobem: spryskanie dłoni i wtarcie kosmetyku we włosy zaczynając od końcówek. Efekt po wyschnięciu był taki sam, jak u mnie: natychmiastowe wygładzenie, brak puszenia się, jego włosy nabrały blasku i delikatnego koloru, który wcześniej był chyba zmatowiony przez efekt puszenia się (mąż ma naturalny ciemny brąz niefarbowany).

Wizualnie i w dotyku taki efekt odżywki jest dokładnie tym, czego bym sobie życzyła - wygładzenie, zwiększenie objętości, ujarzmienie puszących się połamanych włosków. Jednak ten efekt utrzymuje się tylko, kiedy zastosowano odżywkę, po jej odstawieniu włosy od razu wróciły do swojego poprzedniego wyglądu (zastosowałam odżywkę po kilku myciach pod rząd, a potem obserwowałam, co się dzieje z moimi włosami po kolejnym umyciu bez nałożenia odżywki). Być może trzeba zużyć pół butelki albo więcej, żeby zaobserwować trwały efekt.
Z tego powodu zmieniłabym jej nazwę na balsam, ponieważ nie odżywia trwale, a jedynie pomaga ujarzmić i uporządkować włosy po myciu.


Czy zamierzam stosować go regularnie?
Z powodu wysokiej jak dla mnie ceny oraz dlatego, że mam już inne produkty odżywiające włosy, odżywka Biosilk Silk Therapy 17 Miracle nie byłaby produktem, po który sięgnęłabym w pierwszej kolejności. Natomiast ze względu na działanie wygładzające i upiększające chętnie użyłabym jej, kiedy potrzebuję, żeby moje włosy prezentowały się naprawdę świetnie, czyli przed ważnym wyjściem.

Na koniec, zastanawiam się, dlaczego odżywka nazywa się "17 Miracle"? Nie ma siedemnastu składników, policzyłam *^v^*, nie jest przeznaczona "od lat 17-stu", nie jest to też raczej siedemnasty produkt tej marki. Nie znalazłam tej informacji na stronie producenta. Ot, taka ciekawostka. ~^^~

***

Intensywnie Kreatywna, podobno właśnie to porządne wielostopniowe oczyszczanie jest sekretem gładkiej cery Azjatek. Współczuję uczuleń, ja mogę z moją buzią robić wszystko i trzyma się dzielnie.

Anko480, zupę miso kupuję w azjatyckich delikatesach na warszawskich Kabatach, ale dostaniesz ją w każdym sklepie typu Kuchnia Świata z dużych centrach handlowych. Ostatnio dostałam z Japonii kilka różnych rodzajów, z najróżniejszymi dodatkami (tofu, glony, dymka, grzyby, itp), ale najprostsza wersja to bulion dashi z pastą sojową miso i glonami wakame. Czy jest smaczna? Hm, to kwestia indywidualna, mnie bardzo smakuje, chociaż oczywiście nie każda, bo jej smak zależy do dodatków, myślę, że jeśli lubisz smaki orientalne/smak glonów to zupa miso też Ci zasmakuje, kup sobie na początek małe opakowanie i wypróbuj.

Herbatko, po pokrzywie na razie będzie gorzej, ale podobno potem będzie pięknie. ~^^~ Nie mogę tego potwierdzić, bo na mnie wcale nie działa efekt oczyszczania się skóry, albo mam już tak czystą, że nic nie chce wyleźć na zewnątrz, albo tabletki hormonalne trzymają cerę w ryzach. ^^ Co do parabenów, niestety gdzieś tam w drugiej połowie składu są, do tych kremów przekonała mnie lepsza pierwsza połowa i dobroczynne działanie na moją cerę (co by oznaczało, że lepiej traktuję włosy niż buzię, ale moim włosom widocznie więcej szkodzi niż cerze).

Susanno, dziękuję za komplement! ~^^~ Peeling kawowy kiedyś sobie zrobiłam, efekt ciekawy i piękny zapach podczas szorowania, ale doczyszczanie prysznica trwało bardzo długo... ^^

Matyldo_ab, ja się cieszę, że ostatnio na blogach o urodzie, które czytuję, ciągle piszą o kosmetykach kolorowych, które nie są u mnie obiektem westchnień! Ale jak tylko coś się pojawia na temat szamponów, olejów, mydeł, to zaraz mam ochotę robić zakupy i też przetestować. *^v^*

Artsajke, ja też wacików używam tylko do toników. Co do ośmiu kroków oczyszczania i namaszczania, mnie też wydaje się to przesadzone i nie stosuję ich aż tylu, natomiast jest to metoda przetestowana przez Japonki czy Koreanki, może dla ich cery rzeczywiście jest to optymalne minimum?

4 comments:

  1. zrobiło się bardzo kosmetycznie ;) :)
    a swoją droga to takie ciekawostki zawsze się przydadzą, nie napisałaś nic czy ona jest dostępna do kupienia w sklepach? bo większość dobrych kosmetyków do włosów można tylko zakupić w salonach fryzjerskich

    ReplyDelete
  2. Ja troche nie na temat bo do poprzedniego posta (chyba). Chodzi mi o ten tajemniczy BB cream. Jak o nim zaczelas pisac to wogole nie wiedzialam o co chodzi. A od wczoraj reklamuja go w Angielskiej TV. Garnier jako pierwszy wypuscil BB cream. Chyba sobie bede musiala zakupic. :)))

    ReplyDelete
  3. Największe wrażenie zrobił na mnie fakt, że Twój mąż pozwolił poeksperymentować na sobie. Mój z wrzaskiem "apage satanas!" zwiałby z łazienki, a może nawet i mieszkania :)

    ReplyDelete
  4. jestem zbyt leniwa, żeby nakładać odżywki na moje włosy. Ale jeśli kiedykolwiek zrobię się mniej leniwa w tym zakresie, to skorzystam z Twoich porad i recenzji, bo są faktycznie bardzo rzetelne i dokładne.

    Pozdrawiam
    Monika
    www.bentopopolsku.blogspot.com

    ReplyDelete